Ja, terrorysta

Okładka książki Ja, terrorysta
Antonio Salas Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN reportaż
616 str. 10 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
El Palestino
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
2012-10-03
Data 1. wyd. pol.:
2012-10-03
Liczba stron:
616
Czas czytania
10 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788301171155
Tłumacz:
Bogumiła Lisocka-Jaegermann, Zuzanna Jaegermann
Tagi:
terroryzm Szakal reportaż uczestniczący
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
331
303

Na półkach: ,

Muhammad Abdullah nie jest wcale Muhammadem Abdullahem, lecz Antonio Salasem. Kłopot w tym, że Antonio Salas, który chce uchodzić za Muhammada Abdullaha, nie jest także Antonio Salasem… Pokręcone to wszystko, ale chyba nie może być inaczej, skoro całe to zamieszanie dotyczy infiltracji grup terrorystycznych.
Antonio Salas – z konieczności musimy używać nazwiska tej jego kreacji – jest tym typem reportera, który dzień bez lufy przystawionej mu do głowy uzna za zmarnowany. Kilka lat temu na przykład postanowił poudawać skina i penetrować hiszpańskie grupy neonazistowskie („Jestem skinem”). Później, najwyraźniej głodny adrenaliny, zagłębił się w struktury mafii handlujących żywym towarem („Handlowałem kobietami”). Teraz jednak przeszedł sam siebie: zapuścił brodę, kupił worek samoopalaczy… Ba, poddał się obrzezaniu i przeszedł na wiarę Mahometa, by na sześć lat stać się jednym z islamskich terrorystów. Cóż… Cel uświęca środki – stworzył książkę niesamowitą.

Otóż jej akcja biegnie trzema torami. Na pierwszym z nich widzimy Salasa niemal jako aktora w ostrym thrillerze: ucieczki, broń, spotkania w ustronnych miejscach, szkolenie bojowe, kontrabanda… Drugi przynosi refleksje – Salas z każdą kolejną przekroczoną granicą odkrywa, że odnośnie do terroryzmu nie ma czegoś takiego jak prawda – są tylko punkty widzenia, w dodatku oba ostro manipulowane. No bo czy ktoś zastanowił się na przykład, dlaczego w relacjach – dajmy na to z walk w Iraku – podawano wyłącznie liczbę zabitych Amerykanów, Francuzów czy Polaków, rzadko kiedy zaś Irakijczyków? Ktoś powie – europejskiego telewidza to po prostu bardziej interesuje. Owszem, ale z takich właśnie drobnych przemilczeń utkany jest świat, w którym wyłącznie źli Arabowie mordują niewinnych bohaterów z Europy. A ponieważ z drugiej strony sprawa wyglądała identycznie, w odpowiedzi na pytanie, co jest obiektywną rzeczywistością, można również dobrze rzucić monetą.

Salas ma z tym dodatkowy problem, bo przez lata udawania Araba wiódł jednocześnie swoje dawne życie europejskiego dziennikarza. Stał się kumplem wielu terrorystów, wielu z nich polubił, ale jednocześnie wspomnienia zamachów w Madrycie paliły go do żywego… I właśnie ten trzeci tor książki – ciągłe balansowanie na granicy schizofrenii, kołaczące w głowie pytania, kto tak naprawdę jest katem, wreszcie odkrywanie wspomnianego manipulowania informacją – tak w sumie podobnego do wizji Orwella czy Burgessa – są chyba najmocniejszą stroną książki. Tym mocniejszą, że nie są literacką antyutopią (czy może lepiej by tu pasowało określenie: dystopią), lecz nagranym na kamerę i dyktafon dokumentem.

Muhammad Abdullah nie jest wcale Muhammadem Abdullahem, lecz Antonio Salasem. Kłopot w tym, że Antonio Salas, który chce uchodzić za Muhammada Abdullaha, nie jest także Antonio Salasem… Pokręcone to wszystko, ale chyba nie może być inaczej, skoro całe to zamieszanie dotyczy infiltracji grup terrorystycznych.
Antonio Salas – z konieczności musimy używać nazwiska tej jego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    140
  • Przeczytane
    83
  • Posiadam
    33
  • Teraz czytam
    14
  • Chcę w prezencie
    4
  • Literatura faktu
    3
  • 2012
    2
  • Niedoczytane
    2
  • Chcę prz... - lit. faktu/reportaż
    1
  • E-Booki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ja, terrorysta


Podobne książki

Przeczytaj także