Mój Elbrus Sirac. Nie jest najdroższy, najtrwalszy, najbardziej pojemny, ale nie wyobrażam sobie zamienienia go na jakiś inny. Czy na piechotę, czy na rowerze jest diabelnie wprost wygodny, ma masę kieszeni i przegród.
I jest jednokomorowy, co jest większą zaletą, niż może się wydawać.
Spokojnie można się w niego zapakować na kilkudniowy wypad.
Jeśli mi się kiedykolwiek rozleci (chociaż wcale się na to nie zanosi), to kupię identyczny.

Mój Elbrus Sirac. Nie jest najdroższy, najtrwalszy, najbardziej pojemny, ale nie wyobrażam sobie zamienienia go na jakiś inny. Czy na piechotę, czy na rowerze jest diabelnie wprost wygodny, ma masę kieszeni i przegród.
I jest jednokomorowy, co jest większą zaletą, niż może się wydawać.
Spokojnie można się w niego zapakować na kilkudniowy wypad.
Jeśli mi się kiedykolwiek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mięciutki i cieplutki... mowa nie o kocie, ani żadnym innym czworonożnym przyjacielu... tylko o SWETRZE!

Nie wyobrażam sobie szarej i ponurej jesieni, albo srogiej i mroźniej zimy bez czegoś wełnianego, kolorowego i tak przyjemnie miłego na mojej skórze...

Swetry w moim życiu odgrywają bardzo ważną rolę, nie wstydzę się przyznać że również tę sentymentalną... Będąc małą dziewczynką patrzyłam jak mama siedzi na fotelu i z wielką pasją dzierga coś na drutach... wołając mnie co chwila do przymiarki ;) Była to wtedy dla mnie czarna magia jak z takiego kłębka włóczki może powstać takie dzieło sztuki.

Uwielbiam!

Mięciutki i cieplutki... mowa nie o kocie, ani żadnym innym czworonożnym przyjacielu... tylko o SWETRZE!

Nie wyobrażam sobie szarej i ponurej jesieni, albo srogiej i mroźniej zimy bez czegoś wełnianego, kolorowego i tak przyjemnie miłego na mojej skórze...

Swetry w moim życiu odgrywają bardzo ważną rolę, nie wstydzę się przyznać że również tę sentymentalną... Będąc małą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Bez nakrycia głowy ani rusz ;) A że i włosów na głowie coraz mniej to i ciepło, i schludnie, i jakoś tak "prolsko", bezpiecznie ;)

Bez nakrycia głowy ani rusz ;) A że i włosów na głowie coraz mniej to i ciepło, i schludnie, i jakoś tak "prolsko", bezpiecznie ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Bezapelacyjnie moją szczególną garderobą jest koszula. Biała, ciemno zielona, granatowa, czarna, w kratę, wzorzysta, w małe serduszka, z napisami czy bez. Wybór koszul jest ogromny i to w tym jest najlepsze. Luźna czy przyległa, elegancka czy codzienna, wybór zależy od sytuacji czy humoru. Kocham je za różnorodność i za fakt, że pasują do wszystkiego, czy do spódnicy, czy do jeansów lub leginsów. Są wygodne i na różne okazje. Czy to podróż, wyjście do pracy, kościoła czy wolny dzień z książką i herbatką. Na zdjęciu jestem w białej koszuli z napisami "I_choose_happiness_today". Jak tu nie kupić takiej koszuli? :)

Bezapelacyjnie moją szczególną garderobą jest koszula. Biała, ciemno zielona, granatowa, czarna, w kratę, wzorzysta, w małe serduszka, z napisami czy bez. Wybór koszul jest ogromny i to w tym jest najlepsze. Luźna czy przyległa, elegancka czy codzienna, wybór zależy od sytuacji czy humoru. Kocham je za różnorodność i za fakt, że pasują do wszystkiego, czy do spódnicy, czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

- Ty to chyba nie masz w domu proszku do kolorowego prania, co? - zupełnie nie zrozumiałam tego pytania. Zrobiłam kompletnie zdezorientowaną minę i dopytywałam skąd, na litość, wpadło mu to pytanie między jednym kęsem pizzy a drugim, w Pizzahut?
- Nie no, tak pytam, bo wiesz... masz jakieś inne ubrania poza czarnymi? - aaa, ok. Now I see.

No więc tak. Mam jakieś. Kilka? Może dwie, góra 3 sukienki w innym kolorze. Bo warto dodać, że w spodniach to nie sposób mnie uświadczyć. Nie pamiętam kiedy zaczęła się ta obsesja, ale przy wyprowadzce do partnera zadał mi on podobne pytanie, widząc czym wypełniam swoją połowę szafy. Czarnymi sukienkami. Całą masą czarnych sukienek. :D Kiedyś powodował mną chyba aspekt wyszczuplania. Teraz daję wyraz swej wewnętrznej wiedźmowatości :)

Natomiast jak na złość, nie cierpię zdjęć, dlatego załączam jedno z tych, przed którym nie udało się uciec. Z rękodzielniczego spotkania :)

- Ty to chyba nie masz w domu proszku do kolorowego prania, co? - zupełnie nie zrozumiałam tego pytania. Zrobiłam kompletnie zdezorientowaną minę i dopytywałam skąd, na litość, wpadło mu to pytanie między jednym kęsem pizzy a drugim, w Pizzahut?
- Nie no, tak pytam, bo wiesz... masz jakieś inne ubrania poza czarnymi? - aaa, ok. Now I see.

