Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm, który uczynił ją niezdatną do życia, ludzie wciąż przebywają w oddalonej od macierzystej planety stacji
kosmicznej. Ściśle egzekwowana kontrola narodzin pozwala im oszczędzać kurczące się zasoby, a dorośli skazani za przestępstwa zostają natychmiast straceni.
W obawie, że kolonii pozostało niewiele czasu, Kanclerz decyduje o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy powierzchnia
planety nadaje się do ponownego zamieszkania. Czy będzie to dla nich szansa na nowe życie, czy wręcz przeciwnie – pewna śmierć?
W zetknięciu z dziką przyrodą setka zesłańców, prześladowana przez tajemnice z przeszłości, musi walczyć o życie. Nikt nie uważał ich za bohaterów,jednak
dla całej ludzkości są ostatnią nadzieją na przetrwanie.

Muszę zacząć od tego,że po książkę zdecydowałam się w końcu sięgnąć ze względu na to,że uwielbiam serial.
I szczerze to trochę się rozczarowałam książką.Praktycznie większość książki ukazane są relacje między jakimiś bohaterami.
Autorka postanowiła stworzyć książkę,w której ziemia stała się niezdatna do życia i w końcu po trzystu latach grupa młodocianych przestępców zostaje na nią wysłana,by sprawdzić czy można na niej żyć.Ale nie wykorzystała możliwości jaką miała,by stworzyć ziemie od nowa.Po tym co było w książce to można stwierdzić,że przyszedł kataklizm,a Ziemia praktycznie się nie zmieniła! No dobra może jakieś zmutowane zwierzęta były,ale tak to żadnych ciekawych opisów otoczenia nie było i szkoda,bo serio było wiele możliwości,by uczynić ten świat zupełnie innym,nowym.
Zdecydowanie lepiej wykorzystali tą szansę w serialu.
Mimo wielu wad książka mi się podobała.Mam nadzieję,że więcej zostanie ukazane w następnej części.

Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm, który uczynił ją niezdatną do życia, ludzie wciąż przebywają w oddalonej od macierzystej planety stacji
kosmicznej. Ściśle egzekwowana kontrola narodzin pozwala im oszczędzać kurczące się zasoby, a dorośli skazani za przestępstwa zostają natychmiast straceni.
W obawie, że kolonii pozostało niewiele czasu, Kanclerz decyduje...