"Not every mistake deserves a consequence.
Sometimes the only thing it deserves is forgiveness."

Świeżo po przeczytaniu najnowszej książki niesamowitej autorki Colleen Hoover nie wiem co powiedzieć. Zazwyczaj brakuje mi słów z nadmiaru kumulujących się we mnie emocji, lecz nie tym razem.

"Without Merit" to 100% Hoover i jednocześnie kompletnie nie ona. Nie ona, bo nie jest to typowy romans, bardziej coś z rodzaju młodzieżówki obyczajowej, ale o tym autorka uprzedzała od dłuższego czasu, a 100% bo zawiera cała jej dziwaczną osobowość, którą pokazuje w mediach społecznościowych. Stworzyła tak jakby nastoletnią wersję samej siebie, która w małych dawkach jest zabawna, ale w dużej porcji jak w tej książce była dla mnie ogromnie irytująca. Opis absurdalnej codzienności w jakiej żyje rodzina Voss momentami mnie usypiał i nie mogłam uwierzyć, że kiedyś będę ziewać czytając książkę C. Hoover, ale tak się własnie stało.
Trudno jest zrecenzować powieść, bo nie da się jej nie zaspoilerować, dlatego tak troszkę niedbale wyjdzie ta notatka. Colleen porusza ważny problem, ale moim zdaniem został on przyćmiony własnie tymi niedorzecznymi sytuacjami i dialogami. W głównej bohaterce podobało mi się najbardziej to jak bardzo nieidealna była, jak wiele błędów popełniała, przez co nie mogłam jej z miejsca polubić cała sobą, lecz zaskarbiała sobie sympatię ziarenko po ziarenku. Jednak nie bylo ekscytacji, dreszczyku zniecierpliwienia po przeczytaniu pierwszych rozdzialow. Bylo ok, bylo ciekawie, ale nie zachwycajaco I ujmujaco. Jak na Hoover i rok oczekiwania to jestem rozczarowana - liczyłam na coś więcej, ale to nic. W koncu nie zawsze beda nam sie podobaly wszystkie ksiazki jakie dany autor wyda a to nie zmieni najwazniejszego faktu - Hoover to genialna autorka I czekam na kolejne powiesci.

"Not every mistake deserves a consequence.
Sometimes the only thing it deserves is forgiveness."

Świeżo po przeczytaniu najnowszej książki niesamowitej autorki Colleen Hoover nie wiem co powiedzieć. Zazwyczaj brakuje mi słów z nadmiaru kumulujących się we mnie emocji, lecz nie tym razem.

"Without Merit" to 100% Hoover i jednocześnie kompletnie nie ona. Nie ona, bo nie...