Książka o tym, że nagle może pojawić się nieprzeparta ochota, by zmienić życie, na przykład w krainę różowości. I nic w tym złego, jeśli przy tej okazji wykorzysta się inwencję (swoją lub dziadka),zamiast rujnować się na kosztowne zakupy. Zabawne ilustracje i świetna puenta - gdy już mała bohaterka nasyci się swoim różowym życiem, zatęskni szybko za innymi kolorami.
Nie tylko dla różowych księżniczek w wieku przedszkolnym.
Książka pomaga wytłumaczyć dziecku, że nie ma sensu zazdrościć innym ich życia, ponieważ każdy sposób na życie ma swoje wady i zalety i zazwyczaj to, co nam się w pierwszej chwili wydawało takie cudowne, przy bliższym kontakcie może nam się podobać już mniej. I okej, założenie dobre i książka byłaby bardzo fajna, gdyby przedstawiła te różnice w stylach życia obiektywnie i bez sugestii. Bardzo mi się nie podobało:
- mamusia która się nie maluje jest bardzo silna i sama odkręca słoiki a mamusia elegantka nie umie nawet odkręcić szamponu ale za to ma piękne paznokcie, czyli że niby ładne i zadbane mamusie mają dwie lewe ręce?
- w jednym domu tatuś był nieobecny, bo rodzice mieszkali osobno ale w drugim domu też się nie ma z czego cieszyć bo tatuś tylko czyta gazetę, czyli nie ma ojców uczestniczących w wychowaniu dzieci?
- w domu lepiej urządzonym nie można się było swobodnie bawić, bo trzeba było uważać na drogie przedmioty a w gorzej urządzonym, to hulaj dusza piekła nie ma, czyli rodzice bez gustu są jednocześnie bardziej tolerancyjni na dzikie zabawy?
Takie oto bzdurne stereotypy.