Zadaje sobie pytanie dlaczego wcześniej nie sięgnąłem nigdy po Kinga. Naprawdę nie wiem. Chociaż kiedyś trafiłem na audiobooka z jego utworem pt. „Komórka.” Wydało mi się to po prostu strasznie słabe i zniechęciłem się do tego autora na dłuższy czas. Biorąc na chybił trafił powieść Kinga z półki w bibliotece trafiłem na „Pieśń Susannach”, który jest tomem szóstym z cyklu „Mroczna Wieża.” Cały cykl autor uważa za swoje opus magnum czy też überpowieść. Cykl obił mi się o uszy i postanowiłem sprawdzić co o nim napisano w Internecie. „Mroczna Wieża” jest połączeniem fantastyki, horroru i westernu. To ostatnie chyba ze względu na pojawienie się w nim postaci rewolwerowca Rolanda. To co dowiedziałem się z książki brzmi następująco: Istnieje dwanaście portali, które łączy sześć promieni na skrzyżowaniu których znajduje się właśnie Mroczna Wieża uważana za centrum wszechświata. Przez portale można podróżować zarówno w czasie jak i przestrzeni. Istnieje także coś co można nazwać królestwem ciemności i tam panuje Karmazynowy Król. Jego wysłannicy zwani Łamaczami niszczą promienie i dążą do zagłady wszechświata, który w momencie gdy zniszczony zostanie ostatni promień ma pogrążyć się w ciemności. W „Pieśni Susannah” zostały już tylko dwa takie promienie a cztery zniszczono. Roland wraz ze swoją ekipą podróżuje do Mrocznej Wieży i próbuje zapobiec zagładzie. Tymczasem kobieta z jego ekipy, czarnoskóra Susannah zostaje uprowadzona i opętana przez demona zwanego Mią. Demon jest w ciąży i Susannah ma urodzić jej dziecko Mordreda, który w przyszłości ma zamordować swojego ojca, którym jest podobno rewolwerowiec Roland. Mam nadzieję, że niczego nie pokręciłem, ale o tym w skrócie opowiada szósty tom cyklu „Mroczna Wieża.”
King to według mnie bardzo zdolny pisarz o bogatej wyobraźni i dobrym warsztacie. Niekiedy odbiega od głównego wątku i snuje fantazje, to jednak nie irytuje. Moim zdaniem może pisać nawet o dromaderze na paczce Cameli a i tak potrafi zaciekawić. Zdarzają mu się też słabsze fragmenty lub fragmenty całkiem dla mnie niezrozumiałe. Ogólnie jednak jestem pod wrażeniem i chciałbym przeczytać całą „Mroczną Wieżę”, tym razem już chronologicznie.

Zadaje sobie pytanie dlaczego wcześniej nie sięgnąłem nigdy po Kinga. Naprawdę nie wiem. Chociaż kiedyś trafiłem na audiobooka z jego utworem pt. „Komórka.” Wydało mi się to po prostu strasznie słabe i zniechęciłem się do tego autora na dłuższy czas. Biorąc na chybił trafił powieść Kinga z półki w bibliotece trafiłem na „Pieśń Susannach”, który jest tomem szóstym z cyklu...