-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024
2024
2024
2024-04-26
[współpraca recenzencka z wyd. SQN]
Najnowszy tom Kłamcy, czyli Zbiorowa tricksteria to zbiór trzech opowiadań o dobrze znanym nam bohaterze, czyli Lokim, bogu kłamstwa. Jak tylko doszły do mnie zapowiedzi, czekałam na tę książkę i wciągnęłam ją dość szybko, jak na niesprzyjające warunki.
Zacznę od tego, co może was najbardziej trapić. Czy trzeba przypominać sobie poprzednie tomy? Czyli wszystkich Kłamców i Stróży. Nie, ale jeśli to zrobicie, to złapiecie różne fajne smaczki. W każdym razie ten tom jest tak poprowadzony, że bohaterowie sami opowiadają, co się działo. Gabriel wprowadza Michała w to, co się stało, więc naprawdę można ogarnąć, o co chodzi. Czy czytać bez znajomości serii? Nie polecam.
Poszczególne opowiadania nawiązują do dość aktualnych hitów popkulturowych jak John Wick czy Squid Game, ale nawet Przyjaciół. Pojawiają się bohaterowie, których na pewno będziecie kojarzyć z poprzednich części, nawet jeśli nie pamiętacie, jaka konkretnie była ich rola. No i co ciekawe, opowiadania są właśnie opowieściami bohaterów, którzy są przesłuchiwani przez archaniołów, bo jak się możecie domyślić, Loki znów coś wymyślił.
Zbiorowa tricksteria może być w pewnym sensie odpowiedzią dla niezadowolonych czytelników po tym, jak Loki spadł z klifu i rozwalił sobie łeb o skałę…. Nie no, chyba się nie nabraliście, co? Po Kill’em All było mnóstwo głosów niezadowolenia, co z jednej strony rozumiem, a z drugiej uważam, że choć Loki, tak by skończyć nie chciał, to może jednak by docenił. Jednak nie o tym zakończeniu dziś miałam mówić. Skoro Kłamca mógł wybrać swoją drogę, wybrał taką, jaka mu bardziej pasowała. Jest to zdecydowanie happy end dla bohatera, który doceniam. Każdy z nas może sobie teraz wybrać taką ścieżkę Lokiego, jaką chce.
Książka jak najbardziej trzyma poziom. Historie o Kłamcy naprawdę uwielbiam i ogromnie cieszę się, że mogłam powrócić do świata Lokiego i przeżyć z nim jeszcze trochę przygód.
[współpraca recenzencka z wyd. SQN]
Najnowszy tom Kłamcy, czyli Zbiorowa tricksteria to zbiór trzech opowiadań o dobrze znanym nam bohaterze, czyli Lokim, bogu kłamstwa. Jak tylko doszły do mnie zapowiedzi, czekałam na tę książkę i wciągnęłam ją dość szybko, jak na niesprzyjające warunki.
Zacznę od tego, co może was najbardziej trapić. Czy trzeba przypominać sobie...
2024-03-29
Ten rok literacko jest dla mnie dość rozwojowy, sięgam po książki, po które zazwyczaj nie sięgam i – uwaga – podobają mi się.
Wściek to ekologiczne science-fiction, które przepowiada nam katastrofalną przyszłość – w dodatku całkiem niedługo, bo już za niecałe 20 lat.
Autorka świetnie zbudowała świat, który jest bliski naszemu ale jednocześnie inny, co podkreśla między innymi specyficzną mową potoczną. Zrozumiałą dla nas, ale na tyle ciekawą, by się na chwilę zatrzymać.
Bardzo podobają mi się bohaterowie, a w zasadzie ich kreacja, bo Dagan nie zyskał mojej przychylności do końca lektury. Autorka bardzo rzeczywiście ich ukształtowała, co pozwoliło mi na jakiegoś rodzaju uczucia względem nich. Ciekawiły mnie ich losy.
