rozwińzwiń

Zniszczę Twój Kościół

Okładka książki Zniszczę Twój Kościół Aleksandra Polewska
Okładka książki Zniszczę Twój Kościół
Aleksandra Polewska Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rafael religia
286 str. 4 godz. 46 min.
Kategoria:
religia
Wydawnictwo:
Dom Wydawniczy Rafael
Data wydania:
2012-09-14
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-14
Liczba stron:
286
Czas czytania
4 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375693188
Tagi:
Kościół Bóg papież
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Mecenas „Słabe to strasznie” łagodnie mówiąc.
Szumne słownictwo, mające sprawiać wrażenie uczoności, co widać już na początku (s. 7):
„Dane statystyczne mówią” gdzie dostępne ?
„iż na przestrzeni dwóch tysięcy lat” po jakiemu to ?
„Aktualnie wielu znawców tematu przyjmuje że cała sytuacja miała miejsce w 1884 roku, a ściśle rzecz ujmując 13 października. Do tej tezy przychyla się między innymi wybitny włoski publicysta i pisarz katolicki Antonio Socci.” (s. 14) Skoro padło to nazwisko, może warto ostrzec, Socci różne różności twierdzi, w tym że
– listy, jakie wymieniali Seneka z Pawłem z Tarsu (pełne pustosłowia, nie pasującego do żadnego z nich),są najprawdziwsze na świecie
– twierdzenia Tertuliana o przychylności Tyberiusza wobec chrześcijan (sprzeczne ze wszystkim, co tym cesarzu wiadomo),są prawdą najoczywistszą a niepodważalną (z „Wojny przeciw Jezusowi”).
„Krótki opis objawienia Leona XIII (opatrzonego tą właśnie datą) Socci umieścił na swojej stronie internetowej, gdzie zaznaczył, iż w czasie jego trwania Ojciec Święty usłyszał dialog Chrystusa z demonem, który dochodził do jego uszu z tabernakulum.”
Zły przemawiał z tabernakulum ?
Jak Socci coś umieścił na swojej stronie, to nadał temu wiarygodność ?
„Dialog ten, przytaczany przez ostatnie lata w publikacjach na całym świecie, brzmi następująco:
– Mogę zniszczyć Twój Kościół – mówił szatan szorstkim, charczącym głosem.
– Spróbuj tego dokonać – miał odpowiedzieć Chrystus.
– Potrzebuję na to większej władzy i więcej czasu – kontynuował demon – Od 75 do 100 lat.
– Masz więc tę władzę i ten czas – usłyszał w od powiedzi. Dodam jeszcze, iż końcowe zdania owej rozmowy przedstawiane są czasem nieco odmiennie. Część autorów bowiem podaje, iż demon poprosił konkretnie o całe dwudzieste stulecie, a jeszcze inni, że szatan dodatkowo zaznaczył, iż prócz władzy będzie potrzebował też ludzi, których rękami wprowadzi w życie swe niszczycielskie zamysły.”
Jakie źródło tego „dialogu”, poza jakąś stroną ? A skoro to prawdą, to skąd owe rozbieżności ?
„Jedni twierdzą, że nigdy nie miała miejsca, inni że papież ujrzał w niej wyłącznie demony kłębiące się tłumnie nad Rzymem, a jeszcze inni, że dodatkowo usłyszał w czasie jej trwania przytoczony powyżej dialog Chrystusa z szatanem. Zwolenników tej ostatniej wersji jest zdecydowanie najwięcej, choć ich przeciwnicy twierdzą, iż opowieść o Leonie XIII przysłuchującym się głosom dobiegającym z tabernakulum powstała dopiero u progu XXI wieku jako próba wyjaśnienia okrucieństw, wynaturzeń i zbrodni, jakie na bezprecedensową skalę przetoczyły się przez świat w dwudziestym stuleciu i jakie w sposób szczególny dotknęły chrześcijan.”
To jak w końcu ?
„Socci na swym blogu podkreśla, iż data diabelskiej wizji Leona XIII nie jest przypadkowa. Już od początku zawiera w sobie ukryty znak. Jest nim 13 października. W 1884 roku dzień ten nic dla nikogo jeszcze nie znaczył. Nikt bowiem nie mógł wiedzieć, iż dokładnie 33 lata później - 13 paź-dziernika 1917 roku - w Portugalii będzie miało miejsce ostatnie objawienie fatimskie. (…) Nikt nie wiedział również, że 13 października 1917 roku Maryja na znak prawdzi-wości swych objawień uczyni spektakularny cud na niebie, który przejdzie do historii jako Cud Słońca...”

