Książka składa się z 13. artykułów, które poruszają temat cudu narodzin pod kątem wielu aspektów np. medycznych, prawnych czy psychologicznych. Autorzy tekstów są nie tylko zwolennikami zasady znanej już medycynie starożytnej: "przede wszystkim nie szkodzić". Idą oni wręcz o krok dalej i każdy z nich, zależnie od swojej specjalności, przedstawia sposoby na to aby poród stał się pięknym wspomnieniem i cudownym pierwszym spotkaniem, a nie upokarzającym procesem medycznym. Wszystkim autorom bliskie są słowa F. Leboyer'a, że "narodziny to tylko chwila, lecz jest to chwila szczególna".
Więcej na http://papierowakobietka.blogspot.com/2015/03/dziecko-aktywny-uczestnik-porodu.html
Dzięki tej książce bardzo miło wspominam mój poród. Pomogła mi świadomie wybrać szpital.
Na początku autorka przedstawia fizjologię porodu, wyjaśnia patologie położnicze takie jak nadużywanie cesarskiego cięcia, syntetycznej oksytocyny, nacinania krocza, zmuszanie pacjentek do rodzenia w pozycji leżącej na plecach. Tłumaczy przebieg poszczególnych faz do tego stopnia, że wiedziałam, jakie myśli i uczucia powinny mi towarzyszyć przy kolejnych centymetrach rozwarcia (kryzys siódmego centymetra i myśl: umieram, nie dam rady!). W ostatniej części zostały zamieszczone relacje rodziców. Bardzo różne. Wśród nich znalazłam relację Joanny Sarneckiej, która publikuje m.in. na portalu Edukacja: można inaczej, a jej męża poznałam jako autora "Hospicjum Zaolzie". To było bardzo miłe zaskoczenie.