cytaty z książki "Autostopem przez galaktykę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli ludzie nie poruszają nieustająco ustami, zaczynają pracować im mózgi.
Dziś musi być czwartek. Nigdy nie mogłem się połapać, o co chodzi w czwartki.
(...) prawie dwa tysiące lat po tym, jak pewien człowiek został przybity gwoździami do drzewa, bo twierdził, iż byłoby wspaniale, gdyby tak dla odmiany ludzie spróbowali być mili względem siebie...
- Wiesz - westchnął Artur - kiedy przychodzą chwile jak ta, gdy razem z facetem z Betelgeuse siedzę zatrzaśnięty w vogońskiej komorze ciśnień i lada chwila uduszę się w bezkresnym kosmosie, to myślę, że trzeba było słuchać matki, gdy byłem mały.
- A cóż takiego mówiła?
- Nie wiem, nie słuchałem.
Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da.
Odpowiedź na wielkie pytanie...
— Tak...!
— O Życie, wszechświat i wszystko inne... — powiedział Głęboka Myśl.
— Tak...!
— Brzmi... — zaczął Głęboka Myśl i urwał.
— Tak...!
— Brzmi...
— Tak...!
— Czterdzieści dwa — powiedział Głęboka Myśl
Czy nie można widzieć po prostu, że ogród jest piękny, bez konieczności uwierzenia, że kryją się w nim wróżki?
Tylko sześciu ludzi w Galaktyce wiedziało, że zadanie
prezydenta polegało nie na sprawowaniu władzy, ale na odwracaniu od niej uwagi.
- Posłuchaj - odezwał się zdecydowanie Artur. - Czy zaoszczędziłoby ci to dużo czasu, gdybym poddał się i zwariował od razu?
Oczywiście wiadomo powszechnie, że nieostrożna gadanina powoduje ofiary, lecz pełna skala problemu nie zawsze jest doceniana.
Istnieje wiele wątpliwości związanych z życiem. Kilka najbardziej znanych to: Dlaczego rodzi się człowiek? Dlaczego umiera? Dlaczego tyle czasu między jednym i drugim lubi nosić zegarek elektroniczny?
Vogońska poezja jest oczywiście na trzecim miejscu, jeśli chodzi o najgorszą poezję wszechświata. Na drugim miejscu znajdują się utwory Azgotków z Kria. Podczas recytacji poematu „Oda do małej bryłki zielonego kitu, którą znalazłem pod pachą pewnego letniego poranka” w wykonaniu autora, wielkiego mistrza poezji Grunthosa Flatulenta, czworo słuchaczy zmarło na skutek krwotoku wewnętrznego, a Prezydent Środkowo-Galaktycznej Rady Utrudniania Rozwoju Sztuki uszedł z życiem tylko dzięki odgryzieniu własnej nogi. Według doniesień naocznych świadków, Grunthos był „rozczarowany” przyjęciem utworu i miał właśnie przystąpić do czytania swojego poematu heroicznego w dwunastu księgach zatytułowanego „Moje ulubione bulgoty kąpielowe”, gdy jego własne jelito grube, w desperackiej próbie ratowania życia i cywilizacji, przeskoczyło mu przez szyję i odcięło dopływ tlenu do mózgu. Najgorsza poezja w całym wszechświecie przestała istnieć wraz ze swoim twórcą Paulą Nancy Millstone Jennings z Greenbridge w hrabstwie Essex, Anglia, w momencie zniszczenia planety Ziemia.
- Wydawało mi się - powiedział - że gdy nadchodzi koniec świata, trzeba się położyć albo nałożyć na głowę papierową torbę czy coś w tym rodzaju.
- Owszem, jeśli ma pan ochotę - odrzekł Ford.
- Tak mówili w wojsku - dodał facet, z trudem przenosząc wzrok z powrotem na swoją whisky.
- Czy to coś pomoże? - zapytał barman.
- Nie - odpowiedział Ford i posłał mu przyjacielski uśmiech.
Całkiem możliwe, że jej uwaga spotkałaby się z większym zainteresowaniem, gdyby szerzej znany był fakt, że istoty ludzkie były dopiero na trzecim miejscu, jeśli chodzi o
najbardziej inteligentne formy życia na Ziemi, a nie — jak uważała większość niezależnych obserwatorów — na drugim.
Planeta ta ma - a raczej miała - pewien problem polegający na tym, że większość mieszkających na niej ludzi była przez większość czasu nieszczęśliwa. Proponowano wiele rozwiązań tego problemu, ale prawie każde z nich opierało się głównie na ruchach małych, zielonych papierków, co jest dosyć dziwne, bo w końcu to nie małe, zielone papierki były nieszczęśliwe.
