Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_novaeres

Czasem nie potrzeba wiele aby na ziemi zobaczyć niebo...

Kochani jak ja potrzebowałam dziś takiej historii. Ciepłej, otulającej serce niosącej nadzieję.

Aimee to nastolatka, której życie zmienia się diametralnie po tym jak w wypadku samochodowych traci ukochaną mamę. Ucieka w imprezy i nieciekawe towarzystwo. Wplątuje się w coraz to gorsze tarapaty w związku z tym ojciec wysyła ją na przymusowe wakacje u ciotki. Ma to być dla dziewczyny lekcja pokory, lekcja życia. Małe miasteczko, nieznani ludzie i kuzynki, których styl życia tak bardzo się różni od tego jakie ostatnio prowadziła Aimee. Choć początki jak to zwykle bywa do łatwych nie należą z każdym dniem dziewczyna odkrywa czym jest prawdziwa przyjaźń, rodzina i miłość...
To co miało być karą staje się szansą na to by odnaleźć siebie. Jednak spokój jaki odnalazła Aimee zostaje zachwiany. Przeszłość wraca niczym bumerang. Jednak ona jest już silniejsza. Umie zawalczyć o szczęście.
Ludzie którzy okazali się być fałszywi nie mają szans.

Kochani jeśli szukacie książki na raz, na gorszy czas polecam Wam Heaven. To historia w której nie brak trudnych tematów i smutku ale niesie ze sobą również ogromny pozytywny ładunek. Daje wiarę w miłość i nadzieję na lepsze jutro. Uczy by cieszyć się każdą chwilą każdym dniem...
Jedynie to zakończenie.... No nie tego się spodziewałam ...

Polecam czytajcie

Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_novaeres

Czasem nie potrzeba wiele aby na ziemi zobaczyć niebo...

Kochani jak ja potrzebowałam dziś takiej historii. Ciepłej, otulającej serce niosącej nadzieję.

Aimee to nastolatka, której życie zmienia się diametralnie po tym jak w wypadku samochodowych traci ukochaną mamę. Ucieka w imprezy i nieciekawe towarzystwo. Wplątuje się w...

Czasem nie potrzeba wiele, aby na ziemi zobaczyć niebo

Aimme przeszła już wiele. Straciła matkę, a próbując poradzić sobie z bólem, stratą i emocjami wpadała w źle towarzystwo. To wciągnęło ją w kolejne kłopoty.

Przez to wszystko została zmuszona, aby wyjechać do małej kanadyjskiej miejskości gdzie mieszka jej ciotka i tam spędzić wakacje.

Tam poznaje nowych znajomych, w tym młodego, utalentowanego chłopaka. Czy znajdzie tam swoje miejsce, swoje niebo, czy swoje piekło?

Nie będzie to takie proste, bo od przeszłości nie da się od tak uciec, ona wraca niczym bumerang jak Aimme sobie z tym poradzi?

Piękna okładka, ona jak i tytuł zachęciły mnie do czytania, podoba mi się też nietypowe imię głównej bohaterki oraz ona sama. Dziewczyna która wiele przeszła, popełniła błędy, ale walczy dalej. Jej historia jest ciekawa.

Czasem nie potrzeba wiele, aby na ziemi zobaczyć niebo

Aimme przeszła już wiele. Straciła matkę, a próbując poradzić sobie z bólem, stratą i emocjami wpadała w źle towarzystwo. To wciągnęło ją w kolejne kłopoty.

Przez to wszystko została zmuszona, aby wyjechać do małej kanadyjskiej miejskości gdzie mieszka jej ciotka i tam spędzić wakacje.

Tam poznaje nowych znajomych, w...

Trochę szok, bo nie wiem, skąd ta książka wzięła się na mojej półce, włączyłam ją spontanicznie i naprawdę mnie oczarowała. A bądź co bądź zdążyłam stracić po drodze mnóstwo wiary w to wydawnictwo. A tutaj - fajni bohaterowie, sensowna fabuła i lekki, przyjemny styl.

