Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów

Okładka książki Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów Halina Hila Marcinkowska
Okładka książki Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów
Halina Hila Marcinkowska Wydawnictwo: Prószyński i S-ka reportaż
424 str. 7 godz. 4 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2019-11-05
Data 1. wyd. pol.:
2019-11-05
Liczba stron:
424
Czas czytania
7 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381692052
Tagi:
reportaż historia wspomnienia
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Powojenna wędrówka polskich Żydów do ziemi obiecanej



715 92 558

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
692
394

Na półkach:

Jedna z najbardziej przygnębiających książek o tematyce żydowskiej, jakie czytałam. Książka, po której trudno się pozbierać i otrząsnąć z goryczy i przygnębienia.
Autorka skrupulatnie i z wielką dokładnością przygląda się kolejnym falom emigracji powojennej aż do roku 1975. Te pierwsze wyjazdy - legalne i nielegalne, można jeszcze zrozumieć. Wielu Żydom Polska kojarzyła się tylko z cmentarzyskiem, zbyt wielu bliskich stracili, żeby chcieli tu zostać. Ponadto, szybko uświadomili sobie (niektórzy w bardzo brutalny sposób),że powrót w rodzinne strony może być niebezpieczny i można przypłacić go życiem. Polacy, którzy zajęli ich domy, nie byli skorzy do kompromisów i szybko chwytali za narzędzia zbrodni, byle tylko pozbyć się przedwojennych właścicieli. I choć skala przemocy na ludziach, którzy dość przecierpieli jest odrażająca, da się jednak te postawy zrozumieć. Wszyscy byli okaleczeni i straumatyzowani po sześcioletniej wojnie, każdy poniósł straty i widział i doświadczył okropnych rzeczy.
To trudny moment w historii i trudno się dziwić postawom ludzkim w tamtym czasie. Jednak kolejnych fal emigracji, podyktowane polityką komunistów, o wiele trudniej jest zrozumieć i zaakceptować. Owszem, to Moskwa wydawała rozkazy, ale to Polacy je wykonywali. Jakimś pocieszeniem może być fakt, że antysemityzm był spójny dla wszystkich krajów satelickich ZSRR, za wyłączeniem Rumunii. Trudno jednak uwierzyć, że to musiało tak bezwzględnie się toczyć, zwłaszcza w Polsce, kraju, gdzie wszyscy potrafili kombinować i oszukiwać władzę.
Najbardziej dojmujący i przygnębiający jest ostatni rozdział. Rok 1968 wydarzył się właśnie tutaj. Żaden inny kraj nie dzielił tego doświadczenia, a nagonka antysemicka została jednoznacznie potępiona przez Zachód. Wydarzyła się rzecz nieprawdopodobna - Polacy pozbyli się obywateli doskonale wykształconych, z dorobkiem naukowym, elitę kraju - tylko dlatego, że potrzebowali kozła ofiarnego. 500 naukowców, co za strata! Strata nigdy nie rozliczona, o której głośno się nie mówi. Za którą nikt nigdy nie przeprosił.
Znamienna jest postawa kościoła, który nabrał wody w usta.
Przerażające było czytać tę książkę właśnie teraz, kiedy w Polsce trwa nagonka na osoby LGBT. Niczego się nie nauczyliśmy, niczego nie rozumiemy. Bardzo możliwe, że tracimy kolejną szansę na rozwój, zmuszając nieheteronormatywnych do emigracji. Ale o tym nikt nie myśli. Polacy są głupi? Czy tylko pozwalają takim sobą rządzić?

Jedna z najbardziej przygnębiających książek o tematyce żydowskiej, jakie czytałam. Książka, po której trudno się pozbierać i otrząsnąć z goryczy i przygnębienia.
Autorka skrupulatnie i z wielką dokładnością przygląda się kolejnym falom emigracji powojennej aż do roku 1975. Te pierwsze wyjazdy - legalne i nielegalne, można jeszcze zrozumieć. Wielu Żydom Polska kojarzyła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
181

Na półkach: ,

Reportaż uświadamia co przeszli Żydzi po traumie wojennej w Polsce. Zamiast spokoju i budowania normalnego życia, rodziny, znowu zostali zaatakowani -nienawiścią, zazdrością a ostatecznie wygnani. Mimo, że większość w innym świecie zbudowała "nowy dom", została tęsknota i żal. Bardzo smutna historia, która nie powinna się wydarzyć. Polska wiele straciła, pozbywając się wybitnych umysłów, ludzi nauki, noblistów. Polecam również "Dworzec gdański"- H. Dasko i "Do naszych dzieci"- W. Szer

Reportaż uświadamia co przeszli Żydzi po traumie wojennej w Polsce. Zamiast spokoju i budowania normalnego życia, rodziny, znowu zostali zaatakowani -nienawiścią, zazdrością a ostatecznie wygnani. Mimo, że większość w innym świecie zbudowała "nowy dom", została tęsknota i żal. Bardzo smutna historia, która nie powinna się wydarzyć. Polska wiele straciła, pozbywając się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

„Te historie z reguły kończą się dobrze, bo ci ludzie lądują w Palestynie i potem w Izraelu, swojej wymarzonej ojczyźnie. Albo też znajdują dom w państwie, które pozwala im osiągnąć stabilizację ekonomiczną. Pozostaje tęsknota za ziemią, gdzie się urodzili, skąd pochodzą ich rodzice i dziadkowie. I za językiem oraz kulturą polską”.