Jedną z rzeczy, które Ford Prefekt uważał zawsze za najtrudniejsze do pojęcia w istotach ludzkich, był ich nawyk ciągłego stwierdzania i powtarzania najoczywistszych faktów, jak na przykład: "Ładną mamy pogodę" albo "Jesteś bardzo wysoki", albo "Kochanie, wygląda na to, że wpadłeś do trzydziestostopniowej studni, dobrze się czujesz?". Pierwsza z jego teorii wyjaśniających to niepojęte zachowanie głosiła, że jeżeli istoty ludzkie przestają ciągle ćwiczyć swoje usta, to ich otwór gębowy zarasta.
Zrobiłem dziś coś nie tak, czy świat zawsze taki był, a ja zbyt zajmowałem się sobą, by to zauważyć?
Ziemianinie, planeta, na której mieszkałeś, była zamówiona, opłacona i kierowana przez myszy.
Zawsze należy najpierw widzieć, inaczej zobaczysz to, co chcesz zobaczyć".
Przez chwilę nic się nie działo. Potem - po jakiejś sekundzie - nadal nic się nie działo.
Odmawiam dowodzenia, że istnieję — stwierdza Bóg ponieważ dowód neguje wiarę, a bez wiary jestem niczym”. „Ale — odpowiada Człowiek — zdradziłeś się rybą Babel. Nie mogła powstać przypadkowo, a więc dowodzi, że istniejesz, a więc, według twojej własnej linii rozumowania, nie istniejesz. Co należało dowieść”. „O rany — mówi Bóg — o tym nie pomyślałem” — i znika bez zwłoki w obłoku logiki. „To była pestka” — stwierdza Człowiek; na bis postanawia udowodnić, że białe jest czarne i zostaje przejechany na najbliższej zebrze dla pieszych.
Ogólnie wiadomo, że bezmyślne mówienie może pociągnąć za sobą śmiertelne ofiary, ciągle jednak nie w pełni uświadamiana jest waga tego problemu.
- Życie... - stwierdził Marvin smętnie. - Możesz na nie pluć, możesz je ignorować, ale nie możesz go polubić!
Autostrady to takie urządzenia, które pozwalają ludziom przemieszczać się bar-
dzo szybko z punktu A do punktu B, podczas gdy inni ludzie przemieszczają się bar-
dzo szybko z punktu B do punktu A. Natomiast ludzie mieszkający w punkcie C, który
jest dokładnie pośrodku, mają skłonność do zastanawiania się: co takiego wspaniałego
jest w punkcie A, że tylu ludzi z punktu B chce się tam jak najprędzej dostać i co jest ta-
kiego wspaniałego w punkcie B, że tylu ludzi z punktu A chce się jak najszybciej dostać
do punktu B? Ci z punktu C chcieliby, żeby ludzie zdecydowali się raz na zawsze, gdzie,
do cholery, chcą być.
Pan Prosser tymczasem chciał być w punkcie D. Punkt D nie leżał w żadnym szcze-
gólnym miejscu. Był to po prostu jakikolwiek dogodny punkt leżący bardzo daleko od
punktów A, B i C. Miałby tam ładny domek z toporami nad drzwiami i spędzałby do-
wolną ilość czasu w punkcie E, który byłby najbliższym pubem. Jego żona chciała oczy-
wiście pnące róże, ale on wolał topory. Nie wiedział dlaczego; po prostu je lubił.
Różne rzeczy nie zawsze okazują się tym, na co wyglądają. Fakt ten jest ogólnie znany, ale przez to nie mniej istotny. Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów,tak dużo bowiem dokonali - stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej - delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchami do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi, i to z tych samych powodów.
Czarujący gość – powiedział. – Żałuję, że nie mam córki, której mógłbym zabronić małżeństwa z nim.
Wszystko w życiu atakował z mieszaniną zadziwiającego geniuszu i naiwnej niekompetencji, tak że czasami trudno było odróżnić, które jest które.
Pan L. Prosser był, jak to mówią, tylko człowiekiem. Innymi słowy, był opartą na
węglu dwunożną formą życia pochodzącą od małpy.
R jest miarą prędkości zdefiniowaną jako pręize rozsądna prędkość podróżowania, która jest zgodna ze zdrowiem, dobrym samopoczuciem psychicznym i gwarantuje spóźnienie nie większe niż, powiedzmy, pięć minut.
- Czy ty nic nie rozumiesz?!! Ten człowiek chce zburzyć mój dom!
Ford spojrzał na Artura zdziwiony.
- Przecież może to zrobić jak ciebie nie będzie.