Dryft
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Longshore Drift
- Wydawnictwo:
- Oficyna Wydawnicza STOPKA
- Data wydania:
- 2012-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-10
- Liczba stron:
- 348
- Czas czytania
- 5 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-85734-98-7
- Tłumacz:
- Natalia Kossakowska
- Tagi:
- powieść przygodowa kryminał romans podróże Europejska Nagroda Literacka psychologia
Europejska Nagroda Literacka i wysokie oceny ogólnokrajowych dzienników irlandzkich, m.in. za innowacyjne wykorzystanie starego gatunku, który łączy elementy powieści kryminalnej, przygodowej i romansu; za uwypuklenie narracji autorskiej i pamiętnikarskiej; za kreacje bohaterów: skrywających własne tajemnice, słabych, niedoskonałych i bardzo ludzkich.
„Dryft” to poruszająca do głębi interpretacja rozpaczy w rozmaitych, zbyt ludzkich odsłonach. Dowód przemawiający za tym, że Gillece jest wybitną pisarką, która poszerza zakres i zasięg.
„Irish Examiner”
Mimo że jest to powieść o miłości, „Dryft” cechuje ta sama dynamika i nagląca konieczność, co powieść grozy.
„Irish Independent”
Ta powieść zaprzątnęła całkowicie moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Uwielbiam sposób, w jaki autorka subtelnie meandruje z narracji pierwszo- do trzecioosobowej, a także zaintrygowały mnie jej pełne skaz, aczkolwiek fascynujące postaci.
„Books Ireland”
Powieść rollercoaster, od której bardzo trudno się oderwać.
„Galway Now”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wracając do teraz
Pierwsza część tej historii, opowiedziana w spokojnym, wolnym tempie, wprowadza czytelnika w hipnotyczny niemal stan. Autorka doskonale oddała tym samym kondycję psychiczną głównej bohaterki, Lary, dla której życie po przebytej tragedii stanęło w miejscu i polega tylko na czekaniu, obserwowaniu upływu czasu. Kobieta wraca do rodzinnego kraju, w którym dorastała, szukając ukojenia i spokoju. Z pozoru, jako podróżniczka z bagażem różnorodnych doświadczeń życiowych, po spotkaniach z różnymi ludźmi, jest kimś innym. Jednak zaraz po powrocie, mimo wcześniejszych deklaracji zmiany i nie ulegania innym, natychmiast wpada w sidła własnej starej tożsamości. Pomimo upływu czasu, tragedii, innego spojrzenia na świat, bezwiednie przejmuje na siebie etykietę nadaną jej w młodości przez otoczenie i zachowuje się zgodnie z nią. Mamy okazję przekonać się dzięki temu, że w rozwoju osobowości człowieka na ogół nie są możliwe objazdy czy przeskoki, wymaga on starannego pokonywania kolejnych dylematów i etapów. Nawet bowiem, gdy odłożymy coś na później albo rozwiążemy w pośpiechu, po powrocie do tej kwestii znajdujemy się wciąż w tym samym punkcie, mimo upływu lat i zmian na zewnątrz.
Powieść, składająca się z dwóch części, rozpada się na dwie nieprzystające połowy. Pierwsza z nich, o stylu charakterystycznym dla prozy psychologicznej, uwodzi oryginalnością, przestrzenią, pewnym niepokojem i tęsknotą. Dużo tu rozmyślań, czas wlecze się, ale paradoksalnie książka trzyma w napięciu, które znajduje kulminację w ostatnich akapitach. Akcja, chwilami przewidywalna, nie jest tak istotna jak nastrój tej prozy, pełen smutku i melancholii. Z uwagą zanurzamy się w myśli i emocje bohaterów, ciekawi ich stanów, a jednocześnie nie możemy otrząsnąć się ze skojarzeń i wspomnień własnego dzieciństwa czy okresu dorastania. W drugiej części, po kulminacji, autorka niespostrzeżenie zmienia ton i klimat, a książka zaczyna oscylować w kierunku powieści obyczajowej, co dla wielu czytelników może stanowić jej walor, ale niekoniecznie dla recenzentki piszącej te słowa. Akcja toczy się szybko, uwaga czytelnika przesuwa się w kierunku śledzenia bardziej wydarzeń niż emocji. Zakończenie jest otwarte, sugeruje pewne zawieszenie losu głównej bohaterki i nieznaną przyszłość.
Ogromną zaletą tej historii jest bez wątpienia jej przestrzeń, rozległość tematyki i wielość inspiracji do rozmyślań, które ze sobą niesie. Można ją czytać jako opowieść o dojrzewaniu i zmianie, podróżach i ich skutkach, tragedii i życiu po niej lub też jako refleksję nad elementami kształtującymi naszą tożsamość czy wpływem innych ludzi na nasze życie. Wnikliwy czytelnik znajdzie jeszcze inne, poruszane w niej problemy. Mnie zaskoczyło to, jak bezduszna okazuje się być osoba dotknięta tragedią w konfrontacji z nieszczęściem innych ludzi, które w dużej mierze spowodowała. W pierwszej chwili narzuca się odczytanie przesłania historii jako poddanie w wątpliwość możliwości zmiany u człowieka. Po chwili jednak pojawia się koncepcja innej interpretacji – zmiana nie jest możliwa, jeśli nie domkniemy ważnych spraw w swoim życiu. Odkładanie tego na potem czy wręcz ucieczka nic nie dają, a nawet – jak tutaj – mogą doprowadzić do kolejnej tragedii. Jednocześnie pojawia się wniosek, że nie możemy uciec od samych siebie, ani w przestrzeni (drugi koniec świata), ani w czasie (lata nieobecności psychicznej i fizycznej). I może to jest jednym z ważniejszych aspektów powieści – nieobecność tu i teraz. Bohaterowie żyją bowiem w swoich głowach, w miejscach, gdzie ich nie ma, w przeszłości lub przyszłości, pozbawieni odwagi, by skonfrontować się z tym, co jest i tym, kim są.
