forum Oficjalne Aktualności
Najlepsze europejskie książki dla dzieci
Zdecydowana większość dorosłych moli książkowych zaczynała czytać jako małe dziecko. Często też z tymi dziecięcymi lekturami wiążą się najsilniejsze emocje. Zobaczcie literacką mapę Europy z zaznaczonymi najpopularniejszymi tytułami z poszczególnych krajów! Znacie je wszystkie?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [55]
Dziwny to ranking - wydaje mi sie, że nie są to książki najpopularniejsze ze względu na zainteresowanie obecnych młodych czytelników, ale ranking klasyków. W zestawieniu przede wszystkim są pozycje najhardziej oczywiście kojarzące sie z danym krajem - klasyka de facto.
Ale jak zwykle z każdym rankingiem - jak nie wiemy jakie kryteria wzięto pod uwagę, to nie wiemy tak na...
Moja ulubiona książka z dzieciństwa to:
Ronja, córka zbójnika
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Kichuś majstra Lepigliny
Dla mnie to zdecydowanie najlepsza książka dzieciństwa. I ciągle się zastanawiam, dlaczego w szkole nie jest lekturą nasz Kichuś tylko "obcy" Pinokio;)
"Kubuś Puchatek" jest rewelacyjny, gdyż można się identyfikować z postaciami. Moją ulubiona postacią jest Osiołek, mojej córki był Prosiaczek.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja w dzieciństwie bajek nie lubiłam, czasami czytałam baśnie, najlepiej straszna. Kochałam Doktora Dolittle i wszystkie książki o zwierzętach. Moje dziecko chyba od 4 roku życia zakochało się w "Księdze dżungli" i mogło słuchać bez końca. Wina matki, która nie lubiła bajek i czytanie dziecku taż musiało byś przyjemnością dla matki.Dlatego jak się zorientowałam, że pamięta...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Na szczęście nie pamiętam zachęt z biblioteki. Czytałam to na co miałam ochotę i te książki podsuwali mi rodzice. Miałam na przykład kilkanaście tomów Jana Żabińskiego "Opowieści o zwierzętach", Którymi się zaczytywałam. Wręcz na odwrót, w której klasie szkoły podstawowej bibliotekarka szkolna opieprzyła mnie, że nikt tylu książek nie czyta, a więc tylko wypożyczam je i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Renax
Ja lubię Tygryska, ale już w dorosłości, bo gdy jako pierwszoklasistce pani bibliotekarka wcisnęła obie części Milnego, to po kilku stronach rzuciłam to w kąt.
Bo coś mi się wydaje, że "Kubuś Puchatek" nie jest dla pierwszoklasistów. Mama mi czytała znacznie wcześniej i wtedy było w porządku, potem w czasach wczesnoszkolnych było fuj i dopiero gdzieś w liceum znowu...
@Monika Ja też nie żałuję, a moje dziecko chyba też. Problem polegał, że jak się nauczyło czytać, to przez parę lat, te książki, które mogłaby przeczytać ją nie interesowały, a te co ją interesowały nie potrafiła jeszcze przeczytać. Ale po paru latach to się wyrównało i sama nadrobiła zaległości w bajkach i baśniach.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie te możliwe do czytania to były komiksy - sensowna ilość treści przy sensownie małej ilości tekstu. No i czytania przez mamę było na tyle dużo, że większych potrzeb raczej nie miałam, do około 10 lat czytanie samodzielne książek bezobrazkowych ograniczało się u mnie do obowiązkowych lektur szkolnych - bo czytania tych mama programowo odmawiała. Przełom u mnie nastąpił...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNie pamiętam, żeby ktoś czytał mnie jako dziecku. Zresztą moja Mama wtedy studiowała wieczorowo, a więc po pracy jechała do Gliwic i wracała bardzo późno. Miałam zawsze wokół siebie dużo książek, a więc a czytałam od komiksów Makuszyńskiego, przez krótsze historie do coraz dłuższych. Zaczęłam pochłaniać książki gdzieś między 5, a 6 klasą. Do tej listy w moim przypadku...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPierwsza część wyliczanki, prócz Siesickiej, zaliczana właśnie dzięki mamie, nieco wcześniej, tak do 8-9 lat, ale właśnie dlatego, że od opowieści nie oddzielała mnie bariera w postaci własnej niezdolności do czytania trudnych tekstów. Do tej listy dodam jeszcze Londona. Wymienionych przez Ciebie w drugiej kolejności pominęłam, u mnie w siódmej weszła Christie, powrót (po...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPrzyznaję się, że fantastykę odkryłam dopiero parę lat temu, dzięki mojemu Zięciowi. Nie lubiłam bajek, a więc i fantastykę umieszczałam między bajkami. Mój Zięć uświadomił mi, że o pewnych sprawach lepiej jest pisać, jak się dzieją gdzieś i kiedyś. Przygotował mi zestaw książek do przeczytania i połknęłam bakcyla. Ciągle nadrabiam zaległości lekturowe z fantastyki....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
@Monika Puchatek tak jak "Mały książę" ma drugie dno. Ja najbardziej zachwycałam się nim czytając mojej córce. A później ze śmiechem czytałam "Tao Kubusia" i "Te Prosiaczka". Chociaż najsmutniejszą z tych postaci był Krzyś. Natrafiłam kiedyś na wspomnienia już dorosłego Krzysia, był bardzo samotnym człowiekiem.
Ja miałam w dzieciństwie zbiór baśni, chyba pod redakcją...
Moim zdaniem do Wielkiej Brytanii pasowałby też ,,Piotruś Pan'' J.M. Barrie'go.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPan Kleks, owszem, ale u mnie był na topie "Plastusiowy pamiętnik" Kownackiej, "Karolcia" i "Witaj Karolciu", Ewa Szelburg Zarembina "Przez różową szybkę" i cały Nienacki, Ożogowska, Niziurski :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKtoś zapomniał o Czechach - Josef Čapek, "Povídání o pejskovi a kočičce" ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUmknęła mi końcówka z Czechami i Białorusią. Już dodane.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mały Książę
jest powiastką filozoficzną,zupełnie inaczej odbierają ją dzieci, a inaczej dorośli dlatego jest taka genialna. Muminki dopiero czytałam na studiach, też bardziej interesując się "drugim dnem". To co te książki mówią o nas i naszych relacjach z innymi.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Pipi, Pinokio, Heidi, Muminki, Pan Kleks i Brzydkie Kaczątko, to naprawdę piękne bajki, o Harrym nie wspominam... :) reszty pewnie za bardzo nie kojarzę, za to dla mnie na zawsze Mały Książę zostanie jedną wielką pomyłką ;) Być może, gdybym czytała tę książkę będąc dzieckiem, doceniłabym jej walory...
Ja za to zaczytywałam się w Ania z Zielonego Wzgórza