W dzisiejszym świecie ludzie poszukujący wiedzy mają przed sobą nie lada wyzwanie - znaleźć wartościowe źródło wiedzy. W czasach gdy na każdym kroku pojawiają się kolejni couche, motywatorzy pytający o to "kto nam k*rwa ukradł marzenia ?" ciężko odnaleźć wartościowe tytuły.
Książka Michaela Argyle'a jest właśnie przykładem wartościowego tytułu, rozbiera stosunki międzyludzkie do suchych faktów, które nie da się ukryć bardzo ciężko się czyta. Książkę męczyłem przez prawie 5 miesięcy z przerwami na lżejsze w odbiorze tytuły np. Roberta Cialdiniego. Natomiast zdecydowanie warto ją przeczytać. Czasami myślimy, że wiemy dużo lub wszystko na dany temat, szczególnie na tematy oczywistych dla nas rzeczy/sytuacji np. interakcji jaką jest rozmowa z kimś. Bywa jednak tak, że jesteśmy w stanie dowiedzieć się czegoś nowego patrząc na pewne rzeczy z zupełnie innej perspektywy, taką perspektywę prezentuje nam ta książka. Sprowadzenie interakcji międzyludzkich do suchych przykładów, rozmów A i B może nam uświadomić jak czasami błędnie przedstawiamy swoje poglądy, stanowisko lub stosunek do kogoś z powodów braków pewnych umiejętności społecznych. Choć książka o ile dobrze wiem jest przeznaczona bardziej dla studentów - w egzemplarzu z biblioteki znalazłem kartkę z notatkami studenta to według mnie każdy, a w szczególności osoby nieśmiałe mogą skorzystać nie tylko na tej książce, ale ogólnie zagłębiając się w tematykę psychologii.

W dzisiejszym świecie ludzie poszukujący wiedzy mają przed sobą nie lada wyzwanie - znaleźć wartościowe źródło wiedzy. W czasach gdy na każdym kroku pojawiają się kolejni couche, motywatorzy pytający o to "kto nam k*rwa ukradł marzenia ?" ciężko odnaleźć wartościowe tytuły.
Książka Michaela Argyle'a jest właśnie przykładem wartościowego tytułu, rozbiera stosunki...