To, co mi się nie podobało, to ogólnie ten wątek z kościelne - No nie spodziewałam się, że słuchając książki będzie siedzieć w kościele na mszy… Całe to gadania o wierze tez sprawiało, że non stop wywracałam oczami - nie moje klimaty. I trochę ogólnie to, jak to się rozwiązało, bo odniosłam wrażenie, że zakończenie jest trochę po łebkach i to wszystko dzieje się jednak za szybko.

Trochę szok, bo nie wiem, skąd ta książka wzięła się na mojej półce, włączyłam ją spontanicznie i naprawdę mnie oczarowała. A bądź co bądź zdążyłam stracić po drodze mnóstwo wiary w to wydawnictwo. A tutaj - fajni bohaterowie, sensowna fabuła i lekki, przyjemny styl.

To, co mi się nie podobało, to ogólnie ten wątek z kościelne - No nie spodziewałam się, że słuchając...

𝗛𝗲𝗮𝘃𝗲𝗻


♫︎Aimee nie miała łatwo. Dziewczyna straciła matkę i wpadła w złe towarzystwo ściągając z tym na siebie mnóstwo kłopotów. Jej ojciec zmusza ją do wyjazdu na wakacje do ciotki, mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości. Ma być to dla niej kara, jednak czy naprawdę nią będzie?

♫︎ ,,Heaven" czytało mi się bardzo szybko, dosłownie płynełam przez tę książkę. Niestety jednak zawiodłam się na tej pozycji i liczyłam na coś całkowicie innego.

♫︎ Bohaterowie w moim odczuciu byli płytcy. Główna relacja, za szybko się rozwinęła i nie czułam 'zakochania' między Aimee i Simonem. Nie podobał mi się wątek Sky, całokształt jej postaci nie był zły, poprostu momentami było jej za dużo i irytowało mnie, to ciągłe wtrącanie się w życie głownej bohaterki. Całą resztę czyli - Naomi, Abby, Cody'ego i Jordana naprawdę polubiłam. Ich humor i zachowanie umilało mi czytanie tej książki i spowodowali, że oceniłam ją wyżej.

♫︎ Cała fabuła to było życie Aimee, podczas wakacji. Ja sama przez większość książki się nudziłam, ponieważ nie działo się nic ciekawego, a tymbardziej wciągającego. Wątek romantyczny nie podobał mi się w ogóle i zniechęcał mnie do dalszego czytania. Sama książka była przewidywalna i schematowa, a nastawiałam się na coś całkowicie innego ://

𝗛𝗲𝗮𝘃𝗲𝗻


♫︎Aimee nie miała łatwo. Dziewczyna straciła matkę i wpadła w złe towarzystwo ściągając z tym na siebie mnóstwo kłopotów. Jej ojciec zmusza ją do wyjazdu na wakacje do ciotki, mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości. Ma być to dla niej kara, jednak czy naprawdę nią będzie?

♫︎ ,,Heaven" czytało mi się bardzo szybko, dosłownie płynełam przez tę...

Aimee pogubiła się. Po stracie matki nie mogła sobie poradzić z pustką, tęsknotą i żalem. Nikt jej nie rozumiał. Ojciec nie potrafił z nią rozmawiać. Wpadła w złe towarzystko, podjęła parę złych decyzji i w konsekwencji tego została wysłana na przymusowe wakcje do ciotki do niewielkiej kanadyjskiej miejscowości.
Początkowo Aimee jest bardzo zniechęcona perspektywą wakacji z dala od swoich przyjaciół. Sybko jednak okazuje się, że to zesłanie może stać się dla niej błogosławieństwem, a to za sprawą kuzynki i pewnego przystojnego, utalentowanego chłopaka. Przeszłość jednak nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Ciężko mi jednoznacznie określić tą powieść. Wszystko zaczęło się zwyczajnie. Aimme przyjechała na wakacje do ciotki, poznała tam przystojnego chłopaka, z którym szybko nawiązała więź, chociaż na każdym kroku starał się utrzymywać między nimi dystans. Później zaczęło się robić to schematyczne, on próbował się zbliżać, ona go odrzucała, on już miał tego dość. Później zrobiło się jeszcze dziwniej, a może nawet nie dziwniej, tylko trochę nierealnie. Autorka wrzuciła tu wątek kryminalny, który nie był potrzebny, a do tego wyszedł bardzo nienaturalnie. Co do samego zakończenia, to też nie za bardzo mi się podobało, było takie nijakie i mało konkretne. Niemniej jednak sama historia bardzo mi się podobała. Polubiłam również bohaterów, nie tylko tych pierwszoplanowych, ale i pobocznych. Żałuję jedynie, że powieść nie została lepiej dopracowana.

