Jest to rekonstrukcja postępowania w sptawie bardzo brutalnych morderstw, które miały miejsce w Londynie w 1811 r., a które zszokowały ówczesnych mieszkańców nie tylko Londynu, ale i Królestwa, jak późniejsze poczynania Kuby Rozpruwacza. Rekonstrukcja ta na podstawie możliwych jeszcze do odnalezienia dokumentów prowadzi autorów do wniosku, że mordercą nie był wcale pochowany jako morderca John Williams. Po drodze ukazuje stan organizacji ówczesnej policji kryminalnej i bezlitośnie punktuje braki takiego systemu. Na koniec pojawia się hipoteza, kto mógł być prawdziwym zabójcą. Jest to lektura pasjonująca również dlatego, że pokazuje realia sprzed zaledwie 200 lat - kto dziś wyobraża sobie, jak wówczas wyglądała zwykła ulica, do czego służyły kołatki, jak życie miasta w rejonie portowym było zdominowane przez rzekę - jak się na niej zarabiało i jakie niosła zagrożenia.

Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak profesjonalnie autorzy - pracujący w brytyjskim Home Office i zajmujący się sprawami Policji - zinterpretowali materiał dowodowy, który widziałam jak oni przed sobą, a do takich spektakularnych wniosków nie doszłam. Jedna z najbardziej oryginalnych książek, jakie ostatnio przeczytałam.

Jest to rekonstrukcja postępowania w sptawie bardzo brutalnych morderstw, które miały miejsce w Londynie w 1811 r., a które zszokowały ówczesnych mieszkańców nie tylko Londynu, ale i Królestwa, jak późniejsze poczynania Kuby Rozpruwacza. Rekonstrukcja ta na podstawie możliwych jeszcze do odnalezienia dokumentów prowadzi autorów do wniosku, że mordercą nie był wcale...