Z bólem serca i okropną świadomością tego, że do końca mojego powtórkowego, książkowego maratonu z Harrym Potterem pozostały już tylko trzy tomy, kończę "Czarę Ognia" i zastanawiam się nad moimi odczuciami dotyczącymi lektury.

Zawsze myślałam, że to właśnie czwarta cześć przygód młodego czarodzieja jest moją najmniej ulubioną, jednak dziś, po dokładnym przypomnieniu sobie książki, nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Oczywiście atmosfera się zagęszcza, padają pierwsze trupy... Ale przecież właśnie na to wszyscy czekają. Na powrót Sami-Wiecie-Kogo i jego walkę z tytułowym bohaterem.

W sumie, nie będę się okłamywać. Ledwo co odłożyłam tą część, a "Zakon Feniksa" już leży na łóżku i kusi mnie swoją treścią. Nie będę się długo zastanawiać nad tym, co powinnam robić... Lecę czytać (wspominając, jak straszne i długie było moje oczekiwanie, całe lata temu, na przetłumaczenie piątego tomu, zaraz po przeczytaniu czwartego. Z wiekiem robię się chyba coraz mniej cierpliwa. ;) )!

Z bólem serca i okropną świadomością tego, że do końca mojego powtórkowego, książkowego maratonu z Harrym Potterem pozostały już tylko trzy tomy, kończę "Czarę Ognia" i zastanawiam się nad moimi odczuciami dotyczącymi lektury.

Zawsze myślałam, że to właśnie czwarta cześć przygód młodego czarodzieja jest moją najmniej ulubioną, jednak dziś, po dokładnym przypomnieniu sobie...