Aimee pogubiła się. Po stracie matki nie mogła sobie poradzić z pustką, tęsknotą i żalem. Nikt jej nie rozumiał. Ojciec nie potrafił z nią rozmawiać. Wpadła w złe towarzystko, podjęła parę złych decyzji i w konsekwencji tego została wysłana na przymusowe wakcje do ciotki do niewielkiej kanadyjskiej miejscowości.
Początkowo Aimee jest bardzo zniechęcona perspektywą wakacji z...

"Heaven" to powieść młodzieżowa. Powieść debiutancka Karoliny Glabisz, którą bardzo szybko się czyta. Wręcz pochłonęłam ją w dwa - trzy dni - a pewnie zrobiłabym to i w jeden, gdybym miała więcej czasu.
Opowiada historię osiemnastoletniej Aimee, która przyjeżdża na wakacje do cioci - na tak zwane "zadupie" - za karę. Nie jest tym zachwycona. Aimee jest oczywiście dziewczyną po przejściach, która popełniła w swoim życiu parę błędów. Poznaje tam chłopaka i romans zaczyna się kręcić.
Przyznam szczerze, że mam z tą książką kilka problemów. Do połowy powieści autorka prowadziła ją spokojnie, powoli rozwijając znajomość Aimee i Simona (chociaż ta pierwsza dość szybko zmieniła nastawienie z "jestem tu za karę" do "hurra!"),a potem coś się stało. Jakby autorka musiała zapchać kolejne strony i zaczęła pisać na siłę. Mamy więc rozwiązanie problemu Aimee, gdzieś koło 200 strony, a następnie wepchnięte problemy Simona - zupełnie nie potrzebnie i ewidentnie na siłę. Do tego kariera zawrotnie się rozwijająca i 2 dni, które mijają na przestrzeni 2 akapitów. Gdzieś mi to zaczęło zgrzytać.
Zabrakło mi również tekstów Simona - bo całkiem dużo piosenek napisał w przeciągu 2 miesięcy, trzeba przyznać... miał wenę chłopak. Zabrakło mi tekstów, które wprowadziłyby mnie w klimat.
Książka nie jest zła, ale biorąc ją do ręki nie nastawiaj się na nic wybitnego. To po prostu kolejne romansidło, które mogłoby być trochę lepiej dopracowane.

"Heaven" to powieść młodzieżowa. Powieść debiutancka Karoliny Glabisz, którą bardzo szybko się czyta. Wręcz pochłonęłam ją w dwa - trzy dni - a pewnie zrobiłabym to i w jeden, gdybym miała więcej czasu.
Opowiada historię osiemnastoletniej Aimee, która przyjeżdża na wakacje do cioci - na tak zwane "zadupie" - za karę. Nie jest tym zachwycona. Aimee jest oczywiście...

Ostatni rok w życiu Aimee nie należał do najłatwiejszych. Dziewczyna straciła ukochaną matkę i wpadła w nieodpowiednie towarzystwo, co ściągnęło na nią lawinę kłopotów. Przymusowy wyjazd na wakacje do ciotki mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości ma być dla niej lekcją pokory. Czy to miejsce stanie się jej czyśćcem, niebem czy piekłem? Nowo poznani przyjaciele oraz pewien młody utalentowany chłopak odmienią jej spojrzenie na świat, ale przeszłość powróci do Aimee niczym bumerang i ponownie namiesza w jej życiu. Jedno jest pewne: to lato w Pickering wcale nie będzie spokojne...

