Clive Staples Lewis, wielki prosor uniwerystetu w Cambridge stworzył niezwykłą baśniową sagę...znaną niemalże każdemu miłośnikowi książek. Żył w latach 1898-1963...
Były to przecież czasy, w których nie było tak wielkich możliwości jak dziś...dziś myślą za nas, w coraz większym stopniu maszyny. Język człowieka staje coraz bardziej prymitywny, prosty, pełen chaosu. Człowiek zatraca swe relacje z otoczeniem, najbliższymi osobami. Tonie w portalach społecznościowych, ogranicza swe kontakty ze światem , przyrodą.
W czasach kiedy żył i tworzył swe Opowieści Lewis człowiek w dużo większym stopniu potrafił docenić wartość książki. Miała ona o wiele większe znaczenie niż dzisiaj.
Obecnie bardzo wielu pisze książki, lecz w większości są to same śmieci, Bowiem talent bierze się z potęgi wyobraźni..., z siły i kreatywności umysłu, myśli, pomysłów. Tego nie da się kupić, nie da się obejść, nauczyć, skopiować, odtworzyć. To trzeba mieć gdzieś w środku w głębi siebie...pójście na łatwiznę jest bardzo proste, wygodne, dlatego dla wielu jest to atrakcyjne...lecz prędzej czy później prawdziwy czytelnik pozna się na takim delikwencie i pamięć o nim zaginie tak szybko, jak zdobył chwilę uwagi, zaszczytu i zainteresowania.
Lewis to pisarz, o którym zawsze się pamiętało i będzie pamiętać... bo stworzył coś wielkiego, coś co zrodziło się w jego wyobraźni, coś co wynikło z jego wielkiego umysłu i lekkości słowa.
Swoją literaturę kierował do najmłodszych czytelników. Pierwszą cześć przecież zadedykował swoje siostrzenicy..
„Koń i jego chłopiec” podobała mi się najbardziej, ze wszystkich, które przeczytałem...zostały mi jeszcze tylko dwie części.
W tej części podobało mi praktycznie wszystko. Konie, które mówią, które odznaczają się w powieści wielkim blaskiem są urzekające. Ich relacje z nowymi, młodymi bahaterami Szastą i książniczką ARAWIS, są tak magnetyczne, że ciężko oderwać się od książki.
W tej Opowieści Lewis cofa się wstecz w czasie. Wraca ponowanie do Edmunda, Piotra, Łucji, Zuzanny i czasów ich panowania w Narnii...
Dla przeciwwagi autor stworzył prawdziwą zakałę tej historii...księcia Rabadasz, który jest wcieleniem samych złych i budzących niesmak, irytację cech. Zdradliwy, kłamliwy, dla którego cios poniżej pasa jest czymś normalnym, a strzał w plecy nadzwyczaj honorowy. Mimo swego hańbiącego charakteru, był dla mnie postacią wręcz śmieszną. Ubawiłem się dzięki niemu po same pachy.
Być może ósemka jest oceną troszkę na wyrost, ale muszę tę część specjalnie wyróżnić...!!!

Clive Staples Lewis, wielki prosor uniwerystetu w Cambridge stworzył niezwykłą baśniową sagę...znaną niemalże każdemu miłośnikowi książek. Żył w latach 1898-1963...
Były to przecież czasy, w których nie było tak wielkich możliwości jak dziś...dziś myślą za nas, w coraz większym stopniu maszyny. Język człowieka staje coraz bardziej prymitywny, prosty, pełen chaosu. Człowiek...