Ze względu na tę książkę postanowiłam zmienić tytuł półki! A właściwie dodać znak zapytania, który zmienia wszystko. Do tej chwili, pojawiały się tam pozycje, które z córą przeczytałam i stwierdziłam, że są i dla mnie fajne.
Po lekturze Zuzy… zmieniłam jednak zdanie. Pojawią się tu także lektury, które mnie w jakiś sposób zaskoczyły.
Zuza przywędrowała do nas z biblioteki, z cotygodniowego polowania. Taki nasz rytuał.
Zachwyciła nas obie okładka! A tytuł zaciekawił. Czy Zuza ma siurka? Pomyślałam od pozycja dla najmłodszych, których ciekawi czym się różni dziewczynka od chłopczyka. I w jakiejś mierze, rzeczywiście tak jest. Nasze dziecko dowie się, że chłopcy to „siurkowcy” a dziewczynki „cipkówny”. Usłyszy czym zazwyczaj zajmują się dziewczynki a czym chłopcy. I dowie się, że oczywiście nie można kierować się stereotypami. Są również rysunki, które ułatwiają tłumaczenie problemu tym mniejszym dzieciom.
W sumie jest to pozycja zabawna, i w jakiś sposób pouczająca. A dlaczego nie jestem pewna czy warto? Bo na pytanie czy jej się podobało? Moja córka odrzekła : Tak średnio  a i ja miałam podobne odczucie, choć nie wiem dlaczego.
Z tego powodu piszę, że jest taka pozycja i pozostawiam każdemu do własnej oceny „czy warto”!

Ze względu na tę książkę postanowiłam zmienić tytuł półki! A właściwie dodać znak zapytania, który zmienia wszystko. Do tej chwili, pojawiały się tam pozycje, które z córą przeczytałam i stwierdziłam, że są i dla mnie fajne.
Po lekturze Zuzy… zmieniłam jednak zdanie. Pojawią się tu także lektury, które mnie w jakiś sposób zaskoczyły.
Zuza przywędrowała do nas z...