Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2022-06-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-06-22
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308075920
Kraków w twierdzy czy twierdza w Krakowie? Nowa książka wybitnego historyka
Z fortu Kościuszko nadaje popularna rozgłośnia radiowa, w forcie Kleparz publiczność bawi się na koncertach, w Skale mieści się obserwatorium astronomiczne, a w forcie Krzesławice – dom kultury. Jednak większość z około stu obiektów składających się na dawną Twierdzę Kraków budzi przede wszystkim zainteresowanie miłośników historii wojskowości, a szkoda, bo jest to fenomen na skalę europejską.
Twierdza powstała w drugiej połowie XIX wieku na rozkaz cesarza Franciszka Józefa.
W swojej najnowszej książce Andrzej Chwalba pasjonująco opisuje otoczony wieńcem habsburskich murów Kraków na tle innych europejskich miast warownych (Antwerpii, Breslau czy Wilna),podkreślając jednocześnie jego wyjątkowy charakter – ze względu na bogate kulturowe i historyczne dziedzictwo dawnej stolicy.
Czy faktycznie miasto pozostawało w cieniu twierdzy, czy było wręcz przeciwnie? Czy możliwe było bezkonfliktowe wpasowanie jej militarnego charakteru – z dobrodziejstwem inwentarza: znaczną liczbą żołnierzy i ich obyczajami, rozrywkami wyższych i niższych lotów – w krakowską tkankę kulturową? Czy krakowianie potrafili odkryć korzyści z symbiozy z twierdzą, czy też stale była drzazgą w ich oku?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Twierdza Kraków. Pytania i odpowiedzi
„Czy możliwe było wkomponowanie twierdzy w krakowską tkankę kulturową i to w taki sposób, aby nie doszło do kolizji? Czy krakowianie potrafili odkryć korzyści z symbiozy z twierdzą, czy też stale była ona drzazgą w ich oku, niedopasowaną i antagonistyczną częścią? Na te pytania będziemy poszukiwali odpowiedzi”.
Bez wątpienia można powiedzieć, że Kraków to miasto symbol. Królewskie miasto, stolica Polski, którą tak naprawdę ciągle pozostaje w wymiarze symbolicznym. Wawel określany jest mianem narodowej nekropolii. Groby królów i bohaterów każdego skłaniają do refleksji i zadumy nad naszą historią. Jedno jest pewne – trudno wyobrazić sobie Polskę bez Krakowa, a Kraków bez Wawelu.
Jednak nie zawsze było to takie oczywiste. Był czas, gdy Kraków mocno podupadł, jawił się jako miasto z wieloma problemami i niepewną przyszłością. Ba, sam Wawel całkowicie zmienił swój charakter. Jak do tego doszło? Kto odpowiadał za taki stan rzeczy? W jaki sposób miasto się podniosło i stało się prężnym ośrodkiem? Jaka była jego historia pod panowaniem „babki Austrii”? Na te i wiele podobnych pytań odpowiada Andrzej Chwalba w swojej niezwykle ciekawej publikacji pod tytułem „Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy”. Podtytuł książki, która ukazała się nakładem wydawnictwa Literackiego brzmi „O królewskim mieście pod austriacką kroplówką /1850-1914/”. Autor jest znanym profesorem historii, napisał wiele ciekawych książek.
W mojej ocenie „Festung Krakau” to publikacja bardzo interesująca i przynosząca wiele informacji. Z całą pewnością będzie lekturą obowiązkową dla wszystkich interesujących się historią Krakowa, czy dziejami Galicji pod zaborami. Myśląc o słynnej austriackiej twierdzy na ziemiach polskich często wymieniamy Przemyśl. Istotnie, twierdza Przemyśl była największa w Galicji. Co więcej, toczono o nią zaciekłe walki podczas I wojny światowej, które na trwałe zapisały się na kartach historii.
Jednak prof. Chwalba zwraca naszą uwagę, że przed twierdzą Przemyśl była twierdza Kraków. Na wstępie czyni ogólne spostrzeżenie, że wiek XIX można nazwać wiekiem fortyfikacji. Wiele miast zostało wówczas silnie umocnionych. Kraków wpisywał się więc w europejski trend.
