Od dawana już jestem fanem twórczości Deana Koontza ale dopiero niedawno znalazłem czas, aby przeczytać ten chyba jedyny w jego twórczości zbiór opowiadań. Powiem szczerze, że nic mu nie brakuje w kontekście mistrza opowiadań Stephena Kinga, pełne czternaście pozycji prowadzi czytelnika przez szerokie spektrum tematów jest i coś dla fanów horroru, sci-fi, kryminału, czy też dobrej sensacji… W mojej ocenie koniecznie trzeba przeczytać Kocięta, to chyba najkrótszy tekst, ale Koontz pokazuje, że najważniejszy w opowiadaniu jest pomysł a ilość stron jest nieistotna, na długo zapamiętam to opowiadanie. Kolejna obowiązkowa pozycja to Brzask Świtu, sklasyfikować chyba można by było najbardziej jako rozprawka filozoficzna, która stanowi refleksję na temat życia po życiu i alternatywy dla tych których wiara, czy też bardziej niewiara w Boga nie pozostawia żadnej alternatywy. I trzecia w mojej hierarchii Zamieć to wizja świata zdominowanego przez roboty z bardzo ciekawym umiejscowieniem człowieka w tym wszystkim (inaczej zacząłem patrzeć na możliwość występowania i spotkania Yeti;). To tylko trzy z opowiadań, które przykuły moją uwagę ale na wyróżnienie zasługuje większość, zatem jeśli ktoś ma chwilę i jeszcze nie miał okazji zmierzyć się z tą książką uważam, że najwyższa pora ;)

Od dawana już jestem fanem twórczości Deana Koontza ale dopiero niedawno znalazłem czas, aby przeczytać ten chyba jedyny w jego twórczości zbiór opowiadań. Powiem szczerze, że nic mu nie brakuje w kontekście mistrza opowiadań Stephena Kinga, pełne czternaście pozycji prowadzi czytelnika przez szerokie spektrum tematów jest i coś dla fanów horroru, sci-fi, kryminału, czy też...