Recenzja również na blogu:http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/

Moja znajoma bardzo zachęcała mnie , aby sięgnąć po tę książkę. Mam ferie i wolny czas -stwierdziłam czemu nie ? Czy warto było jej ofiarować czas ? O tym przekonacie się w dolnym ciągu recenzji.

Susannah Simons jest zmuszona przeprowadzić się z Nowego Jorku do KaliforniiJakby jej życie już nie było dość pogmatwane. Suze nie jest bowiem zwyczajną dziewczyną, tylko pośredniczką. Ma za zadanie pomagać zabłąkanym duszom przejść na drugą stronę .Zazwyczaj stosuje pokojowe metody, ale czasem każdemu mogą puścić nerwy. Teraz musi pożegnać się ze swoją jedyną przyjaciółką Giną i pędzić na samolot. Niezbyt jest szczęśliwa z tego powodu ,kto byłby zadowolony z powodu tego ,że musi zamieszkać pod jednym dachem z bandą przygłupów, swoimi nowymi przyrodnimi braćmi. Już pierwszego dnia w nowym domu Suze przekonuje się, że nawet tu nie znajdzie chwili wytchnienia od ....

Na początku książka ta nie podobała mi się. Jak komuś od zawsze wbijało się do głowy ,,Nigdy nie zaczyna się zdania od Że” to można lekko,, zbaranieć” jak się widzi coś takiego, więc mnie to trochę w oczy raziło. Po paru stronach jednak do tego przywykłam. Narracja jest pierwszoosobowa. Historia na początku była bardzo wciągająca, potem coś się zepsuło i stała się ona typowym przykładem książki ,przy której nie trzeba ‘’wysilać mózgu. Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością pani Cabot i mogę z przykrością twierdzić najgorsze. Po tak wspaniałych poprzednich powieściach oczekiwałam czegoś więcej niż typowej schematówki. Szkoda , że wszystkie nadzieje ,jakie w niej pokładałam , diabli wzięli. Okładka książki jest ciekawa, ale nie szczególnie przyciągającą wzrok. Zdecydowanie bardziej podoba mi się druga wersja wydania tej książki.

Na początku Susannah była dziewczyną z charakterkiem i ciętym językiem. Pierwszą moją myślą było -to będzie ciekawa osoba i tak właśnie sprawa się miała przez pół historii .A tu nagle puf! Z niezłomnej i tryskającej energią postaci stała się typową przeciętniarą , a ja zachodziłam w głowę co się znowu stało. Mimo tego i tak polubiłam Suz za jej poczucie humoru ,którego na szczęście nie straciła.

Książka jest cienka , więc idealnie się zmieści do torebki i plecaka, co jest dla mnie dużym plusem. Oprócz tego książkę można dostać praktycznie w każdej bibliotece, co jest dużym ułatwieniem.

Podsumowując, nie jest to może zbyt ambitna lektura, mimo to i tak miło spędziłam czas. Czy ją polecam? Zdecydowanie, bo jest to naprawdę przyjemna i rozbrajająca książka, idealna na wieczory przy kubku herbaty.

Recenzja również na blogu:http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/

Moja znajoma bardzo zachęcała mnie , aby sięgnąć po tę książkę. Mam ferie i wolny czas -stwierdziłam czemu nie ? Czy warto było jej ofiarować czas ? O tym przekonacie się w dolnym ciągu recenzji.

Susannah Simons jest zmuszona przeprowadzić się z Nowego Jorku do KaliforniiJakby jej życie już nie było dość...