Mam jedną rzecz, do której chciałabym się przyczepić a mianowicie, kiedy pod koniec książki bohaterowie mówią o tym, czytają, jakie to rewolucje się dzieją, nie widać tego w ogóle wokół postaci. Kiedy uciekają ze społeczeństwa, jasne, ale gdy przechodzą przez choćby Paryż, nie widzę aby w mieście działo się coś, co oddawałoby słowa bohaterów.
Czy końcówka mnie zaskoczyła? Tak i nie. Tak, bo nie sądziłam, że to się dzieje naprawdę a nie, bo gdzieś na początku zrobiłam notatkę, która dokładnie to sugerowała. Choć może bez aż takich szczegółów. Bardzo doceniam ten plot twist i szczerze mówiąc, jest w pewnym sensie przerażający.
W książce jest mnóstwo naukowych odniesień, ale nie przeszkodziło mi to w odbiorze, choć się na tym zupełnie nie znam. Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie, ale nie potrafię ocenić czy warstwa naukowa jest ok.
Książkę jak najbardziej polecam i zachęcam do przeczytania. Premiera 5.04.2024r.
[współpraca recenzencka]
Ten rok literacko jest dla mnie dość rozwojowy, sięgam po książki, po które zazwyczaj nie sięgam i – uwaga – podobają mi się.
Wściek to ekologiczne science-fiction, które przepowiada nam katastrofalną przyszłość – w dodatku całkiem niedługo, bo już za niecałe 20 lat.
Autorka świetnie zbudowała świat, który jest bliski naszemu ale jednocześnie inny, co podkreśla między...
2024-02-06
2024-02-01
Nie jestem wielką fanką książek dark fantasy, ale obok tej serii trudno przejść obojętnie. Sanderson zaprasza nas do mrocznego świata spowitego mgłami, w których czai się mrok. Prości ludzie mówią, że we mgle można łatwo zginąć. Nie wszyscy tak uważają, a już na pewno nie zrodzeni z mgły – osoby obdarzone mocą.
Tutaj przejdźmy do tego, co jest, przynajmniej dla mnie, najciekawszą rzeczą, czyli do systemu magicznego. Magia opiera się na manipulacji metalami, które należy „spalić”. Są dwa rodzaje Aloomantów, tacy, którzy potrafią spalać jeden metal (dzięki czemu specjalizują się tylko w jednym efekcie mocy aloomantycznych) albo tacy, którzy potrafią spalać wszystkie metale i to są właśnie zrodzeni z mgły. Niektóre metale są łatwo dostępne, ale jest taki jeden, który jest wydzielany przez Ostatniego Imperatora, dzięki czemu zachowuje on kontrolę nad szlachtą.
Kolejną ciekawą rzeczą jest to, jak zbudowane jest społeczeństwo. Jedynym władcą jest Ostatni Imperator, który jest nieśmiertelny – i on jest tutaj tym głównym złym, którego bohaterowie starają się obalić. Zagadka jego nieśmiertelności jest… świetna. Kilka arystokratycznych rodów, które mają możliwość być Aloomantami, panuje nad skaa, czyli większością społeczeńswa, która jest w zasadzie traktowana jak niewolnicy. Głównym tematem książki jest rebelia. Wiecie, szlachta zabija kobiety skaa po tym, jak je zgwałci, gdyż zakazane jest mieszanie krwi ze skaa. Istnieje legenda, która głosi, że szlachta otrzymała moce aloomantyczne w zamian za pomoc Ostatniemu Imperatorowi, który notabene, uratował świat.
Główną bohaterką jest Vin, złodziejka, która natyka się na przywódcę rebelii i dołącza do sprawy. Nie będę się rozpisywać dlaczego, bo ten wątek relacji pomiędzy bohaterami i tym, jak Vin się zmienia, jest niezmiernie ciekawy, a nie chciałabym tu rzucać spoilerów.
