Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Smaga
1
7,2/10
Pisze książki: sztuka
Urodzony: 1974 (data przybliżona)
Fotograf. Od 1999 roku pracuje w duecie z Anetą Grzeszykowską. Autor wielu serii fotograficznych, instalacji i obiektów. Jego prace wielokrotnie wystawiano w Polsce i za granicą.
7,2/10średnia ocena książek autora
70 przeczytało książki autora
317 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dom jako forma otwarta. Szumin Hansenów Filip Springer
7,2
Dom Hansenów po raz pierwszy przyciągnął moją uwagę na kartach "Źle urodzonych". Tam, wśród wielu tekstów poświęconych architektonicznym reliktom PRL-u, Filip Springer umieścił rozdział poświęcony twórczości Oskara Hansena. Obok jego nieudanych realizacji osiedli mieszkaniowych, pojawił się opis niewielkiego domku w Szuminie, który architekt zamienił w wizytówkę swojej filozofii. Wyładowany bo brzegi dość zagadkowymi konceptami formy otwartej sprawiał wrażenie konstrukcji dokładnie przemyślanej i dopracowanej w najmniejszym szczególe. Tak przynajmniej wynikało w tekstu, bo na kilku zdjęciach towarzyszącym tekstowi widniał budynek przypominający walącą się chałupę, wzniesioną raczej przy współpracy niedoświadczonych chłopów z siłami natury, niż rękoma doświadczonego architekta. Ten graficzny dodatek tylko wzmógł moje zaciekawienie tą niezwykłą konstrukcją, jedynym polskim budynkiem wpisanym na listę Iconic Houses Network.
Nakładem wydawnictwa Karakter (przy współpracy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie) ukazała się niedawno pozycja w całości poświęcona temu intrygującemu miejscu. "Dom jako forma otwarta. Szumin Hansenów" to album zabierający czytelnika w podróż po przestrzeni, którą Hansen nie tylko stworzył, ale w której również ostatecznie osiadł wraz ze swoją żoną Zofią. A żeby nie była to podróż z której mogą skorzystać jedynie ci wtajemniczeni w arkana filozofii Hansena, całość została wzbogacona o dwa teksty, które niczym przewodnik pełnią funkcję edukacyjną i rozwiewają wątpliwości nieco zagubionego w tej skomplikowanej przestrzeni wędrowca.
Wśród autorów nie mogło oczywiście zabraknąć Filipa Springera, który stał się swoistym mentorem twórczości Hansena. Autor "Zaczynu", publikacji w pełni poświęconej małżeństwu Hansenów, ponownie pochyla się nad niezwykłością tej przestrzeni. Prezentuje czytelnikowi migawki z Szumina oparte na własnych impresjach z pobytów w tym miejscu oraz o garść wątków biograficznych. Autorka drugiego tekstu, Aleksandra Kędziorek, prezentuje dom od nieco bardziej technicznej strony, rysuje plany, tłumaczy zagospodarowanie przestrzeni. Zaopatrzony w taką wiedzę czytelnik może już bez obaw przekroczyć próg domu Hansena. I to niemal w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Każdy, kto spodziewał się zadbanej, wychuchanej przestrzeni znanej ze zdjęć prezentujących wnętrza domów innych architektów, może poczuć się rozczarowany. Odkrywając stopniowo przestrzenie ukazane na fotografiach Jana Smagi można dojść do wniosku, że zdjęcia z Źle urodzonych nie kłamały, temu budynkowi daleko do wymyślnej wilii, czy nawet do skromnego pawilonu. Szumińska konstrukcja na pierwszy rzut oka wydaje się być zupełną improwizacją, dziełem przypadku. W pomieszczeniach panuje artystyczny nieład (lub po prostu bałagan),wnętrza wydają się niewykończone, ogród odstrasza dzikością. Prowizoryczna łazienka wskazuje, że być może byłoby to dobre miejsce na letnisko (i to takie w wersji dla mało wymagających),ale nie na miejsce stałego zamieszkania dwóch starszych osób.
W tym miejscu należy się zatrzymać i ponownie sięgnąć do informacji dostarczonych przez Springera i Kędziorek. To nie jest zwykły dom, to przykład formy otwartej. Forma otwarta do nie łoża z baldachimami, pokryte arrasami ściany, czy designerskie meble. Hansen twierdził, że architektura ma być jedynie tłem dla sytuacji, przedkładać wolę poznania nad wolę posiadania. Konstrukcje mają integrować się z człowiekiem i otaczającym środowiskiem naturalnym, należy wyzbyć się wszelkiej dominacji. Po zrozumieniu tych kilku koncepcji ascetyczny wystrój domu zaczyna nabierać znaczenia. Oko czytelnika bez problemu wyłowi uchwycone przez Jana Smagę szczegóły, doceni przekształcalność przestrzeni i wypełniających ją obiektów, zwróci uwagę na dziwaczne instrumenty dydaktyczne oraz zrozumie idee specyficznego planu domu, w którym zewnętrze przenika się z wnętrzem. A przy okazji będzie miał on możliwość wkroczyć w przestrzeń prywatną małżeństwa wybitnych architektów, ponieważ zdjęcia zostały wykonane na przestrzeni lat 2005-2006, a więc jeszcze za życia pani Zofii. Porozkładane notatki, książki ułożone na stoliku nocnym, pościelone łóżko, obwieszona karteczkami przestrzeń kuchenna, czy mydło wystające z prowizorycznej mydelniczki – wszystko to sprawia, że czytelnik nie ma do czynienia z sztucznym, stricte muzealnym tworem, ale z domem prawdziwie zamieszkanym.
