W tle starego dwustuletniego budynku,stojącego na straży miasteczka...doświadczając biegu czasu...stylów...kultur...z przewijającym się cichym śmiechem kobiecego głosu i pojawiającego się tu i tam zapachu kapryfolium słodkiego,dzikiego,nabrzmiałego latem-tworzą się historie braci Montgomery...

Jeden z nich Beckett to wzięty,pomysłowy,niezwykle zabawny i ujmujący architekt.
Jego zadanie to zaprojektowanie z uwzględnieniem każdego detalu hotelu w BoonsBoro jednego z najbardziej stylowych i indywidualnych jakie mogą powstać.

Beckett to prosty,fajny facet,ze smykałką do stylowych,pięknych detali,nie bojący się posługiwać narzędziami jak każdy budowlaniec.
Nie należy do facetów tajemniczych,jego jedyną skrywaną namiętnością jest zauroczenie w Clare.
Pociąg do niej to jak pierwsza stokrotka wiosną,zrodził się jeszcze w czasie liceum i trwał przez jej małżeństwo aż do dziś.

Clare Brewster do szczęścia niewiele brakuje.
Ma to co najważniejsze trzech wspaniałych synów,którzy przysparzają tyle samo radości co trosk.
Stała się kobietą przedsiębiorczą,otworzyła księgarnie do tego stara się być jak najlepszą matką aby zrekompensować dzieciom utratę ojca. Jest również przyjaciółką i córką,ale w tym całym galimatiasie zapomniała jak to jest być kobietą!
Kochaną!
Pożądaną!
Jak to jest dostawać kwiaty,które wącha się bez opamiętania!
Czuć na sobie palący wzrok mężczyzny!

Clare odkrywa,że za niezdarnością Becketta względem niej kryje się gorące i parne uczucie.
Żeby poczuć się więcej niż mamą musi sama wziąć sprawy w swoje ręce i wrzucić szybki bieg.

Czy nowo remontowany hotel faktycznie zamieszkuje duch?!

Czy cichy kobiecy śmiech,trzaskające drzwi i uderzający zapach jest drogowskazem czy przestrogą dla braci?!

Czy Clare i Beckett zacisną więzy przy gromadce rozbrykanych chłopców i dwóch psów?!

I czy na czas zauważą niebezpieczeństwo jakie krąży dookoła kobiety?!

Nora Roberts uwielbia tworzyć sagi rodzinne.
Ukazywać więzy.
Chować potrzeby.
Podkreślać pragnienia i indywidualne dążenia każdego bohatera. Strach,śmiech,ciepło,panika nie boi się o tym pisać.

Trylogia BoonsBoro rusza do ataku aby was podbić.

W tle starego dwustuletniego budynku,stojącego na straży miasteczka...doświadczając biegu czasu...stylów...kultur...z przewijającym się cichym śmiechem kobiecego głosu i pojawiającego się tu i tam zapachu kapryfolium słodkiego,dzikiego,nabrzmiałego latem-tworzą się historie braci Montgomery...

Jeden z nich Beckett to wzięty,pomysłowy,niezwykle zabawny i ujmujący...