Z Archiwum X, akta ufologiczne
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Pandora
- Data wydania:
- 1997-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1997-01-01
- Liczba stron:
- 360
- Czas czytania
- 6 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8385884688
W lipcu 1947 roku w pobliżu Roswell w Stanach Zjednoczonych znaleziono spadłe z nieba zagadkowe szczątki, a w pewnym oddaleniu od tego miejsca miana także odkryć rozbity dysk z ciałami nieludzkich istot. Podobna historia zdarzyła się rok póxniej w Loredo w stanie Teksas - istnieją nawet zdjęcia zwłok tajemniczego pilota.
Czy amerykańskie służby specjalne ukrywają przed ludzkością fantastyczną prawdę o istotach pozaziemskich, które wpadły w ich ręce po katastrofach UFO
Czy w maju 1978 roku w podlubelskiej wsi Emilcin rzeczywiście pojawiły się zielonoskóre istoty i zabrały na pokład UFO przejeżdżającego tamtędy rolnika?
Czy na fotografiach wykonanych z okrętu brazylijskiej marynarki wojennej faktycznie widnieje pozaziemski pojazd kosmiczny
Jaka prawda kryje się za doniesieniami o UFO... ?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 31
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
We wczesnej podstawówce, kiedy przez chwilę fascynowałam się UFO, przeczytałam tę książkę po raz pierwszy, z czego nic kompletnie już nie pamiętam. Teraz, po latach, natknęłam się na nią podczas sprzątania piwnicy rodziców i postanowiłam sprawdzić, czy to atrakcyjna lektura, zanim zdecyduję o jej dalszym losie.
Spojler: gdybym kiedykolwiek miała lekką ręką wyrzucać książki na śmietnik, to byłaby ta książka.
Uważam, że wciąż jesteśmy daleko od dotarcia do granic poznania, i wierzę w możliwość istnienia życia pozaziemskiego, w tym jego inteligentnych form. Ale w zielone ludziki w lewitującym chlebaku, pardon: "autobusie", które postanowiły rozebrać przypadkowego polskiego chłopa, gdyż albowiem bo tak, po czym wszelki słuch po nich zaginął - nijak uwierzyć nie umiem. Nawet jeśli autor bardzo, baaardzo się stara, żeby nadać swojej relacji pozory naukowego obiektywizmu, a cały pierwszy rozdział książki poświęca na udowodnianie, jaki to z niego błyskotliwy erudyta.
Zasadniczo wybaczam różnym książkom wiele, ale tej wybaczyć nie mogę:
1) Pisania całości pod jedną, z góry przyjętą tezę. UFO wylądowało w Emilcinie, koniec kropka, a jeśli fakty przeczą tej teorii - tym gorzej dla faktów. Przykład?
"Istnieją osoby, które z całą pewnością słyszały dźwięk [przelatującego UFO] w powietrzu. Należą do nich: Adaś Popiołek, Janina Popiołek, Adam Maciąg i Stanisława Szczucka (mimo że temu przeczy). Istnieją osoby, które najprawdopodobniej także słyszały ten sam dźwięk, choć się do tego nie przyznają. Są to: Zofia Greguła (lub ktoś z jej rodziny) i Janina Żywicka."
Te zapisy w okrągłych nawisach naprawdę pochodzą wprost z książki. Podsumujmy więc: z sześciu świadków, na których autor otwarcie się powołuje na potwierdzenie swojej tezy, jedna osoba stanowczo ZAPRZECZA, że była świadkiem czegokolwiek, druga się "nie przyznaje" (zapewne na złość autorowi, który wie lepiej, co kto słyszał i widział),trzecia też się nie przyznaje i w ogóle może być kimś innym. :D
Pozostali wymienieni tu "świadkowie" to osoby, które autor odpytywał w sposób ukierunkowany na wydobycie "jedynych słusznych" informacji - o czym można poczytać w książce Bartosza Rdułtowskiego "Tajne operacje. PRL i UFO". Tyle z naukowej rzetelności.
2) Wszechobecne kpiny autora z osób, które mają inne zdanie niż on - w dowolnej kwestii, nie tylko związanej z UFO.
