Mężczyźni bez kobiet
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Onna no Inai Otokotachi (女のいない男たち)
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2015-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-19
- Data 1. wydania:
- 2016-10-07
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328700918
- Tłumacz:
- Anna Zielińska-Elliott
- Tagi:
- murakami literatura japońska miłość namiętność pożądanie samotność niespełnienie
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura piękna.
Zbiór sześciu opowiadań najpopularniejszego japońskiego pisarza, które łączy jeden temat: emocjonalnej izolacji. Bohaterami wszystkich utworów są mężczyźni, którzy żyją bez partnerek albo takowe potracili. Wśród nich znajdziemy „Drive My Car” o owdowiałym aktorze w średnim wieku, który podróżuje samochodem prowadzonym przez młodą kobietę. Inne nosi tytuł „Szeherezada” i opowiada o mężczyźnie przetrzymywanym w pewnym domu. Dwa razy w tygodniu odwiedza go tam kobieta wynajęta po to, aby przynieść mu jedzenie i inne sprawunki, a także zaspokoić jego potrzeby seksualne. Po każdym zbliżeniu kobieta, niczym współczesna Szeherezada, opowiada mężczyźnie historie. Zawsze jednak, w kluczowym momencie, przerywa opowieść, pozostawiając ją nieukończoną aż do następnej wizyty.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Najbardziej samotni mężczyźni na świecie *
Haruki Murakami przyzwyczaił nas do tego, że jego bohaterami są głównie mężczyźni. Oczywiście, pojawiają się w jego twórczości także kobiety, ale niemal nigdy na pierwszym planie. Nieraz już autor udowodnił, że doskonale zna i rozumie męską psychikę i widać to także w jego najnowszym tomie opowiadań. Opowiadań, w których jest wszystko to, co miłośnicy Murakamiego kochają, a czego jego krytycy nie znoszą.
Trudno o lepszy tytuł dla tego zbioru niż „Mężczyźni bez kobiet”. To właśnie siedem historii o miłości i męskiej samotności. Każde opowiadanie to historia jednego mężczyzny, w którego życiu brakuje kobiety. Bohaterowie są różni, w różnym wieku, różne są też ich miłosne doświadczenia. Niektórzy kobietę stracili, inni jej nie mieli. Jedne kobiety zmarły, inne odeszły. Wszystkich mężczyzn Murakamiego łączy jedno – „świat jest dla nich bezmiernym i bolesnym chaosem, ciemną stroną księżyca”. Murakami od zawsze pochyla się przede wszystkim nad jednym typem mężczyzny – spokojnym samotnikiem, indywidualistą, który wiedzie poukładane, proste, ale i zarazem odrobinę nudne życie. Nie inaczej jest tym razem. Nawet jeśli historia opowiada tak naprawdę o kimś innym, narrator zawsze jest klasycznym bohaterem Murakamiego, samotnym obserwatorem, jak w opowiadaniu „Niezależny organ”. To historia o mężczyźnie, który dosłownie umarł z miłości. Przy czym u Murakamiego rzadko mamy do czynienia z klasycznymi historiami miłosnymi. W tym wypadku mamy do czynienia z mężczyzną, który sypiał z kilkoma kobietami na raz. Te zaś zdradzały z nim swoich mężów. Bohater zakochał się w jednej z nich, ale ona miała jeszcze drugiego kochanka i to jego wybrała. W „Drive My Car” bohater imieniem Kafuku wspomina natomiast przyjaźń, jaką zawarł z kochankiem swojej żony po jej śmierci. „Yesterday” z kolei opowiada o niecodziennej sytuacji, w której młody chłopak, Tanimura, zostaje przez swojego przyjaciela poproszony o spotykanie się z jego dziewczyną. Wkrótce przyjaciel znika bez śladu. Aura tajemnicy to wspólny mianownik wszystkich opowiadań z „Mężczyzn bez kobiet”. Autor podaje nam szczątkowe informacje o swoich bohaterach, ich życiorysach i motywacjach, a swoich historii prawie nigdy nie kończy zadowalającą czytelnika puentą. Jak w „Szeherezadzie”, jednym z najlepszych opowiadań tomu, którego bohater zamknięty jest w tajemniczym Domu. Dwa razy w tygodniu odwiedza go tytułowa kobieta, przynosi zakupy, a potem uprawia z nim seks i opowiada fascynujące historie ze swego życia.
Mimo pewnej atmosfery niedopowiedzenia, która towarzyszy wszystkim opowiadaniom z „Mężczyzn bez kobiet”, ten zbiór należy zaliczyć jednak do nurtu bardziej realistycznej twórczości Japończyka. Elementy charakterystycznego dla niego realizmu magicznego znajdziemy jedynie w pełnym stopniowo narastającej grozy „Kino”, ale przede wszystkim w opowiadaniu „Zakochany Samsa”. To ostatnie to wariacja na temat „Przemiany” Franza Kafki. U Murakamiego odwrotnie niż u Kafki, pewien robak budzi się rano przemieniony w człowieka, Gregora Samsę. Nie potrafi się odnaleźć w nowym ciele, ale postanawia nauczyć się bycia człowiekiem – by zdobyć miłość młodej dziewczyny, córki ślusarza, w której z miejsca się zakochuje, doświadczając tym samym uczucia niedostępnego, jak pisze autor, rybom, słonecznikom i zapewne też robakom.