Recenzowana książka składa się z dziesięciu rozdziałów. Warto zauważyć, iż styl i język autora jest bardzo przystępny i z całą pewnością adresowany do szerokiego grona odbiorców. Chwalba nie nudzi czytelnika technicznymi szczegółami twierdzy, ograniczając się do niezbędnego minimum. Zamiast tego snuje pasjonujący wykład o niezwykłej symbiozie miasta i twierdzy. Można by rzec, że doszło do tego związku niejako z przymusu, a następnie obie strony musiały się nauczyć ze sobą współistnieć. Nie było to wcale takie proste. Austriaccy wojskowi często nie liczyli się z niczyją opinią. Wszystko podporządkowywali sprawom militarnym. Na to oczywiście nie chcieli się zgodzić mieszczanie.
Jak wyglądała twierdza Kraków? W jakich warunkach mieszkali służący w niej żołnierze? Kim byli? Z jakich wywodzili się narodów? Jak w ówczesnych czasach wyglądało codzienne życie żołnierzy i oficerów? W jaki sposób kształtowały się ich relacje z ludnością cywilną? Lektura książki przynosi sporo informacji na powyższe tematy. Autor obficie korzystał ze źródeł. Cytuje wspomnienia służących w austriackim wojsku. Pokazuje, jak kształtowała się świadomość narodowa żołnierzy. Sporo pisze o problemach, jakie sprawiali swoim zachowaniem.
Wreszcie przechodzi do spraw najważniejszych. Czy twierdza była dla Krakowa zagrożeniem czy szansą? W jaki sposób doszło do – de facto – dewastacji Wawelu? Czy obecność wojskowych była dla miasta tylko źródłem nieszczęść?
Czytelnicy dowiedzą się między innymi tego, kto opowiadał się za ideą Wielkiego Krakowa? W jaki sposób terytorialne podboje prowadziła Rada Miejska? W jakich okolicznościach został odbity Wawel?
Andrzej Chwalba nie waha się iść pod prąd utartym opiniom. Wyraża swoje zdanie i rzeczowo je uzasadnia. Ciekaw są jego porównania między twierdzą Kraków a twierdzą Przemyśl. Dlaczego Przemyśl zginął wraz z twierdzą, a Kraków przeciwnie? Czy był to historyczny determinizm?
Sięgnijcie po „Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy”. Jestem pewien, że historia „królewskiego miasta pod austriacką kroplówką” pióra Andrzeja Chwalby przypadnie wam do gustu. Ta książka to gratka dla każdego miłośnika historii.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 52
- 20
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przełom wieków XIX i XX, a konkretnie lata 1890 – 1914. Kraków i powstałe wówczas wokół niego, sięgające daleko poza jego obrzeża, fortyfikacje, mające zapewnić miastu bezpieczeństwo. A tak naprawdę to bardziej chodziło o zabezpieczenie Wiednia od północy. Zderzenie wielkiej swoją królewską historią byłej polskiej stolicy z potężną monarchią austro-węgierską cesarza Franciszka Józefa i z jej biurokratyczną machiną. Niezwykle ciekawy temat, rzadko podejmowany, a że jego opracowaniem zajął się znakomity pisarz i historyk (czy może w odwrotnej kolejności, jak kto woli),profesor Andrzej Chwalba, z pewnością można mieć gwarancję rzetelności, krytycznego spojrzenia, ale też literackiej uczty.
Na początku mamy rys historyczny, który oczywiście najszerzej zajmuje się Krakowem i jego wzgórzem z Wawelem z okresu zaboru austriackiego, z krótkimi przerwami na samorządność polską w okresie Księstwa Warszawskiego i później Rzeczpospolitej Krakowskiej. Widzimy wyraźnie, że proces burzenia starych murów miejskich, następnie porządkowania wzgórza i stawiania nowych fortyfikacji przebiegał niespokojnie, budząc wiele emocji. To historycznie bardzo ważne dla Polaków miejsce, pełne pamiątek z naszych dawnych dziejów, z dziejów wielkiego Krakowa.
Dość szczegółowo poznajemy okoliczności budowy kilku okolicznych fortów, sprowadzenia potężnych haubic oraz innego uzbrojenia, by forty te mogły spełniać dobrze swoją rolę. Ważne były też lotniska oraz flotylla, jaka powstała na Wiśle. Wiadomo, że teraz musiało przybyć licznie wojsko, tylko gdzie je pomieścić? Problem rozlokowania koszar i prochowni był niejednokrotnie przyczyną bólu głowy krakowskich władz miejskich.
W książce mamy sporo fotografii, niektóre jak żywcem wyjęte z filmu „C.K. Dezerterzy”, przypisy u dołu strony objaśniają mniej zrozumiałe fragmenty. W zasadzie jednak można tę książkę traktować jako połączenie popularnonaukowego eseju historycznego z wartką, niekiedy nawet dowcipną opowieścią. Język jest zrozumiały, żywy i barwny, a kompozycja całości i ujęcie jej w rozdziały jasne i klarowne.
