-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "hodowla" [10]
[ + Dodaj cytat]
Jeden z żołnierzy wskazał lufą akwarium.
- Przeprowadza pan nielegalne eksperymenty hodowlane, grożące straszliwym skażeniem biologicznym naszych wód powierzchniowych.
- W żadnym razie powierzchniowych - zaperzył się wampir (...)
- Ja bym to raczej podciągnął pod chałupniczą produkcję broni masowego rażenia - zadumał się drugi.
Salatin powiedziałby, że robi, co w jego mocy, by zapewnić ptakom stosowne warunki, ale utrzymanie ich w zdrowiu jest zbyt drogie. Najchętniej poklepałbym go po plecach i pogratulował wspaniałomyślności. Mówimy o żywych stworzeniach, a nie o przedmiotach. Jeśli ktoś nie może zapewnić im dobrego życia, nie powinien hodować ich wcale.
Jeżeli będziecie hodować jakiekolwiek zwierzę, zapewniam, poznacie je wśród tysięcy innych.
Wyjść za mąż, podczas gdy wiąże cię ze mną kontrakt?!
Co za bzdury, myślisz, że komukolwiek, bym na to pozwolił?!
Hodowałem sobie tę duszyczkę troskliwie żeby ją zdobyć, kiedy już dojrzeje.
Rybia karma to mieszanka sprasowanej soi i oleju rzepakowego z rybim tłuszczem, strukturą przypominająca kocie chrupki. Karma jest transportowana z silosów długimi rurami i wyrzucana w regularnych odstępach na powierzchnię klatek. (...) Ryby powinny mieć spokój, żeby zjadać dziennie 5 ton karmy na klatkę, a najlepiej, żeby jadły całą dobę, w czym pomaga podświetlanie klatek w nocy. Stłoczone łososie mają mniej ruchu, dlatego osiągają większą wagę w krótszym czasie.
Jakaś pani przyszła z małym pieskiem i usiadła obok mnie. Hodujcie pieski zamiast ideologii, to zdrowsze.
Co emocjonalne zaangażowanie z naszej strony robi z czworonogami. Przede wszystkim deformuje zwierzęta, i to w dosłownym rozumieniu tego słowa. Bo hodowla psów i kotów już od dawna w większości wypadków nie służy uzyskaniu wyjątkowo sprawnych pomocników w polowaniu (na zająca, sarnę czy mysz). Są one raczej dopasowywane pod względem zarówno charakteru, jak i wyglądu do naszych potrzeb, by kogoś tulić i ściskać. Inaczej sprawa wygląda, gdy potrzeby zwierzęcia, czy to naturalne, czy też wszczepione w hodowli, nie są zaspokajane. Gdy miłość tak nas zaślepia, że zwierzę jest traktowane jak człowiek w przebraniu psa. Może wtedy dojść do tego, że u przekarmionego, niewybieganego i nieodpornego na różne bodźce pogodowe (co zapewniają np. spacery w śniegu) psa wystąpią poważne zaburzenia zdrowotne, z którymi rozpieszczone zwierzęta będą się męczyć aż do śmierci.
W ostatnich dziesięcioleciach pojawia się coraz więcej chorób zakaźnych, a wśród nich wyraźnie dominują te, które przeszły na nas ze zwierząt - stanowią aż 75 procent. Nie jest to kwestią przypadku. Nasz wielki wpływ na ziemskie ekosystemy i klimat zaburza obronne systemy natury, zajmujące się regulacją występowania chorób, zwiększając przez to prawdopodobieństwo zakażenia. (...)
Ponad połowa wszystkich nowych odzwierzęcych chorób zakaźnych, które pojawiły się po 1940 roku, ma związek z rolnictwem i przemysłem żywnościowym.
Od lat 70-tych zaczęła się w Norwegii masowa hodowla, a największym producentem w tym regionie jest firma Grieg Seafood z siedzibą w Bergen, która w samym tylko Finnmarku produkuje rocznie około 30 000 ton łososia i zatrudnia przeszło 200 osób. (...) Tutaj łosoś żyje nie dłużej niż 2,5 roku, i do tego czasu powinien ważyć średnio 5,5 kilo. (...) Narybek przypływa statkiem i jest wpuszczany do klatek w zatoce. Każda klatka ma średnicę 90 metrów, mieści 25 kilogramów ryb na metr sześcienny i przykrywa ją namiot z siatki chroniącej przed ptakami.
W okolicach Kjollefjordu nie wolno zakładać ferm. Tutejsi rybacy nigdy takiej ryby by nie zjedli, bo łosoś hodowlany ma złą opinię, jest za tłusty, ma zbyt intensywny kolor i nikomu by nigdy nie przyszło do głowy nazywać go zdrowym. Nawet w lokalnym sklepie spożywczym trudno znaleźć te pomarańczowe mrożonki jednakowej wielkości, bo każdy ma tu swój zapas w wędzarni albo w zamrażarce. Na Północy, jak już coś kupować, to mięso, nie ryby.