No więc tak. Mam jakieś. Kilka?...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Obcisła, czarna spódnica.
Dobrze się w niej czuję, bo znakomicie podkreśla moje zgrabne kształty, w dodatku nadaje się na każdą porę roku - w zimie noszę ją jak na zdjęciu, a w lato wystarczy, że podciągnę ją wyżej, i mam seksowną mini-sukienkę!

Obcisła, czarna spódnica.
Dobrze się w niej czuję, bo znakomicie podkreśla moje zgrabne kształty, w dodatku nadaje się na każdą porę roku - w zimie noszę ją jak na zdjęciu, a w lato wystarczy, że podciągnę ją wyżej, i mam seksowną mini-sukienkę!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Nie jestem oryginalny nosząc się w spowszedniałej już ramonesce. Niemniej czuję się w niej dobrze, nawet nad wyraz dobrze. Z pewnością jest to powielaniem wzorców i częściowym samopowielaniem siebie samego. Szarym mirażem znieśmiertelniałych zawołań do buntu i rewolucji. Długim pożegnaniem ze światem Conrada, Hemingwaya, Hłaski... Czerniejącym sztandarem wyboru nad samobójczym pędem rock and rolla, a twardym kamieniem opamiętania przed zmierzchem. Świadectwem sprzeczności przemycanych w kosmicznym ładzie wzorowo uporządkowanej materii. Prawdą przed nieznanym i wiecznej rzeczy pamiątką.

Nie jestem oryginalny nosząc się w spowszedniałej już ramonesce. Niemniej czuję się w niej dobrze, nawet nad wyraz dobrze. Z pewnością jest to powielaniem wzorców i częściowym samopowielaniem siebie samego. Szarym mirażem znieśmiertelniałych zawołań do buntu i rewolucji. Długim pożegnaniem ze światem Conrada, Hemingwaya, Hłaski... Czerniejącym sztandarem wyboru nad...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Torebka - mój nieodłączny element garderoby. Niektórzy się śmieją, że mam ją chyba do siebie przyklejoną. Zabieram ją ze sobą wszędzie i "trzymam się" jej praktycznie przez cały czas. Próżno szukać zdjęcia, na którym byłabym bez torebki. W torbie mam mnóstwo "przydasiów" ;) dlatego nie wyobrażam sobie iść gdzieś z "gołą ręką", bo nigdy nie wiadomo co i kiedy mogłoby być mi potrzebne. A torebka to taka studnia bez dna.. ;)

Torebka - mój nieodłączny element garderoby. Niektórzy się śmieją, że mam ją chyba do siebie przyklejoną. Zabieram ją ze sobą wszędzie i "trzymam się" jej praktycznie przez cały czas. Próżno szukać zdjęcia, na którym byłabym bez torebki. W torbie mam mnóstwo "przydasiów" ;) dlatego nie wyobrażam sobie iść gdzieś z "gołą ręką", bo nigdy nie wiadomo co i kiedy mogłoby być mi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Na co dzień noszę t-shirty, na szczęście nie mam w pracy dress cod-u, ale od czasu do czasu, gdy przyjeżdża klient muszę wbić się w "kołnierzastą" koszulę. Naprawdę upierdliwa rzecz, niby człowiek dobrze wygląda, a jednak to nie ten luz jaki daje t-shirt.

Jednak to jest strój codzienny. Gdy wybieram się na jakiś konwent prawie zawsze zakładam, t-shirt który widzicie na zdjęciu. W nim nie ma już "pana inżyniera Burego". Jest po prostu Bury i jest moc!

PS. Tak mamo, wiem - niewyprasowana *po cichu*: i nie będzie.

Na co dzień noszę t-shirty, na szczęście nie mam w pracy dress cod-u, ale od czasu do czasu, gdy przyjeżdża klient muszę wbić się w "kołnierzastą" koszulę. Naprawdę upierdliwa rzecz, niby człowiek dobrze wygląda, a jednak to nie ten luz jaki daje t-shirt.

Jednak to jest strój codzienny. Gdy wybieram się na jakiś konwent prawie zawsze zakładam, t-shirt który widzicie na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Odrobina pereł i wzoru doda splendoru

Kwiatuszki dla młodej dziewuszki.
Panterka, gdy mężczyzna na mnie zerka.
Zebra, gdy coś nie gra.
Moro, gdy kłopotów sporo.

Różowy dla życia osłody.
Perełka, gdy smutek mnie nęka.
Czarny w dzień pogardy.
Biały, gdy zdarzają się czary.

Kolor szarości w złości?
Bluza szara to hiciara!
- Czarne boki, kołnierz wysoki,
Ciepła uroczo… Zakładam ochoczo!

Nie jest modna, lecz wygodna.
Wzoru brak? Dobrze tak!
Kieszenie dwie? Chyba śnię!
Zamek błyskawiczny? Jeden ruch energiczny…

Wystarczy!

Nie będę przecież ody do bluzy pisała.
Jeszcze kompletnie nie oszalałam.
Krótko tylko powiem,
Że chętnie w tej bluzie chodzę.

Odrobina pereł i wzoru doda splendoru

Kwiatuszki dla młodej dziewuszki.
Panterka, gdy mężczyzna na mnie zerka.
Zebra, gdy coś nie gra.
Moro, gdy kłopotów sporo.

Różowy dla życia osłody.
Perełka, gdy smutek mnie nęka.
Czarny w dzień pogardy.
Biały, gdy zdarzają się czary.

Kolor szarości w złości?
Bluza szara to hiciara!
- Czarne boki, kołnierz wysoki,
Ciepła uroczo…...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej