Jedyna w czym Flappy była naprawdę dobra to bycie irytującą. Książka bardzo słaba!

Jedyna w czym Flappy była naprawdę dobra to bycie irytującą. Książka bardzo słaba!

Zabawna i wciągająca historia napisana pięknym językiem. Polecam

Zabawna i wciągająca historia napisana pięknym językiem. Polecam

Zabawna lektura, a jednak całkiem życiowa.

Jeśli jest jakaś rzecz, w której Flappy była dobra... to jest nią WSZYSTKO. :)

Zabawna lektura, a jednak całkiem życiowa.

Jeśli jest jakaś rzecz, w której Flappy była dobra... to jest nią WSZYSTKO. :)

Gdybym nie znała wcześniejszych książek S. Montefiore , to zapewne po kilku stronach zrezygnowała bym z czytania. Przeczytałam prawie wszystkie książki tej autorki, a większość stoi na mojej półce Ulubione:) Jednak " Zabawna Flappy" zostaje daleko w tyle, a właściwie zajmuje ostatnie miejsce, wśród utworów Montefiore. Pamiętam jak ,wiele lat temu, czytałam " Spotkamy się pod drzewem ombu " , czy " Szkatułkę z motylem" i z niecierpliwością czekałam na kolejne tłumaczenia wydawane przez wyd. ŚWIAT KSIĄŻKI.
Flappy... mnie bardzo rozczarowała, bo wcale nie była zabawna , a czasami wręcz śmieszna i irytująca.
Minusem jest też ciągłe powtarzanie imienia bohaterki i liczne literówki, które wynikają ze złej korekty .
Miało być zabawnie , ale według mnie nie wyszło:(

Gdybym nie znała wcześniejszych książek S. Montefiore , to zapewne po kilku stronach zrezygnowała bym z czytania. Przeczytałam prawie wszystkie książki tej autorki, a większość stoi na mojej półce Ulubione:) Jednak " Zabawna Flappy" zostaje daleko w tyle, a właściwie zajmuje ostatnie miejsce, wśród utworów Montefiore. Pamiętam jak ,wiele lat temu, czytałam " Spotkamy...

Szczerze? Książka o niczym,ani fabuły ,ani akcji,a dialogi-szkoda gadać.Miało być lekko i zabawnie -ja nie zaśmiałam się ani razu.Szkoda czasu.

Szczerze? Książka o niczym,ani fabuły ,ani akcji,a dialogi-szkoda gadać.Miało być lekko i zabawnie -ja nie zaśmiałam się ani razu.Szkoda czasu.

Zapowiadało się zabawnie, a okazało się nużąco. Nie dokończyłam czytania.

Zapowiadało się zabawnie, a okazało się nużąco. Nie dokończyłam czytania.

Santa Montefiore zupełnie mnie zaskoczyła powieścią „Zabawna Flappy”. Już sam tytuł i radosna w wymowie okładka sprawiły, że poczułam się zaintrygowana, bo autorka, której kilkanaście powieści już przeczytałam, słynie przecież z melodramatów, z akcją często rozpisaną na wiele lat i skupioną na wielkich namiętnościach, tragicznych miłościach i rodzinnych tajemnicach. Tymczasem do moich rąk trafiła książka niewielkich rozmiarów, której bohaterką jest drugoplanowa postać z wcześniejszej książki Montefiore „Kuszenie Gracie”.
Flappy to samozwańcza królowa niewielkiego miasteczka w hrabstwie Devon. Ma 60 lat, ciągle cieszy się niesłabnącą urodą, słynie z dobrego gustu, ma piękny dom i wydaje słynne na całą okolicę przyjęcia. Otacza ją wianuszek wpatrzonych w nią koleżanek, które bezkrytycznie akceptują wszelkie jej pomysły i widzą w niej uosobienie dobrego smaku i wyrafinowania. W pewnym momencie nad bohaterką zawisa groźba utraty tronu, bo do miasteczka wprowadzają się Hedda i Charles. Mają oni większy dom i nic nie robią sobie z zasad, którymi kieruje się Flappy. W dodatku wydają przyjęcie, które ma okazję stać się wydarzeniem sezonu. Dlatego Flappy musi działać i nie dopuścić do pozbawienia jej miejsca na towarzyskim piedestale.
Postać głównej bohaterki, stanowiąca oś fabuły, została odmalowana z użyciem pełnej palety barw. Autorka bardzo zabawnie demaskuje snobizm i płytkość Flappy, a także stawia ją w sytuacjach, w których ona sama przekonuje się, że jej mniemanie o sobie jako kimś lepszym od innych nie ma żadnych podstaw, podlega takim samym emocjom jak zwykli ludzie, do których niechętnie się zalicza. W dodatku jej pycha zostaje ukarana, co jest dla niej zbawienne.
Powieść o Flappy jest lekkim czytadełkiem na jeden wieczór i w porównaniu do wcześniejszych utworów Montefiore prezentuje przeciętny poziom. Pod koniec autorka popada w niepotrzebne moralizowanie, a akcja wyhamowuje, co mnie bardzo rozczarowało. Miałam nadzieję na jakieś efektowne bum, a tu tylko leciutkie puf.
Na wewnętrznej obwolucie okładki przeczytałam, że w przygotowaniu jest kolejna część pt. „Śledztwo Flappy”- może się skuszę.
Polecam jako niezobowiązujący przerywnik między bardziej wymagającymi lekturami.

Santa Montefiore zupełnie mnie zaskoczyła powieścią „Zabawna Flappy”. Już sam tytuł i radosna w wymowie okładka sprawiły, że poczułam się zaintrygowana, bo autorka, której kilkanaście powieści już przeczytałam, słynie przecież z melodramatów, z akcją często rozpisaną na wiele lat i skupioną na wielkich namiętnościach, tragicznych miłościach i rodzinnych tajemnicach....

Lekka i przyjemna książka, do przeczytania w jeden dzień.

Lekka i przyjemna książka, do przeczytania w jeden dzień.

Książka jest tak bezbarwna, jak opisywany przez Flappy bukiet, który zbyt długo stał na parapecie. Lubię lekkie książki, ale nawet w nich musi być jakaś sensowna fabuła, lub choćby klimat. Tu nie ma ani jednego ani drugiego. Po raz kolejny- szkoda życia na takie książki.

Książka jest tak bezbarwna, jak opisywany przez Flappy bukiet, który zbyt długo stał na parapecie. Lubię lekkie książki, ale nawet w nich musi być jakaś sensowna fabuła, lub choćby klimat. Tu nie ma ani jednego ani drugiego. Po raz kolejny- szkoda życia na takie książki.

Nie jest to najlepsza książka tej autorki. Można przeczytać, ale za wiele nie wnosi. Nie zdążyłam się wczuć w tą historię, taka raczej opowiastka

Nie jest to najlepsza książka tej autorki. Można przeczytać, ale za wiele nie wnosi. Nie zdążyłam się wczuć w tą historię, taka raczej opowiastka