Jak pisze Artur Sporniak „Cud ten miał potwierdzić prawdziwość objawień. Tymczasem rodzi wątpliwość: czy Bóg rzeczywiście mógłby być autorem spektakularnego widowiska, wprowadzającego ludzi w przerażenie? Wątpliwość tym większą, jeśli uświadomimy sobie, że cuda Jezusa (…) miały zupełnie inny charakter i sens. Przede wszystkim zapowiadały nadejście Królestwa Bożego, zwycięstwo nad śmiercią, chorobą oraz ludzką biedą, świadczyły o Bożej miłości. Jezus unikał cudów widowiskowych. Uczeni w Piśmie i faryzeusze na próżno żądali od Niego znaku z nieba....” https://www.tygodnikpowszechny.pl/paradoksy-objawien-prywatnych-136768

Co do „diabelskiej wizji” (nazwa powtórzona w książce ze 20 razy) por. też https://www.gosc.pl/doc/4706614.Ks-Strzelczyk-Diabel-jako-zrodlo-teologiczne-Nigdy

„Choć "Pasja" Mela Gibsona nie ukazuje tej sytuacji, to historyczne objawienia bł. Anny Katarzyny Emmerich, które dla reżysera stały się inspiracją, opisują szczegółowo moment”
Jakie „historyczne objawienia” ?
O tym, co „objawienia” te zawierają, była mowa przy „Aktach Edessy”. Zdanie, jakie można uznać za streszczenie „objawień”: na weselu w Kanie „nowożeńcy z przedostatniego palca puszczali nieco krwi do kubka z winem i pili” (por. „Każdy, kto będzie spożywał jakąkolwiek krew, zostanie wykluczony spośród swojego ludu” Kpł 7, 27)

„Proroctwa Katarzyny Emmerich dotyczące wydarzeń historycznych są dość jednoznaczne w swym przekazie i nie wzbudzają większych wątpliwości.” ? „Jednakże te, które odnoszą się do losów Kościoła, nie wydają się już tak oczywiste. Szczególnie fragmenty przepowiedni, w których błogosławiona mówi o tajnej sekcie. E.B. Raoul Au Clair w swojej publikacji „Prophetie de Catherine Emmerich pour notre Temps" [„Proroctwa Katarzyny Emmerich dotyczące naszych czasów" przyp. autorki] sugeruje, iż owo określenie odnosi się do wolnomularzy.” (s. 26)
„Dalsze części książki wskażą na fakty, które potwierdzą trafność sugestii Au Claira, a ja dodam”
Czemu ma służyć to „ja” ? Podkreslaniu swej skromnej osoby ? W polszczynie czasownik w pierwszej osobie liczby pojedynczej połączony jest tylko z „ja”.
„w tym miejscu, że 20 kwietnia 1884 roku papież Leon XIII w reakcji na rozwój masonerii i jej coraz bardziej niepokojący wpływ na ówczesne rządy opublikował encyklikę "Humanum genus", w której w sposób niezwykle czytelny wskazywał na niebezpieczeństwa, jakie dla chrześcijaństwa i Kościoła wypływają z idei i działalności masonerii.” (s. 27)
Jednym zarzutów „było propagowanie ustroju opartego na wolności i równości ludzi oraz na pochodzeniu władzy od ludu, co pobudzać miało do nieposłuszeństwa wobec legalnej władzy, prowadzić do rewolucji, a w konsekwencji przyczyniać się do rozwoju ideologii dążących do zniesienia własności prywatnej oraz różnic społecznych i majątkowych. Wetrzedług encykliki masonerię, socjalizm i komunizm łączyła wspólnota celów. Fakty historyczne przedstawione w następnych rozdziałach książki pokażą bardzo wyraźnie, jak zdumiewająco prorocze okazały się w późniejszych dziesięcioleciach papieskie tezy.” (s. 28)
Zaraz, a jaka władza jest „legalna” ? Gdy car czy Bismark (a konsekwentnie Stalin czy Hitler) kogoś gnębi, to trzeba przed nim zginać kark ?
W imię czego ?
Jak pisze Joachim Gnilka o „posłuszeństwie wobec władzy” w 13 rozdziale Listu do Rzymian (który przywoływał na przykład Grzegorz XVI potępiając walkę z carskim reżimem): „Tekst ten wydaje się dość osobliwy, ponieważ nie promieniuje z niego wizja autentycznie chrześcijańska. W tym akapicie, w całości poświęconym tematowi władzy, brak wzmianki o ograniczeniu władzy państwowej do spraw doczesnych i obszaru politycznego, brak odniesienia do krzyża Chrystusowego, będącego paradygmatem tego ograniczenia. Brakuje wzmianki o możliwości nadużywania władzy politycznej, brak zawartej w słowach Jezusa dialektyki oddawania cesarzowi, co cesarskie, i Bogu, co Boże (Mk 12,17). Krótko mówiąc, nie ma tu horyzontu chrystologicznego i eschatologicznego, który państwu wyznacza granice i stwarzałby także możliwość uzasadnienia chrześcijańskiego. Od dawna już panuje przekonanie, że ta koncepcja tak rozumianego porządku prawnego i płacenia podatków wywodzi się z żydowskiej diaspory; Paweł ją od niej zapożyczył, a może nawet wykorzystał jakiś gotowy tekst.” („Paweł z Tarsu” 2001 s. 245 tłum. Wiesław Szymona)