Zbiór opowiadań podporządkowanych jednemu tematowi to nowość u Murakamiego. Tymczasem w „Mężczyznach bez kobiet” mamy do czynienia z bardzo spójnymi historiami. Znakomitym podsumowaniem „Mężczyzn bez kobiet” jest ostatnie z opowiadań, tytułowe, podkreślające ich wspólny mianownik. To przepełnione melancholią wspomnienie o kobiecie, która odeszła. Tętniące muzyką, tęsknotą i napawające smutkiem. To refleksja nad stratą, emocjonalnym brakiem, jaki powoduje odejście kobiety. Brakiem, który zostaje w mężczyźnie na zawsze, choćby w jego życiu pojawiła się inna kobieta, a po niej jeszcze następna. Według Murakamiego strata jednej kobiety pociąga za sobą stratę pozostałych, bo „kiedy raz zostaniesz mężczyzną bez kobiety, twoje ciało głęboko przesiąknie kolorem tej samotności”.
Opowiadania Murakamiego nie mają wielkich fabuł, są proste, niespieszne, a wszelkie w nich niedostatki autor tuszuje – być może zbyt często – kunsztownymi zdaniami, które aż proszą się, by je zapisać w zeszyciku ze złotymi myślami. Dla jednych będą to wady, dla innych największe zalety prozy Murakamiego. Nie ma za to wątpliwości, że to, w czym się Murakami wyspecjalizował, robi po mistrzowsku, nie pozostawiając czytelnika obojętnym.
Malwina Sławińska
* tytuł jest cytatem z recenzowanej książki
Oceny
Książka na półkach
- 3 517
- 2 458
- 933
- 145
- 117
- 73
- 42
- 40
- 36
- 32
Opinia
Myślałam, że autor ten nie jest mnie już wstanie niczym zaskoczyć, tym bardziej pod postacią zbioru opowiadań. I nie chodzi mi o to, że uważam Murakamiego za pisarza przeciętnego, ale bardziej o świadomość, że naczytałam się go już naprawdę dużo. Powodem mojego zaskoczenia jest pocieszająca myśl o pisarzu, który nie postawił jeszcze kropki nad i, publikując swój najlepszy zbiór opowiadań.
Z poprzednimi bywało różnie "Wszystkie boże dzieci tańczą" czytało mi się całkiem przyjemne, z kolei wybór "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta" zawierał kilka bardzo dobrych opowiadań, ale również wiele, z przykrością serca mówiąc nudnych na tyle, że przerwałam ich lekturę w połowie i powróciłam dopiero po kilku miesiącach. To co z pewnością działa na korzyść tego zbioru, to odpowiednia selekcja historii, które miały się w nim znaleźć. Tytuł pełniący rolę klamry spinającej je ze sobą, sprawdza się jako klucz interpretacyjny do wszystkich siedmiu opowiadań.
Żaden fan nie będzie zawiedziony, zapewniam z pewnością, co potwierdza obecność Beatelsów, Beach Boys'ów i baseballu. Bohaterami są samotni mężczyźni, poznający intrygujące kobiety, których nie można nazwać pięknymi ani brzydkimi. Są odwołania do Czechowa i Kafki. Pojawiają się indywidualności, którzy mówią w dziwacznej japońskiej gwarze, nadając dzięki temu nową świeżość ponadczasowemu utworowi Yeasterday. Każdy z nich, wydawałoby się jest w stanie umrzeć z miłości, po raz pierwszy się zakochując. Interesujące jest przesączenie przez wrażliwość autora baśni Szeherezady, które czyta się tak, jakby wyświetlano przed nami Blue Velvet Lyncha. Jest kameralny, zatopiony w melancholijnym jazzu bar i bohater, który musi sobie uświadomić własną samotność. Robak, który budzi się w ciele człowieka, a z tej dziwaczności wspina się on w ludzką codzienność, jaką mógł nakreślić tylko Murakami (aż chciałoby się przeczytać taką powieść w całości, szalenie intrygujące). A na końcu mężczyzna, którego budzi w nocy telefon i nakłada na niego ciężką aurę śmierci.
To co jest według mnie charakterystyczne w przypadku naprawdę dobrej literatury, to umiejętność stworzenia przez autora zupełnie odrębnej rzeczywistości. Murakami pasuje do tego stwierdzenia jak ulał, ze swoją konsekwencją w tworzeniu samotnych, melancholijnych postaci, którym pod płaszczykiem utartej codzienności przydarzają się rzeczy niezwykłe. Lubię w sobie pielęgnować tą nadzieję, że bohater, do którego tak nas Murakami przyzwyczaił, może istnieć również w naszym świecie. Pocieszam się myślą, że być może gdzieś tam są ludzie, którzy myślą, rozmawiają, funkcjonują, tak jak to opisuje Murakami. I za tą właśnie myśl jestem i będę Murakamiemu wierna.
Myślałam, że autor ten nie jest mnie już wstanie niczym zaskoczyć, tym bardziej pod postacią zbioru opowiadań. I nie chodzi mi o to, że uważam Murakamiego za pisarza przeciętnego, ale bardziej o świadomość, że naczytałam się go już naprawdę dużo. Powodem mojego zaskoczenia jest pocieszająca myśl o pisarzu, który nie postawił jeszcze kropki nad i, publikując swój najlepszy...
więcej Pokaż mimo to