Na koniec wypada odnotować niedokładną pracę redaktorską (błędy stylistyczne i gramatyczne), która odbiera powieści blasku. Z drugiej strony nie sposób nie zachwycić się świetną okładką – idealnie oddającą nastrój powieści i o dużej wartości artystycznej – którą chwaliła sama autorka książki. Projekt autorstwa Joanny Kurowskiej wygrał bowiem konkurs ogłoszony przed polskim wydaniem powieści przez wydawcę – Oficynę Wydawniczą „Stopka”. Już dawno z taką przyjemnością i uwagą nie podziwiałam okładki z pozoru prostej, ale mającej wielką siłę oddziaływania.
Jowita Marzec
Książka na półkach
- 284
- 60
- 29
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Na irlandzkie wybrzeże targane wiatrem ocean raz po raz wyrzuca wszystko co mimowolnie znalazło się kiedyś w jego odmętach. Tony śmieci, wysuszone rozgwiazdy, zwłoki niemowlęcia, zagubione części garderoby, puste muszle. Prędzej czy później odkładana w zapomnienie przeszłość wypłynie na światło dzienne. W przyrodzie nic nie ginie. Dryft uratuje przed zaginięciem raz pomyślane uczucia, każde pragnienie tlące się w skazanym na niepamięć czasie.
W ten niegościnny krajobraz powraca Lara. Lata wędrówek po tętniącej kolorem Ameryce Południowej, bezcelowe przenoszenie się z miejsca na miejsce, byle więcej zobaczyć, może coś poczuć, zakończyły się tragedią. Odwróciła wzrok na gwarnym targu, jej syn zniknął z pola widzenia. Nikt nie wie gdzie jest, pewnie już nie żyje. Jeśli dziecko nie znajdzie się w ciągu czterdziestu ośmiu godzin, szanse na jego znalezienie są przecież minimalne. Ojciec chłopca chyba stracił nadzieję, bo zgodnie ze swoim zwyczajem wyrusza w kolejną podróż w poszukiwaniu ukojenia. Tym razem bez Lary. Ona wraca do rodzinnej Irlandii.
Półsenna, przepełniona smutkiem i tęsknotą zamieszkuje w rodzinnym domu, w sąsiedztwie szczęśliwej rodziny kuzynki. Mimo szczerych chęci egzystuje na granicy rzeczywistości, odurzenia i wspomnień. Przeplata pracę i odnawianie domu pustymi rozmowami z rodziną i świeżo odnowionymi kontaktami. W takim małym miasteczku czas przecież stoi w miejscu. Nic więc dziwnego, że mąż kuzynki, Christy z dnia na dzień musi coraz mocniej tłumić w sobie uczucie. Stara miłość nie rdzewieje, mawiają. Zagubiona, bezradna, piękna kobieta i niespełnione nigdy oczekiwania rozczarowanego mężczyzny w średnim wieku. Jak zwykle musi skończyć się to wielką miłością.
Tym razem nie będzie to jednak historia o szczęściu, a ukojenie, którego wszyscy doświadczą będzie jedynie chwilowe. „Dryft” to bowiem wielowątkowa opowieść o życiu każdego z osobna, rozciągnięta pomiędzy urojeniami a brakiem, który coraz silniej znamionuje otaczającą ich rzeczywistość. Portrety ludzi nieszczęśliwych w poukładanych pozornie życiach i usilne próby jego odświeżenia, walka o odczuwanie, emocje, zmianę, kryją się pod wątłą fabułą wzajemnych relacji, które gmatwa przeszłość, niedostatecznie usunięta w cień.
Nie dziwi więc, że ponad głównym wątkiem króluje galeria charakterystycznych postaci i ich życie wewnętrzne. Siatki powiązań, ucieczki w uczucia i próby radzenia sobie w obliczu życia, które nie zadowala chociaż powinno, bo teoretycznie nikomu z nich niewiele brakuje do szczęścia. Rekompensuje to w zasadzie słabą akcję, tkliwe wyznania i typowe sytuacje. W końcu tak banalne są wszystkie uczucia i ludzkie starania. Gillece ukazała to z całą świadomością, niezrażona możliwym zbliżeniem się do granicy kiczu.
„Dryft” nie jest prostą historią o zdradzie, jak mogłoby się wydawać. Nie jest dogłębnym portretem psychologicznym matki po stracie dziecka, urażonej żony w obliczu lekceważenia męża, w końcu niespełnionego nauczyciela-pisarza, który otrzymuje od losu szansę naprawienia złego wyboru z przeszłości. Napisana głęboko i miękko, z wielu punktów widzenia, w niedopowiedzeniach i sennych krajobrazach wiatru jest niewątpliwie opowieścią o szukaniu i palącej podskórnie potrzebie odnalezienia siebie w konfrontacji z czasem. O potrzebie ruchu do przodu powodowanej niedostatecznym odczuwaniem. Obsesji posiadania czegoś więcej, co nada wartość i cel. Co rzecz jasna nie istnieje.
Na irlandzkie wybrzeże targane wiatrem ocean raz po raz wyrzuca wszystko co mimowolnie znalazło się kiedyś w jego odmętach. Tony śmieci, wysuszone rozgwiazdy, zwłoki niemowlęcia, zagubione części garderoby, puste muszle. Prędzej czy później odkładana w zapomnienie przeszłość wypłynie na światło dzienne. W przyrodzie nic nie ginie. Dryft uratuje przed zaginięciem raz...
więcej Pokaż mimo to