Tą pozycję czytałam bardzo długo, zeszło mi na niej kilka tygodni, normalnie te kilkaset stron czytam w dzień i kawałek nocy... Po prostu nudziła mnie więc ją odkładałam, potem znów wracałam i tak w kółko. Dotarłam do momentu w którym pomyślałam "walić to" wezmę się za inną książkę - jednak zajrzałam jeszcze do momentu w którym skończyłam i zmusiłam się do przeczytania kilku następnych stron. Zacisnęłam zęby i pi razy drzwi przeczytałam do końca, i rzeczywiście, mniej więcej pod koniec książki, jakieś ostatnie 60 stron mi się spodobało. Coś się działo, nie było mdło ani nijak. Autorka zrobiła główną bohaterkę delikatniejszą niż jajko (tutaj pewnie ludzie pomyślą że jestem nieczuła, to nie prawda, jestem po prostu realistką), ja rozumiem przeżycia i tak dalej ale widziałam lekką przesadę i tyle. Dosyć dużo oczekuję od książki, chce żeby każdy rozdział zmuszał mnie do przeczytania następnego. Nie miałam tego w tej pozycji, niestety. Opis jest w porządku, zdecydowanie zachęca do przeczytania, do okładki również nie mam żadnych zastrzeżeń.
Podsumowując książka jest z typu tych delikatnych, łagodnych. Megan jest postacią trochę mdłą, za to Declan momentami trochę przerysowaną, zirytowało mnie że jego mózg jakby wybiera sobie co zapomni - "O, tutaj się stało coś złego, nie chcemy tego w systemie, wypad!"
Mogę tą książkę zaproponować osobą które gustują w łagodniejszej literaturze.
Enjoy!
-JB

Tą pozycję czytałam bardzo długo, zeszło mi na niej kilka tygodni, normalnie te kilkaset stron czytam w dzień i kawałek nocy... Po prostu nudziła mnie więc ją odkładałam, potem znów wracałam i tak w kółko. Dotarłam do momentu w którym pomyślałam "walić to" wezmę się za inną książkę - jednak zajrzałam jeszcze do momentu w którym skończyłam i zmusiłam się do przeczytania...