-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "narodziny" [176]
[ + Dodaj cytat]Mówiła, że bicie ludzkiego serca jest pierwszą muzyką, jaką słyszymy, i że każde dziecko przychodzi na świat, znając rytm matczynej pieśni.
Skoro się już urodziłeś, to nie po to, żeby żyć w nieskończoność. Rodząc się, podpisujemy na siebie wyrok śmierci.
Przychodzisz na świat i już jesteś popieprzony. (...) Rodzisz się, żeby zostać wariatem.
Nie urodziłem się po to, by mnie do czegoś zmuszano. Będę oddychał tak, jak mnie się podoba. Przekonamy się, kto jest silniejszy.
W chwili narodzin człowiek jest wystarczająco stary, by umrzeć.
Tak jak ten zegar idzie wstecz,
tak i nas ciągnie coś z powrotem,
ciebie i mnie – nas z wszystkich gett –
głębiej ku dnu zejść, wryć się w czas,
aż za próg dnia, za łono matki.
Tak jak ten zegar idzie wspak,
tak ciebie ciągnie coś z powrotem,
w pełnię południa. Z płodnej biedy
rodzi się w krwi mądrości kwiat.
Dzieciństwo, ach, ten sen bez bajki...
Tak jak ten zegar idzie wstecz,
tak coś cię zmusza by się cofać –
pod rzeczne muły, warstwy lawy,
aż tam, gdzie pierwsze ruchy warg,
szepczących słodko gorzkie psalmy...
Przychodzimy na świat, nie prosząc o to, zmierzamy ku śmierci, nie wybierając jej.
Czy baliśmy się urodzić? Nie przypominam sobie.
Dziś rano widziałem we śnie maleńkie dzieciątko oparte łokciami o balkon macicy. Co pomyślałoby, patrząc zawczasu na spektakl istnienia czekający go za łonem? Czy przestraszyłoby się tych innych okropieństw? A może skusiłby je splendor świata?
Na szczęście - zamknięte w ciepłych murach matczynego łona - niczego sobie nawet nie wyobraża,
Zróbmy jak to dzieciątko. Dlaczego - zamknięci w murach tego życia - mielibyśmy bać się śmierci?
- Życie jest jak książka – powiedziała.
- Tak, Audrey, ale jaka książka?
- Jakakolwiek książka. Nie rozumiesz?
Jakakolwiek książka? Co to miało znaczyć? Może chciała mu powiedzieć, że człowiek, rodząc się, otwiera książkę, żyjąc, przewraca kolejne kartki, a umierając, zatrzaskuje ją raz na zawsze? Wciąż jednak nie potrafił tego zrozumieć.
Ja się tatusiu nie urodziłam, a moja mamusia Basia umarła. Ale to, że się nie narodziłam, to wcale nie znaczy, że w ogóle mnie nie było.