Główny wątek prowadzi bohaterów do obalenia Ostatniego Imperatora a aby to osiągnąć, Vin musi nauczyć się kontrolować swoje moce, zaufać członkom drużyny i zobaczyć rzeczy, których widzieć by nie chciała oraz wejść w świat, do którego należeć by nie chciała. Sądzę, że jej profil psychologiczny jest naprawdę ciekawie zbudowany i mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie się jeszcze bardziej rozwijał.
Nie jestem wielką fanką książek dark fantasy, ale obok tej serii trudno przejść obojętnie. Sanderson zaprasza nas do mrocznego świata spowitego mgłami, w których czai się mrok. Prości ludzie mówią, że we mgle można łatwo zginąć. Nie wszyscy tak uważają, a już na pewno nie zrodzeni z mgły – osoby obdarzone mocą.
Tutaj przejdźmy do tego, co jest, przynajmniej dla mnie,...
2024-01-23
2024-01-21
2024-01-16
2024-01-11
2023-12-31
2023-12-25
2023-12-24
2023-12-24
2023-12-22
2023-12-21
Jakie znacie książki z realistycznymi, silnymi bohaterkami?
Lekcje chemii to książka, która ostatnio w pewnym sensie skradła moje serce. Jest to opowieść o Elizabeth Zott, chemiczce, która w latach 50. nie miała łatwo. Była traktowana przedmiotowo przez innych studentów i profesorów na studiach chemicznych a potem również w pracy, choć jej zdolności były ponadprzeciętne.
Książka rozpoczyna się, kiedy Zott dostaje nietypową propozycję. Aby została prowadzącą programu kulinarnego w popołudniowej ramówce. Aby dowiedzieć się jednak czegoś więcej o tych momentach jej życia musimy jeszcze trochę poczekać, gdyż autorka użyła retrospekcji, by przenieść naszą uwagę do młodości bohaterki i pokazać w jaki sposób doszła do tego momentu w życiu.
Elizabeth Zott łatwego życia nie ma i mam wrażenie, że wszystko coraz bardziej się komplikuje. Mimo tragicznych przeżyć na studiach czy później już w pracy, Elizabeth potrafi być uparta i dążyć do celu. To nie oznacza, że nie ma załamań, że nigdy przenigdy się nie poddaje. Choć sytuacja naprawdę jest zła, cała ta opowieść wniosła w moje życie jakiś optymizm. I to nie dopiero pod koniec książki. Cała ma taki pozytywny wydźwięk, mimo tego, co się dzieje z bohaterką.
Warto też wspomnieć, że książka porusza ważne tematy i to w takim okresie, kiedy było naprawdę tragicznie, jeśli chodzi o równouprawnienie. Kobiety, które pracowały były raczej traktowane, jako stażystki, których celem ma być rodzenie dzieci. No bo to chyba oczywiste, że się chwilę pobawi w pracy a zaraz potem zostanie żoną i matką i koniec “zabawy w pracę”, prawda? Bycie samotną matką? Dopóki wdową, w porządku. Nie wzięłaś ślubu z ojcem dziecka? Nie powiem tutaj tego, co ciśnie mi się na usta. Świat był okrutny a Elizabeth Zott nie chciała żyć w cieniu mężczyzn i przez całe swoje życie starała się z niego wyjść. Czasem wychodziło jej to lepiej a czasem gorzej. Myślę, że można powiedzieć, że była inspiracją dla innych, kiedy doszła do momentu, że miała jakikolwiek wpływ.
Jak najbardziej polecam tę książkę. Jest naprawdę bardzo dobrze i ciekawie napisana a losy Elizabeth Zott (i jej psa) potrafią wciągnąć.
Jakie znacie książki z realistycznymi, silnymi bohaterkami?
więcej Pokaż mimo toLekcje chemii to książka, która ostatnio w pewnym sensie skradła moje serce. Jest to opowieść o Elizabeth Zott, chemiczce, która w latach 50. nie miała łatwo. Była traktowana przedmiotowo przez innych studentów i profesorów na studiach chemicznych a potem również w pracy, choć jej zdolności były ponadprzeciętne....