Urodził się w Suwałkach... podobno z komiksem w dłoniach. Bezproblemowo ukończył podstawówkę i liceum ogólnokształcące o profilu plastycznym. Obecnie student III roku na wydziale pedagogiki i wychowania artystycznego - edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych (specjalizacja - grafika warsztatowa) na UWM w Olsztynie.
Pierwsze komiksy rysowane były dla kumpli ze szkolnych ławek, potem było pismo regionalne, komiksy dla firm prywatnych, reklamy i zin komiksowy "Koks". Od niedawna produkuje do magazynu "Produkt"... i tu KRL czuje się najlepiej (nie ma cenzury).
Mimo jego wielkiej pasji, jaką jest rysunek, KRL nie uważa się za rysownika komiksowego, a za scenarzystę - na tym też polu chciałby się dalej rozwijać.
Historie KRL'a to swoiste połączenie marazmu szarych blokowisk i uroku fantastycznych opowieści ze szczyptą Lynch'owskiego niedopowiedzenia. Jako, że ta formuła zdaje się być studnią bez dna, twórca nie zamierza w najbliższym czasie zmieniać stylu.http://krlcomics.blogspot.com/
Ja tam jestem zawiedziony. Autorka miała świetny pomysł i świetnych bohaterów - zarówno głównych jak i drugoplanowych. Po fajnym i oryginalnym początku fabuła nagle ucieka, skacze, zrywa się, traci logikę i umiera pod schematami. Dodatkowo jest tyle wątków nierozwiniętych, niedopowiedzianych... Stąd ten żal...
Same ilustracje są ok. Jest kilka naprawdę fajnych pomysłów, ale nie przeważa to nad całością oceny.
Całość da się przeczytać w pół godziny.
Wow. Po prostu wow. Ale może zacznę od początku. Właściwie o "Kościsku" nigdy wcześniej nie słyszałam, dlatego zaraz po otwarciu tego komiksu zachwyciłam się wspaniałą kreską. Potem odkryłam, że oprócz wyglądu "Kościsko" ma też ciekawą i tajemniczą historię.
Sam pomysł oparcia fabuły na miasteczku pełnym słowiańskich potworów wydał się dla mnie bardzo oryginalny.
W pewnym momencie moja wyobraźnia popłynęła i dosłownie nie mogłam oderwać się od czytania.
Myślę, że każdy znajdzie w "Kościsku" coś dla siebie.