"Diamentowe dziewczyny" - nie wiedziałam czy je przeczytać, czy może nie, ale spojrzałam na oceny innych i uznałam, że nie zaszkodzi. Pierwsze strony były... Dziwne. Bardzo dziwne. Ale jakoś zaczęłam się przyzwyczajać do tej książki.

Matka Dixie, Rochelle, Jude i Martine chce się przeprowadzić. Uważa że jej mieszkanie ma złą aurę. Nie wszystkie córki chcą się wyprowadzić. Jednakże całą rodziną wyprowadzają się do nowego domu. A raczej r u i n y. Nie ma światła, wszędzie walają się śmieci. I nagle matka zaczyna rodzić. 2 miesiące za wcześnie.

Dziewczyny muszą radzić sobie same w ruderze. Trochę pomaga im wujek Bruce. Dziewczyny nie chcą mieszkać w tym 'domu'. Noc spędzają same. Bez matki.

Nazajutrz wraca ich matka. Jest jakaś dziwna. Cały czas płacze i nie pozwala się do siebie zbliżyć. Przyjeżdża Bruce i razem z najstarszą siostrą sprzątają dom. A co robi reszta? Średnie siostry wyszły, a najmłodsza Dixie wyszła na spotkanie z Mary. Dowiaduje się, że mama ją bije. To szok dla dziewczynki.

Później Dixie odkrywa sekret... Sundance nigdy nie będzie piłkarzem. Co najwyżej 'piłkarką'. Tę wiadomość dziewczynka zachowuje dla siebie... Bo nikt nie chce jej wysłuchać!

W końcu mówi o tym matce, ta na początku zaprzecza, ale w końcu się przyznaje i prosi Dixie o to, żeby nikomu tego nie mówiła. W końcu tak bardzo chciała mieć synka...

W tym samym czasie Rochelle wychodzi się spotkać z chłopakiem z gangu - jej siostry ją z tamtąd zabierają. Matka nadal udaje, że ma syna.

Kiedy Bruce przenosi meble na górę jego kręgosłup jest w bardzo złym stanie. Nie może się ruszać. Musi przenocować w domu diamentowych dziewczyn.

Dixie musi pamiętać, żeby nie wyjawić sekretu mamy i Mary. To dla niej bardzo trudne.

Znów spotyka się z Mary. Matka dziewczynki jest potworem. Bije ją. Dixie boi się o nową przyjaciółkę.

Wszystko jednak kończy się dobrze. Ogólnie książka normalna, niczym mnie nie zaskoczyła. Była po prostu przeciętna.

"Diamentowe dziewczyny" - nie wiedziałam czy je przeczytać, czy może nie, ale spojrzałam na oceny innych i uznałam, że nie zaszkodzi. Pierwsze strony były... Dziwne. Bardzo dziwne. Ale jakoś zaczęłam się przyzwyczajać do tej książki.

Matka Dixie, Rochelle, Jude i Martine chce się przeprowadzić. Uważa że jej mieszkanie ma złą aurę. Nie wszystkie córki chcą się wyprowadzić....