Nie jest łatwo zrozumieć postulowaną przez Oskara Hansena teorię formy otwartej, wymaga to czasu i skupienia. Podobne problemy można napotkać próbując zrozumieć idee jego szumińskiego domu, konstrukcji będącej jedynym miejscem, gdzie mógł w pełni zademonstrować swoje pomysły. Jest on jak przypowieść, która pod błahą powierzchnią skrywa swoje prawdziwe sedno, którego wydobycie wymaga nieco wysiłku intelektualnego. Gdy dzisiaj przeglądam ten album nie mam już przed oczami zaniedbanej chaty i za każdym razem, gdy spoglądam na zamieszczone w nim zdjęcia, dostrzegam kolejne istotne detale nadające całości sens. Jednak choć fotografia zezwala na nieśpieszną, dogłębną analizę, to nigdy nie odda pełnego kolorytu tego miejsca. Dlatego warto wybrać się również na prawdziwą wycieczkę do domu w Szuminie, który od 24 maja jest otwarty dla publiczności. Prawdopodobnie dopiero wtedy będzie możliwe pełniejsze zrozumienie tego, czym kierował się Hansen stawiając tą nieco ekscentryczną budowlę.
tekst ukazał się na stronie: literatkakawy.booklikes.com
Dom jako forma otwarta. Szumin Hansenów Filip Springer
7,2
Wizja domu, który jest nie tylko wygodnym miejscem do zamieszkania, ale także uosobieniem kompleksowej idei architektonicznej, jest niewątpliwie piękna, ale rzadko znajduje urzeczywistnienie w praktyce. Chyba wyłącznie niektóre domy uznanych architektów mogą okazjonalnie zostać zapamiętane jako manifest indywidualnych stylów i głoszonych przez nich idei. Wielu może kojarzyć malowniczo położony Dom Nad Wodospadem Franka Lloyda Wright'a, czy rozsławianą Villę Savoye Le Crobusiera. W porównaniu z tymi światowej sławy konstrukcjami, dom Hansenów w Szuminie może wydawać się na pierwszy rzut oka mały, przaśny i prowincjonalny, bez szans na konkurowanie z światową ligą. Gdy patrzy się na jego fotografie, zdecydowanie ciężko dojrzeć tam wysokiej jakości materiały, jakie wypełniały chociażby brazylijskie Casa das Canoes Niemeyera. Brak mu też widowiskowości i bezkompromisowości prywatnego domu Franka Gehry'ego. Jednak oglądając ten rodzący się latami nad brzegami Bugu budynek, nie sposób mu odmówić najważniejszego - bycia miejscem, którego głównym celem było dostosowanie przestrzeni do potrzeb jego mieszkańców. Konceptualne domy znanych architektów, choć znajdują się na kartach podręczników, to niekoniecznie są miejscami, w których wygodnie się żyje. Szklany dom Filipa Johnsona z 1949 został ikonicznym budynkiem, którego wizerunek powielono w wielu albumach fotograficznych poświęconych architekturze, ale mieszkanie w nim nastręczało sporo nieprzyjemności. Szklany dom silnie nagrzewał się latem i był trudny do ogrzania zimą. Dodatkowa trudność w użytkowaniu potęgował ograniczony sposób wentylacji, który możliwy był tylko poprzez otwieranie jednych z czterech istniejących szklanych drzwi, pozbawionych - ze względów estetycznych - jakichkolwiek siatek przeciw owadom przyciąganych masowo przez jasno oświetlone wnętrze budynku.
Takiego dylematu - przekładania widowiskowej wizualizacji wielkiej idei architektonicznej nad praktycznością - nie uświadczy się w szumińskim domu.
Hansenowie tworzyli swoje miejsce zamieszkania latami, najpierw jako dom letniskowy, potem jako całoroczny. Te nawarstwianie się kolejnych zmian powoli formowało się w zgodzie z głoszonymi przez Oskara Hansena zasadami Teorii Formy Otwartej.
Skrócony opis tego, czym ona jest i jakie jej przejawy spostrzeżemy w domu Zofii i Oskara Hansenów w Szuminie znajdziemy w dwóch tekstach zawartych w albumie: bardziej naukowym autorstwa Aleksandry Kędziorek i reporterskim Filipa Springera. Dają one podstawową wiedzę i pewne wyobrażenie o tym miejscu, nim rozpoczniemy po nim wizualną podróż na kolejnych stronach zapełnionych fotografiami przez Jana Smagi.
Ujrzymy na nich przytulny dom w swojskim otoczeniu, pozbawiony ekscentryzmu, ale z wyraźnym piętnem zostawionym przez indywidualności, które go zamieszkiwały. Czuć jego niepowtarzalność, nie wynikająca z chęci zamanifestowania swej odmienności, lecz będącą owocem wieloletniej refleksji. Właśnie takim domu chciałbym zamieszkać.