(...) Kocham cię. - powiedział.
Była to magiczna formułka-kusicielka, wyświechtany frazes, znaczący wszystko i nic. (...) Może po prostu spotyka się niekiedy takich właśnie mężczyzn, dumałam. Mężczyzn, którzy muszą być górą, karać nieszczęsne, mające pecha obudzić w nich uczucia, nad którymi nie potrafią zapanować. Mężczyzn zwodniczo udających czułość, póki ich ofiara nie uwierzy, że jest bezpieczna, żeby potem wylać na nią kubeł zimnej wody. Mężczyzn, których nie można kochać, nie tracąc przy tym godności. Mężczyzn, którzy muszą zniszczyć kochające ich kobiety (...).
(...) Kocham cię. - powiedział.
Była to magiczna formułka-kusicielka, wyświechtany frazes, znaczący wszystko i nic. (...) Może po prostu spo...
Rozwiń
Zwiń