„List zza grobu” to najnowszy kryminał Dominika Dana, 26 tom z serii o Richardzie Krauzie. Został wydany właśnie niedawno, w czerwcu 2018, dość szybko nagrano również audiobooka, z czego się bardzo ucieszyłem. Postanowiłem sięgnąć po tą nowość, gdyż jej akcja toczy się na początku roku 1990, tuż po zakończeniu aksamitnej rewolucji. Václav Havel, który został prezydentem jeszcze w grudniu 1989 powoli wprowadza zmiany systemowe. Autor w książce poświęca tak na marginesie trochę uwagi zmianom systemowym, szczególnie tym co oznaczają dla policji. Nikt praktycznie kto pracuje w policji, w aparacie bezpieczeństwa nie jest pewny przyszłości. Dochodzi do reorganizacji, policjanci nie wiedzą jak do końca mają się nawzajem tytułować, czy używać starych tytułów łącznie z „obywatelem” lub „towarzyszem” na czele. Ale te formalne, organizacyjne zmiany oraz niepewność raczej wydają się być bardziej utrudnieniem niż pomocą w łapaniu niebezpiecznych przestępców. W dodatku nowo upieczona władza demokratyczna wpadła na pomysł przeprowadzenia amnestii. I właśnie amnestie przeprowadzone na początku roku 1990 są wiodącym wątkiem moralno-społeczno-etyczno-politycznym.
Policjanci ledwo odnajdują się w nowej rzeczywistości, a tu w dodatku władza wypuszcza z więzień nie do końca zresocjalizowanych, bardzo groźnych przestępców, którzy praktycznie w ciągu kilku dni od wyjścia na wolność popełniają kolejne przestępstwa, łącznie z morderstwem na czele. Dominik Dan w odważny sposób zadaje pytanie — jaki był cel przeprowadzonych amnestii? Książka pokazuje dość negatywne skutki, śmierć kilku niewinnych ludzi, w tym dziecka. Starzy detektywi dobrze wiedzieli czym się skończy wypuszczenie groźnych przestępców z więzienia, niestety władza nie zastanawiała się nad tym zbytnio, w tym prezydent Havel. Z perspektywy czasu trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie na amnestie z roku 1990, które miała miejsce w Czechosłowacji.
Przejdę jednak do wątku kryminalnego, który napisany jest w mistrzowski sposób. Mistrz słowackiego kryminału nie zawiódł i napisał świetny kryminał. Fabuła skonstruowana jest w mistrzowski sposób. W sumie opisane są trzy zagadki kryminalne połączone ze sobą. Pierwsza zagadka to morderstwo i kradzież mająca miejsce w na początku lat 80tych w wilii dygnitarza partii komunistycznej. Drugie przestępstwo to morderstwo dziecka i matki tuż po wyjściu groźnego przestępcy z więzienia po amnestii na początku 1990 roku. Trzecia zagadka to morderstwo złodziejaszka, które również ma miejsce na początku 1990 roku. Ed Burger, Hanzel, Richard Krauz dają z siebie wszystko, pracują ponad swoje siły. W momencie kiedy nowa władza demokratyczna chce reformować policję, miejsca pracy naszych bohaterów są niepewne, jaka będzie ich motywacja do pracy? Czy uda im się rozwiązać te sprawy kryminalne?
Praca policjantów jest w świetny sposób opisana w tej książce co potwierdza fakt,iż autor sam pracował jako policjant. Dodatkowe smaczki w książce to opisy realiów, jak na przykład to jak na początku lat 80tych dygnitarz partyjny budował wille, żył ponad stan, ale korzystał też z pomocy fachowców budowlanych, którzy działali w szarej strefie.
Pod koniec książki pojawia się jeszcze wątek związany z samosądem. Autor dodatkowo wzbogacił przez to książkę, wybiegając do przodu o kilka miesięcy w czasie opisując dylematy i przygodę głównego bohatera Richarda Krauza.
Jestem ciekaw czy książka doczeka się tłumaczenia na język polski. Mnie się mocno podobała i mogę ją polecić z całego serca miłośnikom literatury kryminalnej.

„List zza grobu” to najnowszy kryminał Dominika Dana, 26 tom z serii o Richardzie Krauzie. Został wydany właśnie niedawno, w czerwcu 2018, dość szybko nagrano również audiobooka, z czego się bardzo ucieszyłem. Postanowiłem sięgnąć po tą nowość, gdyż jej akcja toczy się na początku roku 1990, tuż po zakończeniu aksamitnej rewolucji. Václav Havel, który został prezydentem...