Ostatnie dni w komunie. Emigracja

Okładka książki Ostatnie dni w komunie. Emigracja Włodzimierz Przybylski
Okładka książki Ostatnie dni w komunie. Emigracja
Włodzimierz Przybylski Wydawnictwo: Novae Res reportaż
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2013-12-10
Data 1. wyd. pol.:
2013-12-10
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379420049
Tagi:
emigracja komuna
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1662
1653

Na półkach:

„Za komuny to były czasy”, „Było kijowo, ale jednakowo”, „Luksusów nie było, ale przynajmniej każdy miał pracę. Jakoś łatwiej było niż teraz”, „Po bułki, żeby były w ogóle, wychodziło się wcześnie rano. Do miasta szło się na piechotę. Czasami stojąc godzinami w kolejce tylko po to, by okazało się, że ktoś przed Tobą kupił ostatni chleb. A pomarańcza! To był rarytas!”. Napakowana takimi wspomnieniami i ocenami „komuny” pomyślałam – koniecznie muszę przeczytać tę książkę żeby sprawdzić, porównać coś, czego tak naprawdę nigdy nie będę w stanie poznać i poczuć. Zwyczajnie jak gąbka wodę, chłonęłam opowieści zawierające tło społeczno – obyczajowe minionych czasów. Miałam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Cóż…

Włodzimierz Przybylski to autor trzech tomowej opowieści, gdzie kolejne części to: Wspomnienia kombatanta, Pod prąd. Uroki życia w komunie, Ostatnie dni w komunie. Emigracja.

Akcja powieści rozgrywa się w większości w Strzegomiu, w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, by później przenieść się do Kanady. Główny bohater wraca do Polski z kontraktu w Libii, skąd powrót opisał szczegółowo w książce „Pod prąd. Uroki życia w komunie”.

Włodzimierz Przybylski, autor i główny bohater, przedstawia swoje losy w świecie, gdzie przynależność partyjna wynosiła na piedestały i dawała możliwość godnego życia, pięcia się po szczeblach kariery. Własne osiągnięcia zawdzięcza jednak swojej pracowitości, konsekwencji, twardemu charakterowi, a przede wszystkim kręgosłupowi twardych zasad, których się trzyma. Przedstawia jak, dzięki wytrwałości i własnym zasługom, można osiągnąć awans i pozyskać stanowisko kierownicze. Autor ukazuje także realia komunistycznego rynku, gdzie państwo jakoby za wroga przybierało każdy przejaw własnej, prywatnej działalności gospodarczej stosując, mówiąc za Gombrowiczem, system „zgnębiania”, celem zlikwidowania. W obliczu trudności możemy zobaczyć do jak absurdalnych nadużyć dochodziło w momencie, gdy czyjeś działania stawały się niewygodne. Przy tym Przybylski pokazuje równolegle jak starał się przełamywać i stawiać opór tym działaniom, które, jak sam określał, bywały walką z wiatrakami, z góry spisanymi na stratę – prędzej czy później, z mniejszymi czy większymi skutkami ubocznymi. Na kartach, krótkiej na dobrą sprawę książki (około 150 str.),bohater osiąga sukces i w zasadzie w przeciągu chwili to wszystko traci. Wiedziony wizją dobrego, wspaniałego życia poza granicami kraju, wizją raju na kształt edenu czy krainy miodem i mlekiem płynącej opuszcza Polskę i udaje się do Kanady. Tak w zasadzie wydawało się być, wszak rodzina zaprasza i oferuje pomoc. Dostatnie życie w Polsce zamienia na niepewne jutro i zawód jaki sprawiają najbliżsi. Człowiek zasad, konsekwencji, wytrwałości i podejścia zadaniowego niezależnie od konsekwencji czy kłód rzuconych pod nogi, spotyka zupełnie obcych ludzi wyciągających pomocna dłoń.

Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/ostatnie-dni-w-komunie-emigracja-wlodzimierz-przybylski/

„Za komuny to były czasy”, „Było kijowo, ale jednakowo”, „Luksusów nie było, ale przynajmniej każdy miał pracę. Jakoś łatwiej było niż teraz”, „Po bułki, żeby były w ogóle, wychodziło się wcześnie rano. Do miasta szło się na piechotę. Czasami stojąc godzinami w kolejce tylko po to, by okazało się, że ktoś przed Tobą kupił ostatni chleb. A pomarańcza! To był rarytas!”....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2
  • Przeczytane
    2
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatnie dni w komunie. Emigracja


Podobne książki

Przeczytaj także