-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "dyskusja" [43]
[ + Dodaj cytat]Mało pytających. Dużo wszystkowiedzących. Jeżeli już ktoś pyta, warto poświęcić mu uwagę, bo to człowiek poszukujący, zastanawiający się, starający się coś zrozumieć, a jakże to rzadki teraz przypadek. Zwraca uwagę, że jeżeli dziś się w towarzystwie o czymś mówi, prawie nie zdarza się, aby ktoś powiedział - nie wiem, nie mam pojęcia, przeciwnie - wszyscy zabierają głos, mówią ex cathedra, twierdzą, upierają się przy swoim, monologują.
Każdy ma pełne prawo zadecydować, że bezstronny i opierający się na faktach dowód go nie interesuje i że woli opierać się na osobistych doznaniach albo niekwestionowanych autorytetach, które uważa za prawdziwe. Może z zadowoleniem podążać taką drogą, dopóki nie zapragnie, aby potraktowano go poważnie w racjonalnej dyskusji na temat jego wiary i dopóki z jej powodu nikogo nie wysadza w powietrze. Niemniej ktoś, kto postanawia, że naukowe dowody nie są dla niego, i uważa własne doświadczenia oraz opowieści innych za absolutne źródło prawdy, nie ma prawa nazywać ludzi szukających rzetelnych dowodów ograniczonymi. Jest to hipokryzja w najbardziej komicznym wydaniu.
Nie brała tego na poważnie, tak jak w ogóle nie brała poważnie spraw, o których nie miała zamiaru dyskutować.
- Czy gdyby były brzydkie, Peter, też byś się tak przejął? (...)jestem ciekaw, czy tak byś się wyrywał, żeby stanąć w ich obronie.
- Może nie, ale to znaczy tylko, że jestem płytki, a nie, że się mylę.
Ale to już los wszelkiej dialektyki - kto wojuje pojęciami, od pojęć ginie.
Dostaję to czego chcę, ponieważ sprawnie używam argumentów.
Demokryt uważał, że cała materia zbudowana jest z maleńkich, niepodzielnych cząsteczek, które nazwał atomami (po grecku: niepodzielny). Nie jest jasne, dlaczego ktokolwiek, nawet Demokryt wierzył w coś takiego w czasach starożytnej Grecji - może chodziło o sprytny argument w dyskusji?
Obawiałem się, że ten głodny lew, do jakiego z każdym słowem upodabniała się dyskusja, zwróci się przeciwko mnie i pożre jednym kłapnięciem szczęki.
Zachowanie różnicy zdań to nie tragedia. Można żyć w sytuacji otwartej. życie w sytuacji otwartej ma chyba nawet swoje zalety. Wszystko to pod jednym zasadniczym warunkiem:spór bez przemocy.
- Zastrzelisz kogoś, kto ocalił dwóch naszych, i dzięki komu wyszliśmy cało spod pokładu?
- Nie. Ale jeśli nasze i jego sprawy okażą się niemożliwe do pogodzenia chcę mieć jakieś argumenty w dyskusji.