Vidimus

Okładka książki Vidimus
Irek Łaniewski Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza literatura piękna
206 str. 3 godz. 26 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2012-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-06
Liczba stron:
206
Czas czytania
3 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378052593
Średnia ocen

                8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
42
1

Na półkach: , ,

Recenzja książki - Fatamorgana
Debiutancka powieść „Vidimus” Irka Łaniewskiego ukazała się w 2012 roku nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej. Książka, jak zapewnia sam autor, oparta jest na autentycznych wydarzeniach z końca lat 80. Pokolenie czterdziestolatków z pewnością pamięta dość dobrze tamten okres, kiedy polskie społeczeństwo coraz mocniej odczuwało doskwierającą biedę, którą zafundował nam komunizm. Było szaro i beznadziejnie, jak w tekście Ernesta Brylla śpiewanym na płycie „Kolęda nocka” z 1980 r. przez Krystynę Prońko:

Za czym kolejka ta stoi
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz
Na starość, na starość, na starość
Co kupisz gdy dojdziesz
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu
Kamienne zwątpienie.

Śladów takiej rzeczywistości niewiele w powieści. Pojawia się właściwie gdzieś w tle wydarzeń, których głównym bohaterem jest młody mieszkaniec Zielonej Góry – Benek. To typ obrotnego kombinatora, który nie daje sobie w kaszę dmuchać i wykorzystuje wszelkie, nawet nielegalne sposoby, żeby ubić dobry interes. Na pewno nie jest to typowy przedstawiciel klasy robotniczej, bo w fabryce chyba nigdy jego noga nie postała a ręce nie stwardniały od odcisków przy ciężkiej pracy na budowie lub w hucie. Podobnie jak i jego kolegów, którzy żyją z szemranych interesów. I żyją całkiem dobrze, choć ryzykują swoim zdrowiem, wolnością a nawet życiem. Kiedy ma się dwadzieścia kilka lat, jest się gotowym na największe szaleństwa. A kiedy jeszcze czuje się pierwsze poważne pieniądze zarobione na transakcjach, które podnoszą poziom adrenaliny do maksimum, to ma się poczucie bycia kimś wyjątkowym. Spryt, tupet, brawura i ryzyko to cechy charakteryzujące działania Benka oraz jego kompanów, pozwalające im jednak na bycie „królami życia”.
Akcja początkowo toczy się w Zielonej Górze oraz w okolicach tego malowniczo położonego na ziemi lubuskiej miasta. Razem z głównym bohaterem przechadzamy się po zielonogórskiej Starówce, ale najczęściej zaglądamy do ulubionych knajp, restauracji i pokoi hotelowych, gdzie Benek omawia i ubija interesy. Z czasem akcja przenosi się do Berlina Zachodniego, a potem do Szwajcarii, dokąd zmuszony jest uciekać przed wymiarem sprawiedliwości ścigany za pobicie podpitego i agresywnie zachowującego się napastnika. I właściwie dopiero ta część powieści nieco wyraziściej odsłania kontrasty między życiem za żelazną kurtyną a opływającymi w legalnie dostępne luksusy mieszkańcami Zachodniej Europy.
Poczuć smak życia w Eldorado chcą nie tylko Polacy. Benek i jego przyjaciele handlują z przedstawicielami innych nacji – najczęściej Jugosłowianami, ale także z radzieckimi oficerami w strzeżonej niczym Pentagon bazie wojsk sowieckich stacjonujących pod Legnicą. Brylanty, kawior, złoto, platyna, markowe ubrania – to towary, za które warto było wtedy ryzykować wszystkim, bo jeśli się udało, można było na dłużej zapomnieć o trudach egzystencji w PRL-u.
