czytając książkę miałam wrażenie, że czytam pamiętnik podstarzałej dziewicy, której chuć narzuca ciągłe powtarzanie słów "podniecający" "członek" i "kusa spódniczka". milion osiemset stosunków opisanych w ten sam, zenujący sposób, oraz widoczne zafascynowanie autorki korzysciami płynącymi z łątwego zarobku. Powala również zakończenie powieści, nie mogłam uwierzyć że jest tak prostackie, tak banalne, tak nudne i tak wiadome do przewidzenia. Wiedza autorki na temat sponsoringu jest mniej więcej na tym samym poziomie, jak moja wiedza w momencie, gdy przeczytałam o tym zjawisku artykuł w Bravo mając lat 12. Powieść zdecydowanie ratuje jedno z ostatnich zdań, na temat "spermy odnalezionej na ciele" głównej bohaterki- tak, to naprawde realnie wyglądająca sytuacja- trafiam do szpitala a tam- TADAM!- lekarze badają czy na moim ciele znaleziono spermę! I nie jestem tu ofiarą głwałtu, tylko-no własnie-nawet nie wiadomo czego ofiarą. W rzeczywistości natomiast czuję się ofiarą straconych kilku godzin na ten grafomański stek bzdurnych opisów "seksu"

czytając książkę miałam wrażenie, że czytam pamiętnik podstarzałej dziewicy, której chuć narzuca ciągłe powtarzanie słów "podniecający" "członek" i "kusa spódniczka". milion osiemset stosunków opisanych w ten sam, zenujący sposób, oraz widoczne zafascynowanie autorki korzysciami płynącymi z łątwego zarobku. Powala również zakończenie powieści, nie mogłam uwierzyć że jest...