W pełni zgadzam się w autorem poprzedniej opinii która mówi "Po pierwsze – niezrozumiałość tekstu." tekst jest całkowicie jakimś naukowym bełkotem. Nie byłem w stanie dotrzeć do końca. I nie będę tu rozwijał tematu swojego wykształcenia. Wspomnę jednak, że teksty o filozofii nie są dla mnie nowe.
Do błędów edytorskich (poprzednia opinia) dorzucę fragment ze strony 27 "należy do bycia, do tego >>jest<<, którym posłużyłam się podczas mówienia"....no więc sprawdzam. autorem tekstu jest mężczyzna, a tłumaczką kobieta. Może to szczegół, ale jak można takie kardynalne błędy popełniać? To tak jakby tłumacząc Nietzschego napisać "byłam"....a nie "byłem".
Jestem już przy końcu serii, więc dokupię do końca i najpewniej sprzedam po cenie zakupu. Kiedyś robiłem podejście do serii filozofów (teksty) Hachette. I załamałem się przy lekturze pierwszych tomów gdzie była cała masa literówek. Zrezygnowałem z serii. Teraz spróbowałem z ODKRYJ FILOZOFIĘ i niestety dotarłem dalej (brak czasu na bieżące czytanie). Wydawało się że po kilku latach wydawnictwo odrobiło lekcję literówek. Wydaje mi się, że celem jest zrobienie serii w tanim wydaniu i zarobek. Dbałość o jakość żadna.

W pełni zgadzam się w autorem poprzedniej opinii która mówi "Po pierwsze – niezrozumiałość tekstu." tekst jest całkowicie jakimś naukowym bełkotem. Nie byłem w stanie dotrzeć do końca. I nie będę tu rozwijał tematu swojego wykształcenia. Wspomnę jednak, że teksty o filozofii nie są dla mnie nowe.
Do błędów edytorskich (poprzednia opinia) dorzucę fragment ze strony 27...

Gdyby pierwszy tom serii okazał się być tym, zdecydowanie zaprzestałbym ją prenumerować. Jestem w stanie wymienić aż trzy główne wady, które książka sobą reprezentuje, a których (na szczęście) nie było w poprzednich częściach cyklu bądź ukazywały się z mniejszym natężeniem.

Po pierwsze – niezrozumiałość tekstu. I tak, można tutaj argumentować, że laik nie poradzi sobie z głębią myśli Heideggera bądź ja sam jestem zbyt głupi, by ją pojąć. Problem jest jednak w tym, że cały cykl ma charakter raczej wprowadzający. Czytając poprzednie tomy rozumiałem znacznie więcej, a przy tym miałem wrażenie, że autor chce wyjaśnić mi wszystko jak najprościej. Tutaj tego nie ma. Książka zdaje się być opracowaniem dla profesorów bądź ludzi naprawdę mocno zakorzenionych w temacie. Ta forma zdecydowanie odbiega od reszty tomów i nie staje się przez to lepsza.

Drugą wadą jest w moim odczuciu brak biografii Heideggera. Oczywiście, mamy tutaj wzmianki o tym, że był on nazistą i czynił „zuchwałe awanse” w stronę studentek, które uczył, jednak na tym jego przedstawienie się kończy. W poprzednich częściach sporo tekstu poświęcono samym filozofom, odbiegając nieco od ich twórczości. Tutaj tego nie ma. Ktoś założył, że czytelnik sam dowie się wszystkiego z Internetu? Ale w takim razie, jaki jest cel pisania książki? A może była to próba oczyszczenia owej postaci z negatywnych odczuć? Jeśli tak, zdecydowanie się nie udała. Niezrozumiałe przedstawienie filozofii i brak przedstawienia filozofa. Dziękuję ci książko, wciąż nie wiem nic o Heideggerze!

Ostatnim wielkim minusem jest korekta tekstu. Błędy z przecinkami są na porządku dziennym, powtórzenia słów zdarzają się co jakiś czas i najważniejsze – na marginesach zostały notatki redaktorów! Coś nieprawdopodobnego, co nie przydarzyło mi się jeszcze w żadnej czytanej przeze mnie książce.

I to byłoby na tyle. Tom zdecydowanie zaniża w moich oczach całą serię. Może być jednak w jakiś sposób przydatny dla kogoś, kto nie ma pod ręką żadnego innego opracowania omawianego filozofa. Chyba tylko przez takie gdybanie mogę wystawić książce całe dwie gwiazdki na dziesięć.

Gdyby pierwszy tom serii okazał się być tym, zdecydowanie zaprzestałbym ją prenumerować. Jestem w stanie wymienić aż trzy główne wady, które książka sobą reprezentuje, a których (na szczęście) nie było w poprzednich częściach cyklu bądź ukazywały się z mniejszym natężeniem.

Po pierwsze – niezrozumiałość tekstu. I tak, można tutaj argumentować, że laik nie poradzi sobie z...