Faza szósta: Światło

Okładka książki Faza szósta: Światło
Michael Grant Wydawnictwo: Jaguar Cykl: Gone (tom 6) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Gone (tom 6)
Tytuł oryginału:
Light
Wydawnictwo:
Jaguar
Data wydania:
2013-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-06-01
Język:
polski
ISBN:
9788376862033
Tłumacz:
Zuzanna Byczek
Tagi:
gone etap Faza Szósta: Światło

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Hero Michael Grant, Michael Grant
Ocena 8,9
Hero Michael Grant, Mich...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
1832 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
705
457

Na półkach: , , ,

Aby zakończyć rozgrywkę...


„W tej grze chodzi o to, by przeżyć. Przetrwać – kolejną minutę, godzinę...”

Myślę, że to jakiś okropny sen, że to gra, którą da się wyłączyć. Liczę na pomoc, na podpowiedź, lecz nic takiego tu nie ma. Są tylko nowe przeszkody, nowe zadania, nowe przeciwności. Nie ma chwili oddechu. Jednak dobrze wiesz, że to nie tylko gra. Tu trzeba walczyć o życie. Tu nie ma poziomów, nie ma kolejnych plansz. To życie. Życie jak z koszmaru, z horroru. Życie, którego i tak nie chcesz stracić. Bo widzisz malutkie jasne światełko, które daje nadzieję. Liczysz na wygraną, na jakieś ułatwienie, na koniec rozgrywki... Jednak to nie nadchodzi. Gra skończona. Wyczekiwane słowa, które nie chcą nadejść. Bo przecież to jest gra, tak? Przecież to nie dzieje się naprawdę? Choć chcesz to skończyć, nadal nie widzisz napisu gra skończona. Czy koniec jest bliski? Może jednak wygrasz. Może to jest jeszcze przesądzone. Gra o życie trwa.

„Zmieniłem zdanie Boże. (...) Nie dbam o to, że ludzie mnie zobaczą.
Proszę, wypuść nas stąd. To miejsce jest zbyt straszne.”

Wszędzie ciemność. Sam, Caine i kilku mieszkańców etapu próbują walczyć z nową postacią gaipage. Nagle ich świat wypełnia jasność. Kopuła stałą się przezroczysta, wszystko przez nią widać. Ludzie z zewnątrz widzą wszystko. Sam oddaje strzał, kamery wychwytują palącą się dziewczynkę. Dzieciaki wiedzą, że powrót do normalności nie będzie możliwy, ich świat na zewnątrz nie będzie taki sam. Lecz nie czas na takie rozmyślenia. Bariera nadal stoi i odgradza ich od normalnego życia.
Prześwit nie działa na młodszych mieszkańców dobrze. Całe dnie przesiadują przed kopułą. Dzieciom grozi głód. Cały system wytwarzania pożywienia bez rąk do pracy upada.
Sam i kilku nastolatków próbują walczyć z Gaią, która z każdym dniem rośnie w siłę. Kto odpowie się po której ze stron? Kto wyjdzie ze starcia żywy? Jak rozstrzygnie się gra?

Dawno nie czytałam serii, którą musiałam przerywać wciąż, i wciąż, i wciąż... Tu było frustrujące. Najwięcej takich momentów napotykałam czytając zakończenia, a już zdecydowanie Fazy szóstej Gone, czyli „Światła”. Micheal Grant postarał się przez poprzednie tomy, byśmy przyzwyczaili się do okropnych standardów ETAPu. Wprowadzał nam w ten niecodzienny świat. Ukazywał niezwykłych bohaterów. Teraz jednak zadał ostateczny cios. Czytając ostatnie rozdziały nie mogłam się oderwać, a jednocześnie, co chwila przerywałam, bo nie wierzyłam, co czytam. Emocje, które czułam podczas czytania były ogromne, zaskoczenie, lęk o bohaterów, strach o ich przyszłość... Działo się naprawdę wiele. Gdy skończyłam ją w nocy cały czas rozmyślałam, niby wszystko się wyjaśniło, ale...

Właśnie, zawsze jest jakiejś ale. Dlaczego to już koniec? Ja nie wierzę, że to wszystko się już skończyło. Panie Grant jak Pan mógł? Czyli czytając te słowa możecie się domyślić, że jednak nie miałam żadnych zastrzeżeń. Książka wciągnęła mnie niewiarygodnie. Czytałam każdą stronę z rosnącą ciekawością, która utrzymywała się aż do ostatniej kartki. Szkoda tylko, że ta część była cieńsza od poprzednich. Ale nie wiem, czy więcej stron pozwoliłoby mi łatwiej rozstać się z tą serią. Myślę, że nie.

„może wyzwolenie z ETAPu wcale nie będzie oznaczało dla nich prawdziwego wyzwolenia.”

W tomie tym zginęło wiele dzieciaków. Nie wiedziałam, że do niektórych z nich jestem aż w takich stopniu przywiązana. Do kilku szczególnie, choć zdradzać imion nie mam zamiaru. Chciałabym by znaleźli szczęście, jednak jednocześnie wiem, że gdyby sprawy potoczyły się inaczej. W sumie nie wiadomo, co mogłoby się stać. Nic nie jest pewne. Wolę nawet o tym nie myśleć. To historia skończona. Jej zakończenie może nie było do końca takie jak chciałam, ale czy to byłoby możliwe. Na pewno nie. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale nic na to nie poradzę.