Lubię sięgać po gatunki New Adult skierowane do starszych czytelników, chociaż myślę, że “Heaven” mogą czytać również nieco młodsze osoby. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tego tytułu i z czystą głową zaczęłam lekturę, mając nadzieję, że przyjemnie spędzę czas. Tak poniekąd było, ale do ulubieńców książka jednak nie trafi.

Bohaterowie wykreowani byli w taki sposób, że nie mogłam się z nimi zżyć, czy poczuć większej sympatii/antypatii. Relacja wydawała się nienaturalna, bez silnych fundamentów, które by mnie przekonały do niej. Nie wiem skąd to wynika, po prostu czegoś mi zabrakło :,)

Samo zakończenie również nie przypadło mi do gustu, więc szansa na podwyższenie mojej oceny niestety została zaprzepaszczona.

Na plus jednak zasługuje lekkość pióra autorki oraz to, że poruszane są tu trudniejsze tematy jak utrata bliskiej osoby, brak wsparcia czy uciekanie w niewłaściwe towarzystwo. Motyw muzyki również jest czymś, co może się wielu czytelnikom spodobać.

Ostatni rok w życiu Aimee nie należał do najłatwiejszych. Dziewczyna straciła ukochaną matkę i wpadła w nieodpowiednie towarzystwo, co ściągnęło na nią lawinę kłopotów. Przymusowy wyjazd na wakacje do ciotki mieszkającej w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości ma być dla niej lekcją pokory. Czy to miejsce stanie się jej czyśćcem, niebem czy piekłem? Nowo poznani przyjaciele...

Dla Aimee ostatni rok nie był łaskawy. Najpierw dziewczyna straciła mamę, a potem starając się ukryć cierpienie rzuca się w wir imprez.Ojciec dziewczyny postanawia wysłać ją do wujostwa gdzie ma spędzić wakacje.Dziewczyna oczywiście traktuje to jak zesłanie i dobitnie pokazuje jak bardzo ta decyzja jej się nie podoba. Jednak gdy jej kuzynka Sky zabiera ją na próbę lokalnego chóru i poznaje ją z Simonem, chłopakiem prowadzącym chór, dziewczyna zaczyna się przełamywać i otwierać na nowe znajomości. Niestety przeszłość Aimee da jeszcze o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie.

“Heaven” jest dość przyjemną lekturą jednak trochę mi brakowało w tej książce. Czytając miałam wrażenie że czytam naprawdę długi początek potem z nagła pojawiła się właściwa akcja i tak szybko jak się pojawiła to znikła. Oprócz tego główna bohaterka po prostu mnie irytowała i choć miała momenty gdy w duchu biłam jej brawo to niestety przeważały momenty gdy miałam ochotę na nią nakrzyczeć.

Jednak książka jako całość była naprawdę przyjemna i szczególnie spodobały mi się trafne przemyślenia pastora oraz wykorzystanie chóru. Myślę że książka na pewno spodobałaby się fankom Shawna Mendesa gdyż samo miasteczko w jakim akcja się dzieje to miejsce urodzenia sławnego kanadyjczyka, a postać Simona wręcz uderzająco przypomina piosenkarza.

Dla Aimee ostatni rok nie był łaskawy. Najpierw dziewczyna straciła mamę, a potem starając się ukryć cierpienie rzuca się w wir imprez.Ojciec dziewczyny postanawia wysłać ją do wujostwa gdzie ma spędzić wakacje.Dziewczyna oczywiście traktuje to jak zesłanie i dobitnie pokazuje jak bardzo ta decyzja jej się nie podoba. Jednak gdy jej kuzynka Sky zabiera ją na próbę lokalnego...