Przykłady: "Jeśli trzymać się porównań, to do małpy bardziej podobny jest Kazimierz Brzozowski (...),również dlatego, że ma małpi rozum i małpuje komunikaty naukowe." O doktor Honoracie Karpikiewicz: "Są na świecie piękne zawody: można być kioskarką, sprzedawczynią lodów czy bileterką, po co się więc brać za pracę umysłową, jak się nie ma do tego głowy".
To są teoretycznie drobne złośliwości i szpile, często w humorystycznym tonie, czasem zasadne, ale wbijane KAŻDEMU, kto śmie mieć inne zdanie niż autor, często w ilości po kilka, kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt razy na stronę lub na osobę. Tylko autor ma bowiem monopol na prawdę, wiadomo. I czyjeś ufoludki z trójkątami na piersi są zmyślone w ramach choroby psychicznej (jego własne słowa),a "jego" ufoludki z Emilcina już nie.
3) Powtarzalność. Książka ma nieco ponad 300 stron, ale wiele treści się powiela. Relacje Jana Wolskiego i Adasia Popiołka są wałkowane w kółko, jako opis wydarzeń, potem opis wydarzeń z perspektywy badacza, potem zapis z rozmowy, potem zapis z raportu... i tak dalej, i tak dalej. W okolicach setnej strony wiedziałam już zasadniczo wszystko, co o "wydarzeniu w Emilcinie" wiedzieć chciałam i powinnam, a i tę lekturę można było skrócić, sięgając od razu do raportu z badań, gdzie autor wyłuszcza nie tylko relacje mieszkańców wsi czy przeprowadzone testy, ale i swoje hipotezy.
Ponieważ książka jest z gatunku niszowych, nie mam poczucia, że moja opinia na LC komukolwiek się przyda - po prostu musiałam się nieco zwentylować po irytującej lekturze. :)
We wczesnej podstawówce, kiedy przez chwilę fascynowałam się UFO, przeczytałam tę książkę po raz pierwszy, z czego nic kompletnie już nie pamiętam. Teraz, po latach, natknęłam się na nią podczas sprzątania piwnicy rodziców i postanowiłam sprawdzić, czy to atrakcyjna lektura, zanim zdecyduję o jej dalszym losie.
więcej Pokaż mimo toSpojler: gdybym kiedykolwiek miała lekką ręką wyrzucać książki...
(1997)
Kilka felietonów odnośnie zjawiska UFO na przestrzeni lat i obszerne opracowanie tzw. zdarzenia w Emilcinie, spotkania z załogantami machiny spoza tego świata z ‘78.
Książka Blani-Bolnara (1948-2003) sprawia wrażenie rzetelnej, jednocześnie ciężko oddalić myśl, że znając ogólne prawidła badań naukowych, akademickich metod badawczych i wykazując bardzo entuzjastyczny stosunek do zdarzenia, ufolog skupia się na tym, co przemawia za realnością zdarzenia. W przypadku zwrócenia uwagi na rzekomą obserwację małego Popiołka, która jest zaledwie stwierdzeniem i sprawia wrażenie typowej, dziecięcej konfabulacji, zainspirowanej zamieszaniem wokół sąsiada – widać to najlepiej. Tym niemniej, jest to książka pisana na poważnie, z poszanowaniem faktów, przyglądająca się jednemu z najciekawszych spotkań tego typu: pozornie zbliżonym do innych, a jednak obfitującym w osobliwości i opowiedzianym przez wiarygodnego świadka. Na tle reszty jest to przypadek wyjątkowy.
Ten sam tekst funkcjonuje pod tytułem Zdarzenie w Emilcinie (1995).
styczeń 2023 [książka przeczytana po 2009, prawdopodobnie w 2013]
(1997)
więcej Pokaż mimo toKilka felietonów odnośnie zjawiska UFO na przestrzeni lat i obszerne opracowanie tzw. zdarzenia w Emilcinie, spotkania z załogantami machiny spoza tego świata z ‘78.
Książka Blani-Bolnara (1948-2003) sprawia wrażenie rzetelnej, jednocześnie ciężko oddalić myśl, że znając ogólne prawidła badań naukowych, akademickich metod badawczych i wykazując bardzo...