One Piece Volume 12 - The Legend Begins

Finał poprzedniego tomu wyraźnie sugerował starcie Luffy’ego i reszty załogi z dawnymi przeciwnikami. Jednakże ostatecznie fabuła idzie w zupełnie inną stronę. Czy było to słuszne posunięcie?

Luffy i reszta uciekają z Logue Town. Ich kolejnym celem jest Grand Line, do którego dotarcie jest bardzo trudne. Jednakże również na miejscu czeka ich całkiem spora przeszkoda.

Początek tomu trochę mnie rozczarował. Spodziewałem się epickiej walki, a zamiast tego jest szybka ucieczka, a przeciwnicy zostają szybko unieszkodliwieni. Wcześniej ten wątek był bardzo mocno podbudowywany, by ostatecznie nic z niego wynikło… Pocieszam się jednak, że prawdopodobnie postacie te jeszcze powrócą. Na dodatek śladem Luffy’ego ruszają również inne postacie. Zastanawiam się czy tajemniczy mężczyzna okaże się tu sprzymierzeńcem czy wrogiem.

Doceniam za to pomysłowość wyprawy na Grand Line. Autor przemyślał to i przedstawił dosyć przekonujące zjawiska. Odnoszę jednak wrażenie, że bohaterom zbyt łatwo poszło z tą wyprawą. Trochę jednak irytujące jest, że fabularnie wprowadzono konieczność odwiedzania przez bohaterów wszystkich wysp po drodze. Już widać, że autor stara się bardzo przedłużyć fabułę na wiele tomów.

Zupełnie nie przemówił do mnie wątek wieloryba. Podobało mi się wprawdzie pokazanie wnętrza tego stwora, ale to jak rozwiązano jeden z problemów wydało mi się trochę głupkowate.

Ciekawy jest za to wątek tajemniczych łowców nagród. Obawiam się jednak, że jego konsekwencje sprowadzą się do jednej wielkiej walki, z której niewiele wyniknie.

Również „poboczna historia” czyli „Pamiętniki Coby-Meppo” trochę mnie zawiodła. Parę ciekawych zwrotów akcji zostaje cofniętych w dosyć tani sposób. Jednakże może to stanowić zapowiedź powrotu kolejnego dawnego wroga Luffy’ego.
Graficznie też jest trochę słabiej niż zazwyczaj. Walki są mniej czytelne i bardziej chaotyczne. Doceniam jednak projekty potworów morskich, które jednak pojawiają się jedynie na chwilę.

Po bardzo dobrym poprzednim tomie ten trochę mnie zawiódł. Być może to przez to, że oczekiwałem czegoś innego. Ogólnie jednak tom ma parę przyjemnych momentów.

Finał poprzedniego tomu wyraźnie sugerował starcie Luffy’ego i reszty załogi z dawnymi przeciwnikami. Jednakże ostatecznie fabuła idzie w zupełnie inną stronę. Czy było to słuszne posunięcie?

Luffy i reszta uciekają z Logue Town. Ich kolejnym celem jest Grand Line, do którego dotarcie jest bardzo trudne. Jednakże również na miejscu czeka ich całkiem spora...

Jak dla mnie był to najlepszy tom ze wszystkich dotychczasowych. Wiem jednak, że to dopiero początek! Każdy rozdział trzymał w napięciu. Było parę zwrotów akcji. Nic tylko czytać dalej.

Jak dla mnie był to najlepszy tom ze wszystkich dotychczasowych. Wiem jednak, że to dopiero początek! Każdy rozdział trzymał w napięciu. Było parę zwrotów akcji. Nic tylko czytać dalej.