Gdy przechodzimy do części traktującej przede wszystkim o ludziach: żołnierzach, oficerach, ich życiu koszarowym oraz kontaktach z miejscową ludnością, robi się jeszcze bardziej interesująco. Poza konkretną, opatrzoną datami i liczbami wiedzą, zanurzamy się w całe morze ciekawostek, anegdot, zabawnych opowieści. O dezercjach, łapówkarstwie, cwaniactwie. Czegóż to się nie próbowało, byle uniknąć służby, pomysłów było bez liku, niektóre naprawdę karkołomne i niebezpieczne. „Jedni się okaleczali, inni, stając przed komisjami lekarskimi, udawali psychicznie chorych. Tak na przykład postąpił Tadeusz Boy-Żeleński, który symulował ciężko chorego psychicznie, dzięki czemu został skierowany na trzy tygodnie do psychiatryka.”
Jak bardzo różniła się wówczas codzienność prostego żołnierza od dnia powszedniego oficera, wiemy choćby z „Wojaka Szwejka”, a tutaj zyskujemy tego pełne potwierdzenie. Choć jednak oficera obowiązywał dość sztywny i ceremonialny kodeks honorowy, którego musiał przestrzegać.
Jakie były relacje stacjonującego w twierdzy wojska i ludności cywilnej miasta? To bardzo ciekawe zagadnienie, gdyż sąsiedztwo to oznaczało zarówno kłopoty, jak też miało swoje dobre strony. W zależności od czasu i kontekstu raz przeważało jedno, raz drugie.
Stosunek sił zmieniał się wraz z upływem czasu. W początkowym okresie dominowała twierdza i to mieszkańcy musieli podporządkować się potrzebom wojska. Po 1900 roku sytuacja zaczęła ulegać zmianie i Kraków – miasto zaczęło dynamicznie się rozwijać, przytłaczając twierdzę swoją witalnością i rozmachem.
Takie podejście do historii Wielkiego Krakowa, dość niecodzienne, z pewnością zainteresuje Krakusów, bo jakżeby inaczej mogło być, ale powinno stać się ciekawą lekturą także dla amatorów historii w ogóle, a klimatów cesarsko królewskich, w galicyjskim sosie w szczególności.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Przełom wieków XIX i XX, a konkretnie lata 1890 – 1914. Kraków i powstałe wówczas wokół niego, sięgające daleko poza jego obrzeża, fortyfikacje, mające zapewnić miastu bezpieczeństwo. A tak naprawdę to bardziej chodziło o zabezpieczenie Wiednia od północy. Zderzenie wielkiej swoją królewską historią byłej polskiej stolicy z potężną monarchią austro-węgierską cesarza...
więcej Pokaż mimo toMam taką smutną konstatację po tej lekturze że jesteśmy narodem który potrafi tylko żreć się między sobą i przeżywać/walczyć o niepodległość, nic pomiędzy. Czesi potrafili zasymilować się z Niemcami, Słowacja, Węgry podczas wojny z Niemcami, teraz z Rosją, a my mesjasz narodów, w kółko żremy się z sąsiadami, z Niemcami o rurociąg, z Rosjanami o wszystko, a za naszymi plecami interesy pełną parą. Jak podczas całego trwania twierdzy austriacy musieli zaopatrywać się u Czechów, Węgrów w podstawowe produkty, bo u nas albo się nie chciało albo była niska jakość, jak można było wywalić miliony tamtejszych koron na zakup ruiny Wawelu bo to "symbol narodu i polskości" (fiansowanego zresztą z lokalnego samorządu bo właściciele ziemscy i dworscy jakoś się nie kwapili) zamiast przeznaczyć na wyciągnięcie miasta z bidy. Smutna lektura, ale wciągająca i ciekawa bo profesor Chwalba, mimo że ze środowiska krakowskiego, potrafi pisać o niezbyt chwalebnych czasach tego miasta. Polecam.
Mam taką smutną konstatację po tej lekturze że jesteśmy narodem który potrafi tylko żreć się między sobą i przeżywać/walczyć o niepodległość, nic pomiędzy. Czesi potrafili zasymilować się z Niemcami, Słowacja, Węgry podczas wojny z Niemcami, teraz z Rosją, a my mesjasz narodów, w kółko żremy się z sąsiadami, z Niemcami o rurociąg, z Rosjanami o wszystko, a za naszymi...
więcej Pokaż mimo to