Mama Aimee rok temu zginęła w tragicznym wypadku. Zarówno dziewczyna, jak i jej bliscy pogrążyli się w żałobie. Ojciec nastolatki nie umie się z nią porozumieć, sytuacja już dawno go przerosła. Mężczyzna decyduje się na odesłanie córki na okres wakacji do Pickering, miasteczka oddalonego od domu o pięćset kilometrów, aby dać jej lekcję pokory. Sytuacja przybiera jednak niespodziewany bieg, kiedy do życia Aimee ponownie postanawiają wkroczyć starzy przyjaciele.

Nie czytam książek tego typu na co dzień. Uważam jej bardziej za zapychacz czasu, niż kreatywną i zobowiązującą literaturę. Po „Heaven” sięgnęłam z dwóch powodów- ze względu na przepiękną okładkę i ciekawość, która zrodziła się we mnie w momencie, w którym zobaczyłam ten tytuł na liście.

Historia opisana w książce jest dość pospolita. Można przewidzieć co się wydarzy na kolejnej stronie, a mimo to nie da się tego nie czytać. Pod koniec każdego rozdziału działo się coś emocjonującego i kończyło się w momencie kulminacyjnym, co było równoznaczne z tym, że kontynuowanie lektury jest wręcz konieczne, jeśli nie chcesz „umrzeć z ciekawości.”

Przyznam, że do dzisiaj pamiętam fragment, w którym Aimee mówi wprost, że relacja z Simonem nie przyniesie jej niczego dobrego. Nieśmiało stwierdzam, że podzielałam jej zdanie na ten temat. Ten chłopak wydawał się zbyt idealny, żeby wszystko potoczyło się jak należy. Poniekąd jestem mu wdzięczna, bo dzięki niemu Aimee zaczęła wychodzić na prostą i przestała udawać, kogoś kim nie jest, ale nie wiem, czy cena, którą później za to zapłaciła była tego warta. Poświęciła wszystko dla tego chłopaka, a zakończenie tej bajki okazało się niezwykle bolesne.

Lekko odbiegając od tematu, chciałabym wspomnieć, że do tej pory nie mogę się nadziwić temu, jak wielką przemianę wewnętrzną przeszła. Dojrzewała na moich oczach i stopniowo zdejmowała maskę, którą przybrała po śmierci mamy. Nie będę ukrywać, że wiele razy przeszło mi przez myśl, że Aimee to w jakimś stopniu odzwierciedlenie autorki.

Jeśli chodzi o sam styl, czy klimat, który Karolina Glabisz stworzyła w swoim debiucie, jestem bardzo zadowolona i myślę, że nie muszę być wylewna, jeśli o to chodzi, toteż pozostanę na takiej krótkiej opinii.

Jedyne czego tak naprawdę mogę się uczepić w przypadku „Heaven” to końcowe rozdziały. Były przeraźliwie nudne, ale w końcu nie można liczyć na kokosy, skoro kluczowy wątek został już wyjaśniony.

Reasumując: „Heaven” to wzruszająca, ale też w miarę lekka pozycja dobra na wieczór. Są różne gusta, dlatego nie mogę zagwarantować, że ta książka spodoba się akurat TOBIE, ale ja osobiście dobrze spędziłam przy niej czas, mimo minusów, które wyodrębniłam w poprzednich akapitach.

Mama Aimee rok temu zginęła w tragicznym wypadku. Zarówno dziewczyna, jak i jej bliscy pogrążyli się w żałobie. Ojciec nastolatki nie umie się z nią porozumieć, sytuacja już dawno go przerosła. Mężczyzna decyduje się na odesłanie córki na okres wakacji do Pickering, miasteczka oddalonego od domu o pięćset kilometrów, aby dać jej lekcję pokory. Sytuacja przybiera jednak...

Mnóstwo błędów redakcyjnych, które odebrały nieco przyjemności z czytania, ale sama historia to niezłe poczytadło :)

Mnóstwo błędów redakcyjnych, które odebrały nieco przyjemności z czytania, ale sama historia to niezłe poczytadło :)