W „Tajemnicach kościelnych procesów” można przeczytać „Po II wojnie światowej pojawiały się głosy, że być może gdyby w roku 1933, czyli w momencie dojścia do władzy Adolfa Hitlera, Żydzi oficjalnie, a nie zaledwie symbolicznie i kameralnie, dokonali ogłoszenia niewinności Jezusa z Nazaretu, nie doszłoby ani do największej i najstraszniejszej w dziejach wojny, ani do Holocaustu.” Tak po prostu. Tu trochę inaczej, lecz też osobliwie „Maryja, ostrzegając przed wybuchem drugiej wojny światowej, nie wspomina ani słowem o zagrożeniach płynących z faszyzmu i nazizmu. Nie mówi o Holokauście. Nie wypowiada najkrótszego choćby zdania o Niemczech. Domaga się tylko poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu i Komunii Świętej wynagradzającej w pierwsze soboty. To jedyny warunek nawrócenia Rosji, które uchroni świat przed drugą wojną światową.” (s. 61) „Jak wiemy, życzenie Matki Bożej z Fatimy nie zostało spełnione w odpowiednim czasie, w konsekwencji czego, zgodnie z Jej zapowiedzią, bezbożna propaganda rozszerzyła swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Sprawiedliwi byli męczeni, Ojciec Święty wiele cierpiał.” (s. 62) Po chwili Polewska sobie zaprzecza „Czy naprawdę wystarczyłoby tak niewiele, by ocalić świat przed horrorem, jaki zgotował mu komunistyczny i nazistowski system totalitarny? Ludzie wiary z pewnością odpowiedzą, że wystarczyłoby. To samo zapewne powiedziałyby nam dzieci z Fatimy: wystarczyłoby poświęcić Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, aby odwrócić bieg historii XX stulecia; stulecia najcięższych prześladowań chrześcijaństwa w dziejach świata, najokrutniej szych wojen. Czy było to zbyt proste, by brzmiało wiarygodnie nawet w ustach Matki Boga? Naprawdę jestem daleka od czynienia siebie samej sędzią w tej sprawie, zważywszy że nie znam wszystkich okoliczności tego stanu rzeczy, niemniej pytanie to wciąż wraca do mnie niczym przysłowiowy bumerang. Jednocześnie przypominam sobie natychmiast, iż Maryja w Fatimie zaznaczyła od razu, że poświęcenie Jej Rosji może się opóźnić w czasie. Podkreśliła, że na koniec Jej Niepokalane Serce i tak zatriumfuje, a Ojciec Święty poświęci Jej Rosję, która się nawróci i na świecie zapanuje pokój. I faktycznie tak się stało, tyle że dopiero 100 lat po diabelskiej wizji Leona XIII.” (s. 63) „Zastanawiam się czasami, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX stulecia papież posłuchał siostry Łucji Dos Santos i zawierzył zgodnie z jej instrukcją Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi? Być może Pius XI podobnie jak ewangeliczna Marta z Betanii zabiegał i starał się o wiele, podczas gdy potrzeba było tylko jednego?” (s. 114) i tak w kółko.

O ile wiadomo, tajemnice owe spisane zostały dopiero w 1941.