Tarapaty, w które pakuje się główny bohater nakręcają sprężynę akcji. I to jest niewątpliwie plus tej powieści. Benek jest prawdziwy do bólu – zarówno w potocznym języku którego używa w kontaktach z podobnymi mu kumplami, jak i w zachowaniu typowym dla korzystającego z uroków życia młodego mężczyzny.
Dla wybrednego czytelnika, który szuka jakiejś głębszej treści prowokującej do refleksji „Vidimus” nie będzie odpowiednią lekturą. To raczej książka dla lubiących sentymentalne powroty do przeszłości, kiedy miało się wiatr we włosach a dziewczyny nie były tak interesowne, jak dziś.
Wątek miłosny, który zawiązuje się na początku powieści niestety rozczarował mnie. Nie dlatego, że bohater doszedł do wniosku, że nie jest gotów, by wiązać się z kimś na stałe, ale dla łatwości, z którą pożegnał swoje, wydawałoby się absolutnie pewne uczucie. W ogóle Benkowi i jego kolegom przychodzi nadzwyczaj łatwo zdobywanie milutkich i nieskomplikowanych dziewcząt, które po prostu zaliczają. Na koniec Benek usprawiedliwia się, że życie które wybrał jest „pełne pułapek i wybojów”, więc skoro go mogą „zapuszkować” lub nawet „zatłuc”, to lepiej żyć jak motyl skacząc z kwiatka na kwiatek. W tym momencie szacunek dla poświęceń, na które był gotowy dla swej ukochanej wziął w łeb. Działania bohatera okazały się jedynie emocjonalnym wykrzyknikiem, chwilowym zaćmieniem spowodowanym powabami ciała ślicznej dziewczyny. A i jej rzekomo nie cechowała stałość uczuć…
Powieść zgodnie z tytułem, który został zaczerpnięty z terminologii prawniczej (vidimus – poświadczenie zgodności, uwierzytelnienie czegoś) ukazuje świat autentyczny, ale jakby mniej skomplikowany od dzisiejszego, bo wówczas istniał wyraźny podział na tu i tam, na biedny Wschód i bogaty Zachód, na dobro (zdobywane wszelkimi, nawet nieetycznymi sposobami) i zło (pojmowane jako wszystko, co jest zakazane przez komunę). Wyrwać się z beznadziei życia w komunie i pokowboić przy tym z fantazją – to było coś frapującego, dającego poczucie pewnego rodzaju niezależności.
Jeśli recenzja ma być zgodnie z mianem powieści, poświadczeniem prawdy, to nie mogę pominąć jej słabej strony, mianowicie braku rzetelnej korekty. Nie chciało mi się początkowo wierzyć, że ktoś dokonał tej ważnej pracy wieńczącej dzieło autora. Zaakceptowałam potoczny język bohaterów, ale błędów ortograficznych – nie mogę.
Czy jest to powieść, którą można polecić? Na pewno z uśmiechem polecam ją miłośnikom ziemi lubuskiej i tym, którzy lubią i szerzej rozumieją sens piosenki zespołu Kombi „Królowie życia”:

Pomiędzy sceną a hotelem
Wtulony w trasy płytki sen
Wciąż czekam w poczekalni sławy
Ciągle nie słychać słowa "wejść"
Tak mnie uczyli od małego
Tylko wygrana liczy się
Ej, mamo, mamo, będę gwiazdą
Jak wolno spełnia się ten sen.

Beata Stanecka-Busz


http://www.fatamorgana.netstrefa.pl/forum/viewtopic.php?p=25713#25713

Recenzja książki - Fatamorgana
Debiutancka powieść „Vidimus” Irka Łaniewskiego ukazała się w 2012 roku nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej. Książka, jak zapewnia sam autor, oparta jest na autentycznych wydarzeniach z końca lat 80. Pokolenie czterdziestolatków z pewnością pamięta dość dobrze tamten okres, kiedy polskie społeczeństwo coraz mocniej odczuwało doskwierającą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    20
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    7
  • Ulubione
    4
  • Do zamowienia
    1
  • Brak /poszukuję
    1
  • 52 książki 2013
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
Irek Łaniewski Vidimus Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także