Złożoność stosunków polsko–żydowskich na przełomie wieków i dekad chyba nigdy nie uwidoczniło się z taką wyrazistością i siłą jak w wieku XX i to zarówno w pozytywnym i bardzo negatywnym znaczeniu tego słowa.

W tym konkretnym przypadku, podejmującym tematykę powojennej emigracji polskich Żydów, dotyczy to falowego odpływu tej ludności z naszego kraju (w rożnych okresach) podyktowanym zarówno traumatycznymi przeżyciami wojennymi (Holocaust) i powojennymi (przesunięcie granic, utrata majątków, niechęć miejscowej ludności, „pogrom Kielecki”) jaki i okolicznościami natury historycznej, politycznej, religijnej, ekonomicznej czy ideologicznej, związanej z ruchem syjonistycznym i powstaniem państwa Izrael.

Emigracja, wyjazd (czy czasami też ucieczka, z hebrajskiego „bricha” ) takiej masy ludności, niezależnie od tego czy była dobrowolna czy przymusowa, jawna czy skryta, legalna czy nielegalna, była z całą pewnością ogromną i niepowetowaną strata dla całego narodu i państwa polskiego.

Prezentowana tu książka „Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów” jest pozycją niesłychanie interesującą nie tylko ze względów historyczno- poznawczych (co zrozumiałe) ale przed wszystkim dlatego i wnosi do naszej wiedzy, często bardzo ubogiej czy fragmentarycznej, dużą ilość mało znanych faktów, dotykających tej bolesnej problematyki oraz obala pokutujące od lat stereotypy, mity i błędne opinie.

Jednym z nich jest powszechne przekonanie iż masowa emigracja Żydów z naszego kraju została sprowokowana i spowodowana falą rosnącego antysemityzmu, (wszyscy pamiętamy sztandarowe hasło „ Syjoniści do Syjamu”),który ogarnął Polskę w wyniku tzw. wydarzeń marcowych 1968 roku, będących pokłosiem ostrych walk frakcyjnych w łonie rządzącej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W jej wyniku tysiące obywateli polskich, wyznania mojżeszowego, zostało publicznie napiętnowanych, wyrzucanych z pracy, rugowanych z uczelni, usuwanych z wojska, aparatu państwowego i zmuszonych do wyjazdu.

Owo jakże dramatyczne wydarzenie (dantejskie sceny z Dworca Gdańskiego) na zawsze stało się symbolem polskiego szowinizmu, nietolerancji i zakłamania ówczesnych, komunistycznych, elit choć nie było (niestety) ani jedynym ani też największym, jak dowiemy się z lektury, zjawiskiem masowej emigracji.

Autorka w zamkniętych czasowo ramach 1944-1975 (choć zdarzają się, naturalnie, wcześniejsze, historyczne wycieczki),prezentuje nam rozpisany na wiele głosów obraz, naszej polsko-żydowskiej, narodowej tragedii i dziejowej niesprawiedliwości, która na zawsze położyła się cieniem na stosunkach polsko –izraelskich, zarówno tych prywatnych, osobistych jaki i oficjalnych, państwowych.

„To efekt kilkunastu lat moich rozmów z osobami z całego świata. To lekarze, prawnicy, artyści, zwykli robotnicy, także tacy którzy nigdy nie nauczyli się dobrze języka kraju, w którym się znaleźli”

To lektura bez wątpienia trudna, złożona a miejscami i kontrowersyjna ale też inna chyba być nie może.

Jest jednak, i nie mam co do tego cienia wątpliwości, bardzo potrzebna aby przypomnieć starszemu pokoleniu i uzmysłowić temu młodemu, istotę pewnych historyczno-politycznych mechanizmów i procesów (które w rożnych formach obserwujemy również w dzisiejszym świecie) których konsekwencje na zawsze potrafią zmienić życie tysięcy ludzi.

Książka Haliny Marcinkowskiej to głos ważny głos w dyskusji o skomplikowanych relacjach polsko żydowskich, dawniej i dziś, rzucających sporo nowego światła na ta tematykę. Polecam gorąco.

„Te historie z reguły kończą się dobrze, bo ci ludzie lądują w Palestynie i potem w Izraelu, swojej wymarzonej ojczyźnie. Albo też znajdują dom w państwie, które pozwala im osiągnąć stabilizację ekonomiczną. Pozostaje tęsknota za ziemią, gdzie się urodzili, skąd pochodzą ich rodzice i dziadkowie. I za językiem oraz kulturą polską”.

Złożoność stosunków polsko–żydowskich na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

× www.majuskula.blogspot.com ×

Historia Żydów jest skomplikowana, bardzo złożona, zaznaczona wieloma tragicznymi zdarzeniami — choć „tragiczny” to nadal dość błahe słowo. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy rodzimy się w danym państwie, mieszkamy w nim, mówimy w konkretnym języku, uczęszczamy w tym kraju do szkół. Spędzamy wolny czas, rozwijamy zainteresowania. I nagle zostajemy z tego środowiska wyrwani. Ludzie krzywo na nas patrzą, nie boją się dawać do zrozumienia, że jesteśmy zbędni, nie wnosimy nic dobrego. Brzmi okropnie, prawda? A tak w pewnym momencie wyglądała rzeczywistość Żydów. Skupiłam się na tym aspekcie, ponieważ szczególnie poruszono go w książce Haliny Hili Marcinkowskiej, noszącej wymowny tytuł „Wieczni tułacze”. Kiedy tylko zauważyłam zapowiedź tej pozycji, wręcz natychmiastowo poczułam ogromną ciekawość, bo tematyka zawsze mną wstrząsa. To także część moich korzeni. Wbrew pozorom, wcale łatwiej mi się nie pisze! Obserwuję w sobie sporo emocji.

Emigracja Żydów kojarzy nam się najczęściej z latami sześćdziesiątymi. Wówczas Dworzec Gdański zyskał miano swoistego symbolu, pomnika odległych podróży, gdy szukano nowego miejsca do życia. To właśnie stamtąd mnóstwo ludzi wyjechało do krajów zachodnich, kiedy w Polsce kampania antyżydowska przybrała na sile. Jednak problem zaczął się już wcześniej, a powody bywały dramatyczne. Autorka oddaje głos bohaterom tamtych wydarzeń, świetnie opisując ich niepewność, targające nimi emocje, strach przed przyszłością. Aczkolwiek, muszę podkreślić coś ważnego — z wypowiedzi nie wynika antypolonizm! Czuć ton melancholii, pełno pięknych wspomnień, które nie zostały bezwzględnie wymazane, mimo gorszych retrospekcji. Poruszające, smutne.

Pani Marcinkowska to prawdziwa pasjonatka, co aż bije z kart jej książki. Zadbała o najdrobniejsze szczegóły, z wielkim szacunkiem podchodząc do swoich rozmówców i opowiadanych przez nich historii. Przyznam, że wcześniej nie słyszałam o autorce i podejmowanych dzięki niej inicjatywach. Toteż postanowiłam poszperać w Internecie — Hila zrobiła na mnie duże wrażenie! Łączy nas miłość do dbałości o cmentarze, sama niejednokrotnie wspierała tego typu akcje, z naciskiem na kirkuty. Wspaniała kobieta, aż chciałabym poznać ją osobiście. Mam nadzieję, iż kiedyś dojdzie do spotkania.

Całość napisano w bardzo zrozumiały sposób, bez podawania suchych faktów. Przekazano wiele emocji, a książkę czyta się naprawdę szybko. Jednak zamierzam ponownie po nią sięgnąć, aby jeszcze lepiej przyswoić informacje, wniknąć w ten specyficzny klimat. Wszystkie zawarte w publikacji historie zostaną ze mną na długo. Może nawet na zawsze? Choć staram się unikać takich pompatycznych wyrażeń. Wojna sprawiła, że w ludziach budziły się najbrutalniejsze instynkty, ciągle obawiano się ponownego stracenia dobytku, walczono o każdy przedmiot. Plotki rodziły plotki, poważne niedomówienia, które doprowadziły do tego, iż zabrakło solidarności, wzajemnego wspierania. To ogromna szkoda, tragiczne wydarzenia stają się przyczyną kolejnych przykrych momentów.

„Wieczni tułacze” — lektura trudna, acz potrzebna. Nie ma na celu obrażania Polaków, pokazywania ich z najgorszej strony. To po prostu ukazanie kawałka dziejów, smutnego, ale realnego. W tym miejscu chciałabym też wspomnieć tych wszystkich szlachetnych, w czasach wojennej zawieruchy pomagającym Żydom, często za cenę własnego życia. Niechaj trwa przyjaźń, wbrew różnicom. W ogólnym rozrachunki, one nie są ważne, a skupić należy się na podobieństwach. Znakomita książka, chylę czoła przed Haliną Hilą Marcinkowską. Gratuluję i polecam wszystkim, bez wyjątku.

× www.majuskula.blogspot.com ×

Historia Żydów jest skomplikowana, bardzo złożona, zaznaczona wieloma tragicznymi zdarzeniami — choć „tragiczny” to nadal dość błahe słowo. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy rodzimy się w danym państwie, mieszkamy w nim, mówimy w konkretnym języku, uczęszczamy w tym kraju do szkół. Spędzamy wolny czas, rozwijamy zainteresowania. I nagle zostajemy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    94
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    13
  • Historia
    4
  • Literatura faktu
    3
  • Mam ebooka
    2
  • Literatura faktu
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Holocaust
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów


Podobne książki

Przeczytaj także