Akcja książki rozgrywa się po wydarzeniach z filmu "Batman Początek" i wypełnia lukę pomiędzy tym filmem, a jego kontynuacją - "Mroczny Rycerz". Po umieszczeniu mafiosa Carmina Falcone w wygodnej miejscówce w więzieniu, Gotham pogrąża się w chaosie, targane walkami o przejęcie zwolnionego etatu na głównego mafiosa w mieście. Jakby mało było problemów z mafią, do zmartwień zarówno policji Gotham, jak i Batmana dochodzi sprawa ciał bezdomnych, wyrzucanych na brzeg rzeki w raczej mało apetycznym stanie.
Bałam się wziąć za tę książkę. Bałam się, czy się na niej nie przejadę, nie rzucę nią w ścianę, bo nie miała typowej dla Batmana atmosfery. Gdy jednak zaczęłam czytać, wszystkie moje lęki rozpłynęły się niczym letnia mgiełka na soczyście zielonych pastwiskach. "Rycerz z Gotham City" przedstawia dwa główne aspekty pracy Batmana: walkę z trzęsącą Gotham mafią oraz walkę z mutantami i dziwolągami (których, nawiasem mówiąc, wprost uwielbiam). Mogłoby się wydawać, że ciągniecie dwóch wątków (i to niemal jednocześnie) może się okazać wielkim niewypałem, ale zostały one tak poprowadzone, że tworzą spójną całość. Pierwsza część książki jest głównie poświęcona mafijnym potyczkom, drugą część Batman spędza na znalezienie mordercy Bogu ducha winnych bezdomnych. I to właśnie ten drugi wątek skradł me serce i sprawił, że książkę czytałam z zapartym tchem, odrywając się jedynie na krótkie wizyty w toalecie.
Pani Simonson należą się oklaski za obrazowe opisy, poprzez które kreuje portret Gotham takiego, jakim powinno być: mrocznym, niebezpiecznym, upadłym. A to właśnie Gotham i jego ponura atmosfera nadają Batmanowi taki a nie inny charakter. Gotham ma straszyć, niepokoić i śnić się po nocach (i to najlepiej tak, że budzisz się cały zlany potem). Czytając opisy architektoniczne miałam ciary (niestety nie na dziarach, bo takowych nie posiadam) i chciałam pobiec do pierwszego lepszego biura podróży by zabukować pierwszy lot do Gotham. Sama postać Batmana/Bruce'a Wayne'a jest idealną mieszanką powagi, skupienia oraz adekwatnej dawki humoru. Potrafi rzucić zabawnym tekstem, który rzeczywiście śmieszy, ale gdy wymaga tego sytuacja potrafi również zachować powagę, a nawet przerazić. Jeśli zaś chodzi o opisy strojów i tym podobnych... wydawały się być one wyjątkowo suche i jakieś takie wymuszone.
Miłośnicy Batmana powinni zachwycić się tą książką, ponieważ oddaje ona atmosferę uwielbianych przez milion serii komiksów. Jest mrok, jest tajemnica, są walki o terytorium... czego można chcieć więcej? I choć książka kontynuuje historię z filmu "Batman Początek", ci, którzy go nie widzieli (a są tacy?) nie będą czuć się zagubieni, gdyż w zorientowaniu się w sytuacji pomogą im wspomnienia Batmana.
"Rycerz z Gotham" dołączył do elitarnej grupy moich ulubieńców i pewna jestem, że sięgnę po niego jeszcze nie raz.

Akcja książki rozgrywa się po wydarzeniach z filmu "Batman Początek" i wypełnia lukę pomiędzy tym filmem, a jego kontynuacją - "Mroczny Rycerz". Po umieszczeniu mafiosa Carmina Falcone w wygodnej miejscówce w więzieniu, Gotham pogrąża się w chaosie, targane walkami o przejęcie zwolnionego etatu na głównego mafiosa w mieście. Jakby mało było problemów z mafią, do zmartwień...