O bolszewii tak, jakby chodziło o sprawy „nowe a nieznane” (połączenie z „Przedwiośnia”): „Partia zastępowała również w osobliwy sposób wspólnotę kościoła, a jej program święte pisma. Święta państwowe pełniły rolę dawnych świąt religijnych. Manifestacje, defilady, marsze – choćby pierwszomajowe – przypominały do złudzenia dawne procesje. Monumentalne pomniki, portrety, rzeźby owych przywódców – dawne święte wizerunki, których profanacja, nawet nieumyślna, słono kosztowała.” (s. 77) Ależ to odkrywcze. W czasach Gierka były stalinowiec (czego nie ukrywał i z czego jakby nie był dumnym) Leszek Kołakowski napisał o tym z większym znawstwem, choć może i tak zbyt łagodnie, kult Stalina „prześcignięty bodaj tylko raz jeden, mianowicie w późniejszym kulcie Mao Tse-tunga w Chinach. Wiersze, powieści i filmy poświęcone chwale Stalina lały się niepowstrzymaną strugą; obrazy i pomniki wypełniały wszystkie miejsca publiczne. Pisarze, poeci, filozofowie, prześcigali się w wynajdywaniu coraz nowych pochlebstw i coraz bardziej hołdowniczych dytyrambów. Dzieci w przedszkolach i żłobkach składały mu podziękowania za szczęśliwe dzieciństwo. Wszystkie cechy ludowej religijności wróciły w zniekształconej postaci: ikony, procesje, modły zbiorowe, spowiedź (zwana samokrytyką),kult relikwii. Marksizm w tej postaci przekształcił się istotnie w parodię religii, lecz już pozbawioną jakiejkolwiek treści.” („Główne nurty marksizmu” Paryż 1978 część 3 s. 153)

„Bardzo obrazową definicję antyteizmu stworzył w 1950 roku francuski filozof katolicki Jacąues Maritain.” (s. 73) O osobniku tym była mowa w „Idiokracji”, zatem cóż szkodzi powtórzyć, zwłaszcza, iż Polewska woli zataić, co o Polsce „myśliciel” ów, wyraźnie hołdując zbiorowej odpowiedzialności, miał do powiedzenia: „Musiałem być surowy dla Polski (...) nie potrafiłem wybaczyć jej antysemityzmu i postawy względem Rosji. Uważacie, że macie misję do wypełnienia na Wschodzie, sądzicie, że jesteście przedmurzem chrześcijaństwa, uważając jednocześnie Rosjan za podludzi, gardzicie nimi głęboko.” (Alain Besançon „Święta Ruś” 2012, tłum. Łukasz Maślanka, s. 126n) Przygana ze strony durniów jest pochwałą, vituperatio stultorum laus est. Pytanie, jaka „postawa wobec Rosji” nie wymagałaby „wybaczenia” ze strony osobnika tego pokroju, lepiej pozostawić bez odpowiedzi.

WCzK, Gestapo, UB i da capo, jak napisał Kazimierz Wierzyński.

Mecenas „Słabe to strasznie” łagodnie mówiąc.
Szumne słownictwo, mające sprawiać wrażenie uczoności, co widać już na początku (s. 7):
„Dane statystyczne mówią” gdzie dostępne ?
„iż na przestrzeni dwóch tysięcy lat” po jakiemu to ?
„Aktualnie wielu znawców tematu przyjmuje że cała sytuacja miała miejsce w 1884 roku, a ściśle rzecz ujmując 13 października. Do tej tezy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
190
182

Na półkach:

Tytuł nawiązuje do wizji, jakiej miał doświadczyć Leon XIII, a potem przez kolejne rozdziały dostajemy historię prób realizacji zawartej w tytule groźby. Książka ciekawa, ale nie będzie przyjęta dobrze przez "racjonalistów", którzy odżegnują się od wszelkiej możliwości ingerencji nadprzyrodzonej w historię świata.

Tytuł nawiązuje do wizji, jakiej miał doświadczyć Leon XIII, a potem przez kolejne rozdziały dostajemy historię prób realizacji zawartej w tytule groźby. Książka ciekawa, ale nie będzie przyjęta dobrze przez "racjonalistów", którzy odżegnują się od wszelkiej możliwości ingerencji nadprzyrodzonej w historię świata.

Pokaż mimo to

avatar
1598
964

Na półkach: , ,

Trochę dopasowywanie faktów tak, żeby pasowały do postawionej na początku tezy. Wydarzenia przedstawione moim zdaniem rzetelnie, jednak nie zgadzam się z kilkoma teoriami autorki. Mimo wszystko jednak na pewno warto się zapoznać.

Trochę dopasowywanie faktów tak, żeby pasowały do postawionej na początku tezy. Wydarzenia przedstawione moim zdaniem rzetelnie, jednak nie zgadzam się z kilkoma teoriami autorki. Mimo wszystko jednak na pewno warto się zapoznać.

