Pomysł interesujący, ale tylko pomysł. Wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Pomysł interesujący, ale tylko pomysł. Wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Przewodnik, z którego można wynieść wiele ciekawej wiedzy, pod warunkiem, że jest się ćpunem z Warszawy. Ja wyniosłam.

Przewodnik, z którego można wynieść wiele ciekawej wiedzy, pod warunkiem, że jest się ćpunem z Warszawy. Ja wyniosłam.

Jak na autora niezłe, choć wyraźnie widać, że ma problem. Jeżeli ta pozycja ma być przerażającym portretem zbiorowym pokolenia degeneratów, dorastającego na przełomie lat 90. i początku XXI w. to ok, ale odnoszę wrażenie, że nie o to chodziło autorowi.

Jak na autora niezłe, choć wyraźnie widać, że ma problem. Jeżeli ta pozycja ma być przerażającym portretem zbiorowym pokolenia degeneratów, dorastającego na przełomie lat 90. i początku XXI w. to ok, ale odnoszę wrażenie, że nie o to chodziło autorowi.

Nie będę ukrywać - daję 1 żeby zrównoważyć ocenę użytkownika "Zania Hagulska" (mam wrażenie że pod tym loginem kryje się Pani Hanna Zagulska, współautorka jednej z książek Jasia Kapeli).

Nie będę ukrywać - daję 1 żeby zrównoważyć ocenę użytkownika "Zania Hagulska" (mam wrażenie że pod tym loginem kryje się Pani Hanna Zagulska, współautorka jednej z książek Jasia Kapeli).

Całkiem ciekawy opis Warszaffki. Książka taka sobie. Chyba spodziewałam się czegoś innego i stąd moje rozczarowanie.

Całkiem ciekawy opis Warszaffki. Książka taka sobie. Chyba spodziewałam się czegoś innego i stąd moje rozczarowanie.

"Elytarny" świat w swej najbardziej nihilistycznej odsłonie. Niestety, nie jest to celowy zabieg literacki, ale efekt podświadomego samozachwytu "obyciem", co według mnie jest dość przygnębiające.

"Elytarny" świat w swej najbardziej nihilistycznej odsłonie. Niestety, nie jest to celowy zabieg literacki, ale efekt podświadomego samozachwytu "obyciem", co według mnie jest dość przygnębiające.

Jaś Kapela podaje ogrom ciekawych faktów dotyczących dopalaczy, narkotyków i nocnego życia stolicy. Zdecydowanie lepszy deskryptywizm Warszawy niż „Ślepnąc od świateł” Żulczyka. Bardziej reporterski, pisany ciekawym, trochę dziennikarskim stylem.

Jaś Kapela podaje ogrom ciekawych faktów dotyczących dopalaczy, narkotyków i nocnego życia stolicy. Zdecydowanie lepszy deskryptywizm Warszawy niż „Ślepnąc od świateł” Żulczyka. Bardziej reporterski, pisany ciekawym, trochę dziennikarskim stylem.

spodziewałam się śmiesznych pijackich historii, które każdemu zdążają się w czasie imprez... jednakże Jaś Kapela mniej zadziwił. Książka to suche fakty o klubach. Gdzie iść, gdzie wypić, gdzie wciągnąć (chociaż to można wszędzie). na dodatek większość opisywamych miejsc to miejsca dla osób o lewackich poglądach, przyjazne homoseksualistom. W sumie cała książka wciąż nawiązuje do tego typu rzeczy. Dla mnie nudna. bez szału. niestety się zawiodłam.

spodziewałam się śmiesznych pijackich historii, które każdemu zdążają się w czasie imprez... jednakże Jaś Kapela mniej zadziwił. Książka to suche fakty o klubach. Gdzie iść, gdzie wypić, gdzie wciągnąć (chociaż to można wszędzie). na dodatek większość opisywamych miejsc to miejsca dla osób o lewackich poglądach, przyjazne homoseksualistom. W sumie cała książka wciąż...

Jaś Kapela operuje dość obrazowym językiem, opowiadając o dość modnym temacie w dość lekki sposób, nie mniej jednak specjalnie odkrywczy nie jest i nie da się nie zauważyć też miałkości tej gawędy. Każdy imprezuje mniej lub bardziej, ale czy muszą powstawać o tym książki? Nawet wiedza o tak szerokiej i interesującej kulturze jak techno przekazana jest tu jedynie po łebkach, a to razi o wiele bardziej niż puste przechwałki o dopalaczach, przebalowanych weekendach i chwalenie Smolnej.
Przez cały proces czytania nie opuszczało mnie też smutne uczucie, że ta książka nie ma celu, a to w sumie gorsze niż najgorsza zwałka.

Jaś Kapela operuje dość obrazowym językiem, opowiadając o dość modnym temacie w dość lekki sposób, nie mniej jednak specjalnie odkrywczy nie jest i nie da się nie zauważyć też miałkości tej gawędy. Każdy imprezuje mniej lub bardziej, ale czy muszą powstawać o tym książki? Nawet wiedza o tak szerokiej i interesującej kulturze jak techno przekazana jest tu jedynie po łebkach,...

taki tam "przewodnik" gdzie ćpać żeby się nie zaćpać lub odwrotnie.

taki tam "przewodnik" gdzie ćpać żeby się nie zaćpać lub odwrotnie.