„to był ETAP. Jedyne, na co mogłeś liczyć, to odwlec cierpienie.”

„to nie była zwykła mała dziewczynka.
To był potwór, o ślicznej twarzyczce i pięknych niebieskich oczach...”

Przejdźmy jednak do szczegółów. W każdej części Gone było coś odrażającego. Jednak moim zdaniem ta książka była pod tym względem najgorsza. Gaia mnie przerażała. Pozornie małe, słodkie dzieciątko, później piękna dziewczyna, a potrafiła takie świństwa. Ona potrafiła zjeść ludzkie mięso. Jak sobie to wyobrażałam... Malutka, uśmiechnięta buźka z czyjąś nogą w ustach. Okropny obrazek. Poziom dziwactwa podnosił też Drake, ale to jak chyba w każdej części. Tym razem wprost nie mogłam się nadziwić jego sile. Te dwie postacie, z znanych czytelnikom z poprzednich części, przerażały mnie najbardziej. Panie Grant stworzył pan potwory, niezwykle wykreowane potwory.

„wielka moc wiąże się z wielką odpowiedzialnością.”

Zwykli szarzy bohaterowie, co ja piszę. Niezwykli, wielobarwni bohaterowie, czyli wszystkie inne postaci nadal pozostaną w moich sercach. Nawet Ci, których nie zawsze lubiłam. Mieszkańcy ETAPu dzielili się na wykonujących zadania, którzy nie mieli większego wpływu na akcję oraz na obdarzonych mocą i władzę lub po prostu tych złych. Ostatnie grupy działały naprawdę sporo. To dzięki nim ludzie w ETAPie nadal żyli lub ginęli, zależnie od strony konfliktu. Najbardziej od pierwszej części fascynowali mnie Ci, którzy mieli w posiadaniu jakoś niezwykłą umiejętność, to dawało im odrębność i pomagało łatwo zapamiętać. To był ten najbardziej niezwykły aspekt opowieści, pomijając oczywiście niezwykłe mutacje ludzi, gadające kojoty, czy pożerające ludzi robale. Żałuję, że niektórzy z nich mieli tak mało do powiedzenia.

„Byli dwojgiem ludzi u końca świata.
Dwójką przegranych, czkających na ostateczną porażkę.”

Autor w tej przepełnionej walką i ciągłym strachem świecie. Znalazł również czas na miłość. Najważniejszymi parami byli Caine i Diana oraz Sam i Astrid. Zdecydowanie bardziej cieszyłam się z tych nielicznych wspólnych momentów pierwszej dwójki, u nich nigdy nie było nic wiadomo. Uwielbiałam ich charaktery, sprzeczki, rozstania, mimo wszystkich trudności jakoś dawali radę. U Sama i Astrid mimo kilku kłótni raczej zawsze układało się lepiej, nie czułam o ich związek żadnego lęku. Dla mnie on trochę nijaki. Mimo wszystko również ich polubiłam.

Czego żałuję po zakończeniu serii? Na pewno tego, że nie poznałam lepiej losów, życia niektórych ważnych postaci. Narracja rozkładała się pomiędzy wiele osób, ale zawsze pozostawał ktoś, kogo jeszcze dokładnie nie poznałam, kogo dopiero zaczynałam odkrywać. Powtórzę się, ale żałuję, że to już koniec. Trudno żegnać mi się z każdym książkowym cyklem, nawet z tak okrutnym światem. Jednak kiedyś trzeba.

„- Czy to przypadkiem nie jest gra, w której wszyscy bierzemy udział?
Każdy z nas próbuję przeżyć. Nawet jeśli na koniec wszyscy zginiemy.”

Często przy seriach, które bardzo mi się spodobały nie potrafię wiele napisać, nie potrafię zebrać myśli i przekazać Wam, że warto sięgnąć po daną powieść. Tym razem jest podobnie, mniej więcej wiem, co chcę napisać, ale nie chwytam wszystkich myśli. Pozostaję mi tylko powiedzieć, że cała seria Gone jest dla mnie jedną z lepszych serii, jakie przeczytałam, zdecydowanie jest jedną z najokrutniejszych wizji świata z jaką się spotkałam, moim zdaniem jest warta przeczytania. Zdecydowanie.
Ocena książki: świetna
Ocena serii: bardzo dobra +

Aby zakończyć rozgrywkę...


„W tej grze chodzi o to, by przeżyć. Przetrwać – kolejną minutę, godzinę...”

Myślę, że to jakiś okropny sen, że to gra, którą da się wyłączyć. Liczę na pomoc, na podpowiedź, lecz nic takiego tu nie ma. Są tylko nowe przeszkody, nowe zadania, nowe przeciwności. Nie ma chwili oddechu. Jednak dobrze wiesz, że to nie tylko gra. Tu trzeba walczyć...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 725
  • Chcę przeczytać
    2 312
  • Posiadam
    612
  • Ulubione
    383
  • Chcę w prezencie
    101
  • 2013
    71
  • 2014
    42
  • Fantastyka
    41
  • Z biblioteki
    26
  • Teraz czytam
    21

Cytaty

Więcej
Michael Grant Faza szósta: Światło Zobacz więcej
Michael Grant Faza szósta: Światło Zobacz więcej
Michael Grant Faza szósta: Światło Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także