Pokaż mimo to

avatar
330
187

Na półkach:

Słabe to strasznie. A mogło być niezwykle ważne, mocne i ciekawe. Bo gdyby usunąć narzucony przez Autorkę kontekst, mielibyśmy przejmujący obraz prześladowania chrześcijaństwa (nie tylko Kościoła katolickiego) w XX wieku. Niestety, stało się inaczej i osią narracji jest rzekoma wizja papieża Leona XIII (Kościół nigdy nie orzekał o ich prawdziwości - pierwsza pisana wzmianka o tym zdarzeniu powstała dopiero 70 lat później!),podczas której Chrystus miałby dać szatanowi 100 lat, aby ten spróbował zniszczyć Kościół (nie wiadomo po co). Już pomijam fakt, że niezależnie od którego momentu byśmy nie liczyli, to te stulecie musiałoby już dawno minąć, a prześladowania chrześcijan w wielu miejscach na świecie są dalej faktem. Istotniejsze jest to, że ta bezkrytyczność wobec słabych przesłanek przebijała się niemal przez cały tekst. Oczywiście nawet najmniejszej wzmianki przy tym, że zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego żadne objawienie prywatne, nawet uznane przez Kościół, nie należy i nie może należeć do depozytu wiary, a zatem nikt nie jest w żaden sposób zobowiązany do wiary w te objawienia (KKK 67). A mimo to wciąż słyszymy o kolejnych - i to niezatwierdzonych przez Kościół! - objawieniach, które mają wyjaśnić tajemnicę cierpienia, a zamiast tego dodają kolejną tajemnicę, w jaki sposób dobry Bóg miałby popisywać się przed szatanem, kosztem czego umiłowani przez Niego ludzie cierpią. Ze względu na sposób narracji nie sposób oddzielić wartościowej części książki od tej bezwartościowej, dlatego ocena - moim zdaniem - nie mogła być wyższa. Jak dla mnie zmarnowana szansa...

Słabe to strasznie. A mogło być niezwykle ważne, mocne i ciekawe. Bo gdyby usunąć narzucony przez Autorkę kontekst, mielibyśmy przejmujący obraz prześladowania chrześcijaństwa (nie tylko Kościoła katolickiego) w XX wieku. Niestety, stało się inaczej i osią narracji jest rzekoma wizja papieża Leona XIII (Kościół nigdy nie orzekał o ich prawdziwości - pierwsza pisana wzmianka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
10

Na półkach: ,

Książka stanowi cenną syntezę różnych tekstów i artykułów opisujących "stulecie szatana", oraz interwencje z Nieba. Ludzie nie mają pojęcia o tych wszystkich wydarzeniach.
Przy okazji ta książka odpowiada na pytanie jak to się stało że w krajach bogatych z monarchii wprowadzono demokrację

Książka stanowi cenną syntezę różnych tekstów i artykułów opisujących "stulecie szatana", oraz interwencje z Nieba. Ludzie nie mają pojęcia o tych wszystkich wydarzeniach.
Przy okazji ta książka odpowiada na pytanie jak to się stało że w krajach bogatych z monarchii wprowadzono demokrację

Pokaż mimo to

avatar
220
12

Na półkach:

Książka sama w sobie nie jest zła, jest w niej sporo ciekawych historii związanych z dziejami Kościoła w XX wieku.
Mój problem z tą książką jest taki, że jej główna teza - jakoby sprawa "stuletnich problemów Kościoła" związana z wizją Leona XIII z 1884 roku i Objawieniami Fatimskimi jest już zamknięta - nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością...

Książka sama w sobie nie jest zła, jest w niej sporo ciekawych historii związanych z dziejami Kościoła w XX wieku.
Mój problem z tą książką jest taki, że jej główna teza - jakoby sprawa "stuletnich problemów Kościoła" związana z wizją Leona XIII z 1884 roku i Objawieniami Fatimskimi jest już zamknięta - nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością...

Pokaż mimo to

avatar
78
70

Na półkach:

Trochę więcej się spodziewałem po tej książce, odniosłem wrażenie, że całe zdania powtarzają się w kolejnych rozdziałach... moim zdaniem trochę zbyt pobieżnie opisy kosztem rozległych powtarzających się co rozdział wstępów.

Trochę więcej się spodziewałem po tej książce, odniosłem wrażenie, że całe zdania powtarzają się w kolejnych rozdziałach... moim zdaniem trochę zbyt pobieżnie opisy kosztem rozległych powtarzających się co rozdział wstępów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    21
  • Chcę przeczytać
    2
  • Wiara, duchowość, religia
    1
  • Posiadam
    1
  • 2018
    1
  • Storytel
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Audiobook
    1
  • Wysłuchane
    1
  • 2019
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zniszczę Twój Kościół


Podobne książki

Przeczytaj także