-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "jak" [9]
[ + Dodaj cytat]- Co to znaczy, Albusie?(...)- To znaczy - rzekł Dumbledore - że Komnata Tajemnic rzeczywiście została otwarta. (...) - Ale... Albusie... kto? - To nie jest właściwe pytanie. Nie chodzi o to, kto - powiedział Dumbledore, wpatrując się w Colina. - Chodzi o to, jak...
Miałem już wystarczająco wiele snów jak na jedno małe życie. W dodatku śniłem o takich głupotach. O miłości, sprawiedliwości, przyjaźni, chwale. I o tym, że będę wysoki. - Tyrion Lannister.
Zostało parę rzeczy, daje słowo. Kiedy skończył się już czas bohaterów solidarnych, nadchodzi czas na bohaterów samotnych. Może teraz, kiedy umarli już bogowie i bohaterowie przez duże B, ocalenie tkwi w bohaterstwie pisany małą literą. W pionku zapomnianym w rogu szachownicy, który rozgląda się wokół i widzi skorumpowanego króla, królową dziwkę, konia z kartonu i nieruchomą wieżę, napychającą sobie brzuch forsą. Ale pionek twardo trwa na swoim kruchym polu. I to pole nagle staje się przedmiotem walki, przeradza się w okop oporu i schronienia przez zimnem, jakie panuje na zewnątrz. To jest moje pole, tutaj jestem i tutaj walczę. I tutaj umrę. Wybór broni zależy od każdego z nas. Wierni przyjaciele, kobieta, którą kochasz, osobiste marzenie, jakaś sprawa, książka. Jakże pomaga, przyjacielu, spojrzenie w bok i ujrzenie, że na polu obok jest inny pionek, tak samo samotny i przepojony odrazą, jak Ty, ale trwa wyprostowany i może ma książkę w dłoniach. Zdarzają się cudowne przygody, wielkie zwycięstwa i niesamowite dokonania, które rozpoczęły się w najgłupszy możliwy sposób, od przebiegnięcia wzrokiem pierwszej strony książki.
Chodzi mi o zrozumienie, że rodzimy się, żyjemy i umieramy w absurdalnym świecie, że jedyne, co możemy zrobić, to spojrzeć nań z podniesioną przyłbicą, z dumą kogoś, kto wie, że będzie bił się aż do końca, solidarny z innymi pionkami, które podobnie jak Ty, biją się na zapomnianych polach walki. I w końcu odkryjesz, że życie nie jest takie straszne.
Słuchaj, stary. Twoja siostra powiedziała mi, że coraz bardziej odlatujesz i że wyrzucili Cie ze szkoły, skończony kretynie. I że do tego wszystkiego bierzesz wszystko. Dokładnie wszystko, przyjacielu. Alkohol i tabletki, tabletki i alkohol i przerabiasz dwie paczki papierosów dziennie, mając dziewiętnaście lat. I że zostawiłeś narzeczoną, to znaczy w sumie to ona Ciebie zostawiła, bo już z Tobą nie wytrzymywała. I że wracasz nad ranem, przelatując na czerwonym świetle nawalony jak Messerschmitt, i że drzesz się na swoich starych, i że masz wszystko gdzieś. Że naprawdę odlatujesz, z pustym wzrokiem i bez najmniejszej ochoty, żeby wrócić tu przed końcem Twojego zasranego życia. Zakładając, jak mówi Twoja siostra, że jeszcze trochę Ci tego życia zostało.
Pierwszy więc warunek: wybierać. Nie oglądać wszystkiego – przeprowadzić selekcję. Zatrzymywać się tylko przy tym, co naprawdę obchodzi, co samo zatrzymuje. Odjąć wzrokowi obowiązki – pozostawić mu tylko wrażliwość. Nie patrzyć – raczej szukać spojrzenia sztuki, poczuć je na sobie.
Czasem musimy się nagiąć, choćby troszeczkę. Czasem nawet się zachwiejemy jak drzewo pod naporem burzy. Ale nie damy się złamać. Będziemy tylko silniejsze.
Przestałam pytać jak. Po prostu to zrobiłam. Głowa jest zbyt mądra. Serce jest całe w ogniu.