Hygge. Na szczęście Signe Johansen 5,3

ocenił(a) na 66 lata temu Kolejna książka o hygge (w zeszłym roku ukazało się aż 9 książek o hygge w języku angielskim i sukcesywnie trafiają one na polski rynek wydawniczy),choć miałem wrażenie, że w przypadku tej książki słowo to w tytule, jak i treści zostało wepchnięte niejako na siłę (na fali mody/popularności).
Warto zaznaczyć, że Autorka jest pół Norweżką i pół Amerykanką, dodatkowo mieszka w Londynie (co o tyle ma znaczenie, że o samej Danii w książce jest niestety niewiele). Signe na początku używa terminu "skandynawskie hygge", który według mnie jest nieuprawniony. Hygge jest ewidentnie duńskie, choć oczywiście poszczególne jego elementy są również obecne w innych krajach skandynawskich, to jednak pomiędzy tymi krajami występują różnice, a często stosuje się w nich - na podobne praktyki - inne, rodzime określenia. Autorka pisze dość ogólnie o Skandynawii i podaje głównie przykłady z Norwegii (w tym nawet cytaty),zatem czytamy o przyrodzie, aktywnym wypoczynku (m.in. o jeździe/biegach na nartach),wspomniana jest szwedzka fika i poruszany jest temat kuchni (w tym porady kulinarne). Następnie - najciekawsza część książki dla mnie - przepisy: na słodkości, różnorodne dania: na śniadanie, obiad i kolację oraz na drinki. Przepisy są urozmaicone i ciekawe, dodatkowo każdy przepis rozpoczyna się od komentarza Autorki, na końcu również podawane są możliwe warianty (zamienniki produktów). Książka kończy się na tematach skandynawskiego designu (światło, świeczki, minimalizm, skandynawskie wzornictwo) oraz uwagami na temat "bliskości, wspólnoty i otwartości".
Podsumowując, jako lektura o hygge - pozycja ta mnie mocno rozczarowuje (zarówno w warstwie informacyjnej, a tym bardziej w warstwie "poradnikowej"),natomiast jako książka kulinarna dot. kuchni skandynawskiej jest dobra (około 100 stron - na 200 - zajmują przepisy) i dlatego ostatecznie ją kupiłem i chciałem ją przeczytać i korzystać z niej, jak z książki kucharskiej.
Książka wg mnie byłaby dużo lepsza gdyby dotyczyła tylko i wyłącznie skandynawskiej kuchni, zawierałaby ciekawe informacje z zakresu antropologii/kultury/historii tego obszaru (autorka wszak jest magistrem antropologii jedzenia!) oraz zawierałaby przepisy (autorka jest po prestiżowej szkole kucharskiej oraz pracowała w najlepszych brytyjskich restauracjach). Bez na siłę doczepionego hygge, już są na polskim rynku wydawniczym lepsze pozycje z tego tematu to raz, a dwa w moim odczuciu Autorka przede wszystkim mocno bazowała na swoim doświadczeniu z życia w Norwegii, niekoniecznie zagłębiając się w temat duńskiego hygge.
Signe Johansen jest też autorką książek kucharskich (na razie dostępne w języku angielskim np. "Scandilicious", "Scandilicious Baking", ale być może doczekamy się wydań polskich).