Mit primum non nocere

Okładka książki Mit primum non nocere
Radosław Rutkowski Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
106 str. 1 godz. 46 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
106
Czas czytania
1 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380835801
Tagi:
Mit primum non nocere Radosław Rutkowski Novae Res
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
787
734

Na półkach:

"Mit primum non nocere" (z łac. „po pierwsze nie szkodzić”) to jedna z podstawowych zasad etycznych w medycynie. O tyle, o ile lekarz ma za zadanie pomagać swoim pacjentom, to już sam pobyt w poczekalni, może okazać się traumatycznym przeżyciem i spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.

"Stałem w kolejce od kilkunastu minut, a już czułem się przez to bardziej chory."

Niestety przekona się o tym nasz bohater, dwudziestopięcioletni mężczyzna, który bardzo rzadko odwiedza przychodnie. Biedak nie ma nawet bladego pojęcia, iż długie oczekiwanie i mordercze spojrzenia pozostałych chorych w kolejce do rejestracji, to jedynie wierzchołek góry lodowej.
To, co rozegra się bezpośrednio przed gabinetem doktora, odbije się na jego psychice już na zawsze.

"Zerknąłem na niego i zobaczyłem w jego oczach szczerą nienawiść. Kto wie, być może tylko obecność tłumu biednych, skurczonych staruszek powstrzymywała go przed tym, żeby rzucić mi się do gardła."

Chyba każdy, kto podobnej sytuacji doświadczył, doskonale zdaje sobie sprawę, co chłopaka spotkało.
Oczywiście, gdy dociera pod nieszczęsne drzwi numer 206, dostrzega już na miejscu grupkę koczujących i nabuzowanych pacjentów, którzy w nowo przybyłym dopatrują się wielkiego zagrożenia ustalonego porządku. Bez obaw, kolejności pilnuje starsza pani, mimo wieku doskonale pamięta, kto ma na którą godzinę i nie pozwoli się komukolwiek wcisnąć.

"Ale proszę pana, my tu wszyscy czekamy i wszyscy mamy coś do załatwienia. - Cebula nie dawała za wygraną. - Niech pan poczeka na swoją kolej jak my wszyscy."

Nasz bohater niestety potrzebował pilnej wizyty i został dopisany na ostatnią chwilę, przez co nie otrzymał numerka. Widząc wojowniczą postawę kobieciny, będzie się tym stresował aż do samego końca.

Skoro już wszystko ustalone i nie pozostaje nic innego jak żerować na swoją kolei, pora by rozpoczęła się dociekliwa dyskusja, której tak naprawdę nikt nie chciałby być świadkiem. Niestety sami wiemy, że w tak niewielkim pomieszczeniu nie ma szans, by nie usłyszeć o czym rozmawiają inni, nawet jeśli są to osobiste problemy, o których naprawdę lepiej nie wiedzieć.

Zacznie się od narzekania na młodzież i brak szacunku do osób starszych, wiadomo większość chorych to przecież ludzie w podeszłym wieku. Dwudziestopięciolatek popełni najgorszy błąd i włączy się do tej intensywnej rozmowy, by bronić honoru młodych. Zapewne większość z was już mu współczuje i doskonale wie, jaka była reakcja babć. To z jednej strony przezabawne, z drugiej zaś przerażające. Niestety bardzo realne, każdy chyba tego doświadczył.

Z czasem przybywają kolejne osoby, więc koczujący znów uświadamiają ich, że nie tolerują wciskania się i kłamstwa, potoczy się nawet wojna, czy puścić do gabinetu kogoś, kto chce tylko zadać pytanie, nigdy przecież nie wiadomo czy to nie zwykły fałsz i naciąganie. Z każdą minutą pacjenci pokazują swoje najgorsze oblicze, do tego dochodzą rozmowy o dzieciach, wychowaniu, poglądach politycznych czy przeróżnych dolegliwościach, nawet takich jak nietrzymanie moczu.

Czy nasz biedak jest w stanie to przetrwać?

A może podda się i zwieje spod gabinetu?

Autor w genialny sposób opisał dramaty, jakie rozgrywają się w poczekalni lekarskiej. To fantastyczna komedia ukazująca wady społeczeństwa oraz służby zdrowia. Podczas lektury praktycznie płakałam ze śmiechu. Mam jednak świadomość, że zabawnie wygląda to wyłącznie z tej strony, na miejscu głównego bohatera pewnie bym się załamała i uciekła, gdzie pieprz rośnie.

Książkę czyta się lekko i szybko, wykreowana sytuacja jest nam tak bliska, że doskonale się w niej odnajdujemy i mentalnie wspieramy oszołomionego chłopaka, który nie miał pojęcia co go spotka w tym szczególnym miejscu publicznym.

Styl autora jest niezwykle przyjemny i przystępny, nie można oderwać się od lektury. Książka jest bardzo krótka, ma zaledwie sto storn, ale są one przepełnione humorem, sarkazmem i szczerością, tak więc nie odczujecie nudy nawet przez sekundę.

Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, są niesłychanie barwni, różnią się od siebie, ale niesamowicie przypominają osoby, które spotykamy na co dzień. Głównie poznajemy ich wady, mimo ze chcą za wszelka cenę jak najlepiej wypaść w towarzystwie. To typowi Polacy, którzy stale licytują się, kto ma gorzej i obgadują ludzi pod ich nieobecność. Jak się już pewnie domyślacie, żyją również w przekonaniu, że kiedyś były o wiele lepsze czasy. Ich emocjonujące dialogi, kłótnie i wzajemne przytyki wywołują liczne niekontrolowane wybuchy śmiechu.

Książka Radosława Rutkowskiego to idealna pozycja na jesienną chandrę. Zapewniam, że rozbawi was do łez, a także przypomni wam wiele podobnym historyjek, których sami byliście świadkami. Jej czytanie to czysta przyjemność i niesamowity relaks, poprawi humor każdemu. Spędziłam z nią fantastyczne chwile i na długo zostanie w mojej pamięci, zwłaszcza przypomni o sobie, gdy będę wybierała się do przychodni, przecież to opowieść jak najbardziej realna. To trochę niepokojące, że ludzie tak uwielbiają narzekać i są do siebie wrogo nastawieni, ale chyba jednak lepiej podejść do tego z dystansem i się śmiać, niż płakać nad sytuacją społeczeństwa i służby zdrowia!
Gorąco polecam!

"Mit primum non nocere" (z łac. „po pierwsze nie szkodzić”) to jedna z podstawowych zasad etycznych w medycynie. O tyle, o ile lekarz ma za zadanie pomagać swoim pacjentom, to już sam pobyt w poczekalni, może okazać się traumatycznym przeżyciem i spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.

"Stałem w kolejce od kilkunastu minut, a już czułem się przez to bardziej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    3
  • Audiobook
    3
  • Chcę przeczytać
    2
  • Do kupienia
    1
  • Recenzenckie
    1
  • E-book/pdf
    1
  • 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mit primum non nocere


Podobne książki

Przeczytaj także