-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "stolica" [14]
[ + Dodaj cytat]Przeprowadziliśmy się do stolicy, gdzie wszystko jest większe. Większe domy, sklepy i smród na ulicy.
Wielkie miasto. Wielkie billboardy. Wielkie możliwości. Wielkie chęci. Wielkie marzenia. Wielkie wymagania. I rzeczywistość tak rażąco nieprzystająca do iluzji rzeczywistości sprzedawanej we wszechobecnych mediach.
Tym w Warszawie zdaje się często, że Polska kończy się na tabliczce z nazwą stolicy.
Stolica [Australii] ma dość surrealistyczny układ z mnóstwem rond, po których krążą skołowani przybysze w poszukiwaniu stacji benzynowej, restauracji albo innego dowodu działalności człowieka.
Ot, taki Lwów, to był szczęściarz! Austria zrobiła go, licho wie za jakie zasługi, stolicą; był siedzibą Sejmu, Wydziału krajowego, Namiestnictwa, co za tym idzie skupiał tysiące interesów. Położony w ogromnej połaci kraju, która stanowiła jego dopływ naturalny, w żyznej ziemi podolskiej, miał w dodatku w pobliżu na okrasę — naftę!
Jedynie o świcie wygląd stolicy zgodnym był z tem czem była w istocie: efemerydą. Tymczasowość życia prywatnego w tem dziwnem mieście, tymczasowość polityki, urzędów, fabryk, kolei, tramwajów, sklepów, telefonów — wszystkiego. Nikt nie wierzył w trwałość teraźniejszego układu w tej formie, w jakiej dotąd, czystym bezwładem gasnących potęg przeszłości, istniał. Brak ludzi — powtarzano szeptem, brak zgody — krzyczano głośno, brak wszystkiego, jeden wielki brak, miasto-brak, miasto-prowizorjum.
Znaczenie Konstantynopola dla transformacji zachodniej Europy nie sprowadzało się jednak tylko do roli zewnętrznej tarczy. Imperialne ramy narzuciły kulturową hegemonię, która ułatwiła fuzję barbarzyńskich sił i przeszczepiła na Zachód pewien wariant jego własnej polityki akulturacyjnej za pośrednictwem gockiego króla Teodoryka i egzarchów. Poprzez swą stolicę w Rawennie cesarstwo podtrzymało na Zachodzie ideał sprawnych rządów usankcjonowanych przez prawo. Płynące z niego korzyści budziły szacunek i cień podziwu dla wschodnich cesarzy nawet wśród najbardziej zaciętych wrogów (…). Wpływ Bizancjum rozprzestrzeniany był zwłaszcza poprzez Rawennę. Miasto działało jako ważny katalizator rozwoju społeczeństwa, które miało ostatecznie je prześcignąć. W ten sposób schrystianizowany Nowy Rzym pozostawał nieustającą inspiracją dla sił, które przejęły Zachód.
Gdy ktoś zbombarduje twoje miasto stołeczne, oddaj mu również do zbombardowania swój najlepszy sport.
Życie w stolicy miało przecież swoje wymagania, które na pewno nie były niskie.
Wypadało bywać i wypadało wyglądać. Wypadało się pokazywać i dużo o tym
mówić. Wypadało nakładać filtry na zdjęcia z wakacji i odpowiednio je tagować.
Wypadało być zawsze pół kroku przed innymi. Co z tego, że było to nierealne, a taki
bieg na oślep prędzej czy później wymagał kolejnych nakładów na siebie, tym razem
w postaci sesji na kozetce jednego z bardziej znanych psychoanalityków?
(...) oto największa korzyść bycia mieszkańcem Węgier: z każdego miejsca w kraju można zawsze na noc wrócić do stolicy. (s.9).