Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać60
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Halina Hila Marcinkowska
1
7,2/10
Pisze książki: reportaż
Działaczka społeczności żydowskiej w Polsce, aktywny członek Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu. Redaktor naczelna Forum Żydów Polskich (w październiku 2018 r. w Parlamencie Europejskim w Brukseli Forum Żydów Polskich otrzymało Europejską Nagrodę Obywatelską). Przewodnicząca Rady Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Działaczka Kaliskiej Inicjatywy Miejskiej, z ramienia tej organizacji jest społecznym obserwatorem pracy kaliskiego samorządu. Współzałożycielka i wieloletnia prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami O/Kalisz, honorowy przewodnik Miasta Kalisza. Opiekunka cmentarza żydowskiego w Kaliszu. Członek Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
Autorka licznych artykułów z zakresu historii, religii i tradycji polskich Żydów, publikowanych w Polsce, USA, Izraelu i Wielkiej Brytanii. Autorka książki "Miasteczko w kolorze niebieskim - Żydzi z Błaszek". W polu jej zainteresowań, szczególne miejsce zajmują cmentarze żydowskie. Jest inicjatorką i realizatorką kilku inwentaryzacji cmentarnych w Polsce i na Ukrainie. Mieszka w Kaliszu.
Autorka licznych artykułów z zakresu historii, religii i tradycji polskich Żydów, publikowanych w Polsce, USA, Izraelu i Wielkiej Brytanii. Autorka książki "Miasteczko w kolorze niebieskim - Żydzi z Błaszek". W polu jej zainteresowań, szczególne miejsce zajmują cmentarze żydowskie. Jest inicjatorką i realizatorką kilku inwentaryzacji cmentarnych w Polsce i na Ukrainie. Mieszka w Kaliszu.
7,2/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
94 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów
Halina Hila Marcinkowska
7,2 z 22 ocen
119 czytelników 4 opinie
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów Halina Hila Marcinkowska
7,2
× www.majuskula.blogspot.com ×
Historia Żydów jest skomplikowana, bardzo złożona, zaznaczona wieloma tragicznymi zdarzeniami — choć „tragiczny” to nadal dość błahe słowo. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy rodzimy się w danym państwie, mieszkamy w nim, mówimy w konkretnym języku, uczęszczamy w tym kraju do szkół. Spędzamy wolny czas, rozwijamy zainteresowania. I nagle zostajemy z tego środowiska wyrwani. Ludzie krzywo na nas patrzą, nie boją się dawać do zrozumienia, że jesteśmy zbędni, nie wnosimy nic dobrego. Brzmi okropnie, prawda? A tak w pewnym momencie wyglądała rzeczywistość Żydów. Skupiłam się na tym aspekcie, ponieważ szczególnie poruszono go w książce Haliny Hili Marcinkowskiej, noszącej wymowny tytuł „Wieczni tułacze”. Kiedy tylko zauważyłam zapowiedź tej pozycji, wręcz natychmiastowo poczułam ogromną ciekawość, bo tematyka zawsze mną wstrząsa. To także część moich korzeni. Wbrew pozorom, wcale łatwiej mi się nie pisze! Obserwuję w sobie sporo emocji.
Emigracja Żydów kojarzy nam się najczęściej z latami sześćdziesiątymi. Wówczas Dworzec Gdański zyskał miano swoistego symbolu, pomnika odległych podróży, gdy szukano nowego miejsca do życia. To właśnie stamtąd mnóstwo ludzi wyjechało do krajów zachodnich, kiedy w Polsce kampania antyżydowska przybrała na sile. Jednak problem zaczął się już wcześniej, a powody bywały dramatyczne. Autorka oddaje głos bohaterom tamtych wydarzeń, świetnie opisując ich niepewność, targające nimi emocje, strach przed przyszłością. Aczkolwiek, muszę podkreślić coś ważnego — z wypowiedzi nie wynika antypolonizm! Czuć ton melancholii, pełno pięknych wspomnień, które nie zostały bezwzględnie wymazane, mimo gorszych retrospekcji. Poruszające, smutne.
Pani Marcinkowska to prawdziwa pasjonatka, co aż bije z kart jej książki. Zadbała o najdrobniejsze szczegóły, z wielkim szacunkiem podchodząc do swoich rozmówców i opowiadanych przez nich historii. Przyznam, że wcześniej nie słyszałam o autorce i podejmowanych dzięki niej inicjatywach. Toteż postanowiłam poszperać w Internecie — Hila zrobiła na mnie duże wrażenie! Łączy nas miłość do dbałości o cmentarze, sama niejednokrotnie wspierała tego typu akcje, z naciskiem na kirkuty. Wspaniała kobieta, aż chciałabym poznać ją osobiście. Mam nadzieję, iż kiedyś dojdzie do spotkania.
Całość napisano w bardzo zrozumiały sposób, bez podawania suchych faktów. Przekazano wiele emocji, a książkę czyta się naprawdę szybko. Jednak zamierzam ponownie po nią sięgnąć, aby jeszcze lepiej przyswoić informacje, wniknąć w ten specyficzny klimat. Wszystkie zawarte w publikacji historie zostaną ze mną na długo. Może nawet na zawsze? Choć staram się unikać takich pompatycznych wyrażeń. Wojna sprawiła, że w ludziach budziły się najbrutalniejsze instynkty, ciągle obawiano się ponownego stracenia dobytku, walczono o każdy przedmiot. Plotki rodziły plotki, poważne niedomówienia, które doprowadziły do tego, iż zabrakło solidarności, wzajemnego wspierania. To ogromna szkoda, tragiczne wydarzenia stają się przyczyną kolejnych przykrych momentów.
„Wieczni tułacze” — lektura trudna, acz potrzebna. Nie ma na celu obrażania Polaków, pokazywania ich z najgorszej strony. To po prostu ukazanie kawałka dziejów, smutnego, ale realnego. W tym miejscu chciałabym też wspomnieć tych wszystkich szlachetnych, w czasach wojennej zawieruchy pomagającym Żydom, często za cenę własnego życia. Niechaj trwa przyjaźń, wbrew różnicom. W ogólnym rozrachunki, one nie są ważne, a skupić należy się na podobieństwach. Znakomita książka, chylę czoła przed Haliną Hilą Marcinkowską. Gratuluję i polecam wszystkim, bez wyjątku.
Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów Halina Hila Marcinkowska
7,2
„Te historie z reguły kończą się dobrze, bo ci ludzie lądują w Palestynie i potem w Izraelu, swojej wymarzonej ojczyźnie. Albo też znajdują dom w państwie, które pozwala im osiągnąć stabilizację ekonomiczną. Pozostaje tęsknota za ziemią, gdzie się urodzili, skąd pochodzą ich rodzice i dziadkowie. I za językiem oraz kulturą polską”.
Złożoność stosunków polsko–żydowskich na przełomie wieków i dekad chyba nigdy nie uwidoczniło się z taką wyrazistością i siłą jak w wieku XX i to zarówno w pozytywnym i bardzo negatywnym znaczeniu tego słowa.
W tym konkretnym przypadku, podejmującym tematykę powojennej emigracji polskich Żydów, dotyczy to falowego odpływu tej ludności z naszego kraju (w rożnych okresach) podyktowanym zarówno traumatycznymi przeżyciami wojennymi (Holocaust) i powojennymi (przesunięcie granic, utrata majątków, niechęć miejscowej ludności, „pogrom Kielecki”) jaki i okolicznościami natury historycznej, politycznej, religijnej, ekonomicznej czy ideologicznej, związanej z ruchem syjonistycznym i powstaniem państwa Izrael.
Emigracja, wyjazd (czy czasami też ucieczka, z hebrajskiego „bricha” ) takiej masy ludności, niezależnie od tego czy była dobrowolna czy przymusowa, jawna czy skryta, legalna czy nielegalna, była z całą pewnością ogromną i niepowetowaną strata dla całego narodu i państwa polskiego.
Prezentowana tu książka „Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów” jest pozycją niesłychanie interesującą nie tylko ze względów historyczno- poznawczych (co zrozumiałe) ale przed wszystkim dlatego i wnosi do naszej wiedzy, często bardzo ubogiej czy fragmentarycznej, dużą ilość mało znanych faktów, dotykających tej bolesnej problematyki oraz obala pokutujące od lat stereotypy, mity i błędne opinie.
Jednym z nich jest powszechne przekonanie iż masowa emigracja Żydów z naszego kraju została sprowokowana i spowodowana falą rosnącego antysemityzmu, (wszyscy pamiętamy sztandarowe hasło „ Syjoniści do Syjamu”),który ogarnął Polskę w wyniku tzw. wydarzeń marcowych 1968 roku, będących pokłosiem ostrych walk frakcyjnych w łonie rządzącej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W jej wyniku tysiące obywateli polskich, wyznania mojżeszowego, zostało publicznie napiętnowanych, wyrzucanych z pracy, rugowanych z uczelni, usuwanych z wojska, aparatu państwowego i zmuszonych do wyjazdu.
Owo jakże dramatyczne wydarzenie (dantejskie sceny z Dworca Gdańskiego) na zawsze stało się symbolem polskiego szowinizmu, nietolerancji i zakłamania ówczesnych, komunistycznych, elit choć nie było (niestety) ani jedynym ani też największym, jak dowiemy się z lektury, zjawiskiem masowej emigracji.
Autorka w zamkniętych czasowo ramach 1944-1975 (choć zdarzają się, naturalnie, wcześniejsze, historyczne wycieczki),prezentuje nam rozpisany na wiele głosów obraz, naszej polsko-żydowskiej, narodowej tragedii i dziejowej niesprawiedliwości, która na zawsze położyła się cieniem na stosunkach polsko –izraelskich, zarówno tych prywatnych, osobistych jaki i oficjalnych, państwowych.
„To efekt kilkunastu lat moich rozmów z osobami z całego świata. To lekarze, prawnicy, artyści, zwykli robotnicy, także tacy którzy nigdy nie nauczyli się dobrze języka kraju, w którym się znaleźli”
To lektura bez wątpienia trudna, złożona a miejscami i kontrowersyjna ale też inna chyba być nie może.
Jest jednak, i nie mam co do tego cienia wątpliwości, bardzo potrzebna aby przypomnieć starszemu pokoleniu i uzmysłowić temu młodemu, istotę pewnych historyczno-politycznych mechanizmów i procesów (które w rożnych formach obserwujemy również w dzisiejszym świecie) których konsekwencje na zawsze potrafią zmienić życie tysięcy ludzi.
Książka Haliny Marcinkowskiej to głos ważny głos w dyskusji o skomplikowanych relacjach polsko żydowskich, dawniej i dziś, rzucających sporo nowego światła na ta tematykę. Polecam gorąco.