cytaty z książek autora "Jennifer Echols"
Ale nie można ciągle martwić się, że umrzesz. Jeżeli będziesz tak robił, to już umarłeś.
Umieranie miało większy sens, niż na to zasługiwałam.
Bo sztuka potrafi poruszyć ludzi, zmienić ich i sprawia, że nie krzywdzą innych i siebie.
Sztuka to najbardziej efektywna forma komunikacji. Dzięki niej możesz podnieść kogoś na duchu i uświadomić ludziom, że w życiu chodzi o coś więcej niż o kolejną drogą brykę.
-Masz mój numer komórki. Zachowam go, kiedy pójdę na studia. - Przewrócił oczami. - Jeśli pójdę na studia. Zachowam go, gdziekolwiek pójdę. - Popatrzył prosto na mnie. - Gdybyś kiedykolwiek chciała zrobić to, co Twoja mama, zadzwoń do mnie.
Wzdrygnęłam się. -Nie zamierzam.
-Proszę. - Pierwszy raz słyszałam, jak Doug powiedział do kogoś to słowo. Potrząsnęłam głową.
-Chodzi mi o to, że nie zamierzam robić nic takiego.
-Ale gdyby jednak, zadzwoń. Obiecaj mi to.
Żeby zostać gliną, nie trzeba kończyć college’u. Bo i po co? Wystarczy umieć prowadzić
wóz, trochę czytać i pisać. – Patrzyłam, jak stawia iks w kolejnej rubryce. – Albo i nie.
Samolot to przyjaciel, twój i mój. Zobacz samolot chce lecieć...
Zbyt mocno bolało, bym mogła to
znieść.
-Czyli zaczęliście się spotykać-podsumował Tommy
-Jasne że nie - zaprzeczyłam - Hunter spotkał swoją dziewczynę w łazience ,a poza tym ma jeszcze na boku wróżbitkę i kelnerkę.
-Widać, że moja krew.
Los to coś, co wyciągasz jak słomkę. To szansa. Ty nie skorzystałeś z szansy. Ty swój los celowo wybrałeś. Jeżeli jesteś z niego niezadowolony, możesz to zmienić.
Jestem też wredna. Nie mam przyjaciół, bo ich wkurzam. Wystawiam ludzi do wiatru.
Śmierć to ostateczne więzienie i tam właśnie zmierzasz.
Jednakże w czerwcu, kiedy tata powiedział mamie o Ashley, coś się ze mną stało. Nie potrafiłam przestać myśleć o seksie: mój tata uprawiał seks, Ashley uprawiał seks, wszyscy pracownicy akwaparku uprawiali seks - wszyscy, z wyjątkiem mojej mamy i mnie.
(...) powiedziałam, że spędzam sporo czasu na lotnisku, ale nie pracuję, tylko zabawiam się z moim chłopakiem.(...)
- Dlaczego wybrałaś sobie na chłopaka akurat mnie?
- Bo łatwiej jest zapamiętać swoje kłamstwa, kiedy jakoś zbliżone są do prawdy - wyszeptałam. - To znaczy do tego, czego naprawdę by się chciało.
Pocałował mnie. Tak delikatnie, łagodnie, powoli.
Wiedziałam, że nie powinnam podchodzić zbyt blisko, bo zawsze łatwiej obserwować wszystko z zewnątrz. Wiedziałam o tym, a jednak podeszłam zbyt blisko.
- A co sprawiło, że chciałeś zostać lotnikiem? - spytała, patrząc na Graysona(...).
Odpowiedział po chwili:
- Bo latanie jest dokładnie tym, co uwielbiam robić. Odlot, dosłownie i w przenośni.
- To niesamowite, czego można dokonać, kiedy człowiek się naprawdę do czegoś zabierze. Kiedy zachowujesz się w taki sposób, jakbyś nie była w stanie sama o siebie zadbać, zawsze zjawi się ktoś, kto się tobą zaopiekuje. Tak jak mój ojciec i Jake opiekowali się mną i jak ja teraz opiekuję się Alekiem.
A kiedy zachowujesz się tak, jakbyś nie potrzebowała pomocy, NIKT się nie będzie wtrącać.
-To, że byłeś we mnie zakochany, stanowiło dowód na to, że nie rozwinęły ci się wyższe funkcje mózgowe, czy...
-Zamknij się.- Hunter odwrócił się, żeby patrzeć na mnie.- Jestem pijany i próbuję coś wyznać, więc nie przeszkadzaj mi, dobrze?
Zawsze byliśmy od siebie zależni i zawsze nieszczęśliwi, bo czuliśmy presję i mieliśmy świadomość, że zawiedliśmy.
Los to coś, co wyciągasz jak słomkę. To szansa.
Jeśli masz złamać zasady, upewnij się, że nie dasz się złapać.
- Wydaje mi się, że funkcjonujesz jakby w dwóch trybach -stwierdził. - Jeden to wesoła flirciara. A drugi - tryb pilota, rzeczowy, rozsądny. Te dwa tryby nigdy się ze sobą nie mieszają, nie przenikają. Jakbyś była dwiema odrębnymi osobami.
Doug odwrócił do mnie głowę. Długą chwilę patrzyliśmy na siebie, aż wyciągnął rękę i dotknął kącika moich ust. Poczułam cień wątpliwości, czy nadal sobie ze mnie żartuje, ale on pochylił się, żeby mnie pocałować. To był rzeczywiście pocałunek bez pośpiechu i niesamowicie ekscytujący, pozwalający mu na powolną eksplorację moich ust.
- Lubię, gdy ludzie nie zadają mi pytań.
- Dlaczego nie chcesz, żeby ludzie zadawali ci pytania?
- Bo nie znajduję dobrych odpowiedzi.
Ze względu na zachowanie przyjaznych stosunków międzyludzkich pozwolę sobie zignorować tę niepoprawną analitycznie metaforę.
Myślę, że to ty boisz się życia, a mnie za to obwiniasz.
Mógłbyś pracować jako gliniarz, a sztuką zajmować się po godzinach. Czułbyś się bardziej spełniony, bo studiowałbyś to, co chciałbyś. Jeżeli nie, stałbyś się zgorzkniałym mężem i ojcem i do końca życia żałowałbyś, że z tego zrezygnowałeś, chociaż miałeś szansę.
Moje serce dziko waliło. Poczułam przypływ paniki. Obróciłam się i sięgnęłam ręką do jego ramienia. Nie wiedziałam, co robię. Desperacko próbowałam nawiązać z nim jakiś kontakt.
Cofnął się.
- Nie dotykaj mnie, gdy jestem w mundurze! - krzyknął.
Świat jest piękny właśnie taki, jaki jest - powiedziałam, - Trzeba tylko wiedzieć, jak go wykadrować i na co złapać ostrość.