W przypadku książek na temat Hygge, zetknęłam się albo z samymi oczywistościami, albo ze sprytnym przemycaniem informacji ogólnych, tuż obok tych właśnie oczywistości. Tu mamy opcję numer dwa - do tekstu, który mógłby zająć jakieś trzy strony, autorka dorzuciła sporo przepisów oraz zdjęć. I powtórzenia. Wszędzie i namolnie wpychane niemalże te same zdania raz na kilka akapitów. Na początku zdziwiło mnie ileż można wałkować o zaletach przebywania na świeżym powietrzu, a później okazało się, że można przez kilka rozdziałów z nieodłącznym "tak jak już wspomniałam...". Dodatkowo niektórych irytować może wyrysowany przez autorkę portret typowego Skandynawa, który jest zawsze tylko zaradny, aktywny i zdrowy. Raz czy dwa pojawia się drobna wzmianka, że Norwegia to nie jest raj na ziemi, ale w ostatecznym rozrachunku wypada to jakoś blado na tle tych wszystkich ochów i achów pani Johansen.

Wszelkie wydania na ten temat ogólnie plasują się dla mnie gdzieś na zasadzie niewiele mówiącego prezentu dla kogoś, jeśli tylko wiemy, że ta osoba lubi czytać i coś tam trzeba kupić. I ta książka nie jest żadnym wyjątkiem. Bardziej zyskałby sam album ze zdjęciami, bo z tekstu i tak nikt niczego nowego się nie dowie i lepiej sięgnąć po prostu po inną lekturę.

W przypadku książek na temat Hygge, zetknęłam się albo z samymi oczywistościami, albo ze sprytnym przemycaniem informacji ogólnych, tuż obok tych właśnie oczywistości. Tu mamy opcję numer dwa - do tekstu, który mógłby zająć jakieś trzy strony, autorka dorzuciła sporo przepisów oraz zdjęć. I powtórzenia. Wszędzie i namolnie wpychane niemalże te same zdania raz na kilka...